Copyright (c) 1994 Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo - Wschodnich.
Wrocław.
Wszystkie prawa zastrzeżone.


WŁADYSŁAW KORCZ
Jak i kiedy Lwów znalazł się w granicach państwa polskiego



Ilustracje pochodzące z łacińskiego dzieła "Civitates Orbis Terrarum" nadesłał pan Vołodymyr Peleshak

Od zarania naszej państwowości graniczyliśmy od południowego wschodu z Rusią Kijowską. Jedno z najstarszych źródeł mówi, ze Włodzimierz Wielki wyprawił się przeciwko Polsce i przyłączył do Rusi Grody Czerwieńskie (981 r.), które dopiero Bolesław Chrobry, wracając z wyprawy na Kijów, z powrotem wcielił w granice swojego państwa (1018 r.).

Różnorodne kontakty z Rusią uległy kilkuletniej przerwie w czasie krwawych walk pomiędzy spadkobiercami Włodzimierza. Po ostatecznym zwycięstwie syna Włodzimierza, Jarosława Mądrego, panującego nad Rusią od 1019 r., stosunki ponownie się ożywiły. Ruś za panowania tego wybitnego władcy przeżywała okres świetności i potęgi. Wyprawy wojsk ruskich docierały na Mazowsze, Litwę, a nawet do Estonii. Kazimierz Odnowiciel, odbudowując państwo polskie, szukał wsparcia u Jarosława, związki polityczne pieczętując małżeństwem z księżniczką ruską Dobroniegą.

Po śmierci Jarosława Mądrego (1054 r.) Ruś wskutek dokonanego podziału państwa pomiędzy pięciu synów weszła w okres rozbicia dzielnicowego. Jednym z księstw było księstwo halickie, które wyodrębniło się na przełomie XI i XII wieku. Ziemie wchodzące w jego skład, obejmujące dorzecze górnego i środkowego Dniestru oraz częściowo Sanu z Haliczem jako głównym grodem, zjednoczył prawnuk Jarosława Włodzimierz, zwany Włodzimierkiem. Księstwo leżące na południowo-zachodnich kresach ruskiego obszaru etnicznego, w sąsiedztwie groźnych ludów koczowniczych, przede wszystkim Połowców, ze względu na swe bogactwa naturalne (sól) i korzystny układ ' szlaków handlowych przebiegających przez jego terytorium, stanowiło obiekt zainteresowania wielu sąsiadów.

Po trwających wiele dziesięcioleci walkach wewnętrznych dopiero około roku 1200 książę wołyński Roman Mścisłowicz zjednoczył księstwo halickie z księstwem wołyńskim. Stabilizacja nie trwała długo. Wojowniczy Roman, skutecznie zwalczający Połowców i Litwinów, wyruszył przeciwko Polsce, i w bitwie pod Zawichostem w roku 1205, walcząc przeciwko Leszkowi Białemu i Konradowi Mazowieckiemu, zginął. Księstwo halicko-wołyńskie weszło na przeciąg lat 30 w okres poważnego zamętu i walk wewnętrznych.

Dopiero po 30 z górą latach Daniel, syn Romana, zdołał pozbyć się wszystkich współzawodników i objąć w posiadanie ponownie zjednoczone księstwo halickie i wołyńskie (1238 r.). Niedługo potem zwalił się na księstwo najazd tatarski, doprowadzając ziemię halicką do spustoszenia. Daniel musiał uznać zwierzchnictwo tatarskie, choć na tronie książęcym utrzymał się do śmierci w 1264 r. Dotychczasowe trudne położenie Rusi Halickiej od początku XIV wieku weszło w nowe stadium. Coraz to nowi, nie tylko bliżsi, ale i dalsi sąsiedzi zaczęli przejawiać zainteresowanie tym krajem. Należeli do nich przede wszystkim Krzyżacy. Niebezpieczeństwo dla Polski, które wyrażało się możliwością okrążenia państwa od południowego wschodu, rozumiał Kazimierz Wielki. Zakon dzierżył już w swoim ręku ujście Wisły i odcinał Polskę od morza.

Na zainicjowanym przez Kazimierza zjeździe królów w Wyszehradzie w 1335 r., w którym wzięli udział: Karol Robert Węgierski, Jan Luksemburski ze swym synem Karolem i Kazimierz Wielki, omawiano spór Polski z Krzyżakami. Sprawy Rusi były dla Polski o wiele ważniejsze niż dla Węgier, stąd w zamian za poparcie z ich strony mógł Kazimierz mówić o sukcesji andegaweńskiej w Polsce jako rekompensaty za Ruś, zjednując sobie pełną przychylność i życzliwość Karola Roberta.

A na Rusi zaistniała rzeczywiście sytuacja pozwalająca realnie myśleć o sukcesji. Po wymarciu Romanowiczów w roku 1324 zasiadł na tronie halicko-włodzimierskim siostrzeniec Romanowiczów, syn księcia mazowieckiego Trojdena, Bolesław, który przyjąwszy wyznanie wschodnie przybrał imię Jerzego.

Sąsiadami, na których mógł liczyć Jerzy, były Węgry i Polska, bowiem Jerzy był szwagrem Kazimierza Wielkiego. Na drugim zjeździe w Wyszehradzie, w czerwcu 1338 r., na który obok Karola Roberta i Kazimierza Wielkiego przybył Jerzy z "wybranym rycerstwem", uchwalono zasady wspólnego postępowania wszystkich trzech państw w sprawie ruskiej, mające na celu, jak potwierdziły to późniejsze wypadki, przyznanie poparcia Jerzemu ze strony Polski i Węgier. W zamian za udzielone poparcie książę Jerzy na wypadek bezpotomnej śmierci wyznaczył króla Kazimierza swym następcą. Jerzy liczył dopiero 30 lat, jednak zaszła rzecz przez nikogo nie przewidywana i układ stał się niespodzianie aktualny. 7 IV 1340 r. bojarzy ruscy otruli swego księcia, niezadowoleni z jego dotychczasowej polityki. Śmierć ta nastąpiła w trakcie prowadzonych przez Jerzego walk z Tatarami, w czasie których pomagali mu Kazimierz Wielki i Karol Robert.

Na wiadomość o śmierci Jerzego król polski ruszył niezwłocznie na swą pierwszą wyprawę na Ruś, z niewielkim zastępem rycerstwa, wspartego posiłkami węgierskimi, i zajął po krótkiej walce Lwów. Większość bojarów wystąpiła przeciwko Kazimierzowi. Wówczas król zabrał ze Lwowa skarbiec i insygnia książęce oraz wielu osiadłych we Lwowie obcych kupców i powrócił w połowie maja 1340 r. do Krakowa. Niebawem jednak, bo już w czerwcu, z większymi siłami ponowił wyprawę. Wówczas to bojarzy ruscy wezwali na pomoc Tatarów, którzy na przełomie lat 1340/41 dotarli w Lubelskie. Klęska zadana nad Wisłą zmusiła ich do odwrotu. Zajęcie Rusi okazało się dla Kazimierza zadaniem bardzo trudnym. Zrezygnował więc z faktycznego opanowania kraju i zadowolił się uznaniem formalnego zwierzchnictwa nad Rusią. Wyrazem tego zwierzchnictwa stała się umowa zawarta przez króla z jednym z najbardziej wpływowych bojarów Dymitrem Diedką, dzierżącym gród przemyski, o wykonywaniu przez niego roli starosty podległego królowi, który z kolei przyrzekał chronić obrządki, prawa i zwyczaje narodu ruskiego. Układ ten nie był trwały, gdyż Diedko nie zdołał przeszkodzić zajęciu Wołynia przez księcia litewskiego Lubarta. W sprawie ruskiej pojawił się nowy rywal i konkurent - Litwa. Sprzymierzone przeciw Kazimierzowi siły rusko-tatarsko-litewskie nakazały królowi polskiemu szukać pomocy na Zachodzie, a przede wszystkim u papieża. Już jesienią 1343 r. zwrócił się król do Kurii o pomoc pieniężną (dwuletnią dziesięcinę z Polski) na wojnę ruską. Nowe walki rozgorzały w roku następnym przy udziale posiłków węgierskich. Niestety, przebiegu tych walk nie znamy. Zostały one przerwane ze względu na zatarg z Czechami, o czym Kazimierz donosił później papieżowi. Król zawarł umowę z Lubartem, choć na warunkach niezbyt korzystnych. Z ziem ruskich pozostały przy Polsce na stałe ziemia sanoc-ka i przemyska, jaki był los reszty - nie wiadomo. Znamienne jednak było, że od roku 1346 Kazimierz zaczął się tytułować stale panem i dziedzicem Rusi.

Tymczasem konflikt z Czechami o Śląsk zakończył się niezbyt szczęśliwym pokojem w Namysłowie 22.XI.1348 r. Bezpośrednio potem król polski podjął się pośrednictwa między księciem litewskim Kiejstutem a Kurią Papieską w sprawie chrztu. Celem inicjatywy królewskiej miała być neutralność Kiejstuta i Olgierda w przygotowywanej przez Kazimierza walce z Lubartem. Zanim nadeszła odpowiedź papieża, Kazimierz zaczął akcję na Rusi. Przed wyprawą 1349 r. przeprowadził jakieś bliżej nie znane rokowania z Tatarami, w których następstwie Tatarzy odsunęli się od Lubarta, a rola ich w dziejach Rusi stała się od tego czasu epizodyczna.

Kazimierz ruszył na Ruś w jesieni 1349 r. i w ciągu krótkiego czasu opanował nie tylko Lwów i ziemię halicką, ale i obszary leżące na wschód i północ, jak Brześć, Bełz i Włodzimierz. Istnieje prawdopodobieństwo, że zajął także ziemię trembowelską. Lubart, pozbawiony pomocy, zdołał się utrzymać tylko w Łucku.

Wyprawa ta definitywnie zadecydowała o opanowaniu Lwowa i Rusi Halickiej. Sukces był tym większy, że uzyskany został wyłącznie siłami polskimi, co znacznie zmniejszyło ewentualne pretensje sprzymierzeńca węgierskiego do zdobytych przez Polskę ziem ruskich. Stan faktyczny potwierdzony został w układzie z 4 IV 1350 r. w Budzie, w którym Ludwik Węgierski oddawał Kazimierzowi Ruś na trwałe władanie, z tym że w razie jego bezpotomnej śmierci przejdzie ona, podobnie jak Polska, w ręce Ludwika lub jego dziedziców. W wypadku gdyby Kazimierz miał syna, Węgrzy mieliby prawo wykupu Rusi za cenę 100000 florenów.

Walka o Ruś nie była jednak zakończona. Sukcesy Kazimierza, sięgające do średniego Bugu, zaniepokoiły Litwinów. Przygotowali wielką wyprawę przeciwko Polsce w 1350 r. i doszli na ziemię łęczycką. Tu jednak w bitwie pod Zukowem koło Sochaczewa nad Bzurą zostali rozbici. Ponowny najazd Litwinów pod wodzą Kiejstuta doprowadził do spustoszenia ziemi łukowskiej, radomskiej i sandomierskiej. Inne zagony litewskie skierowane zostały na Ruś; tym razem Litwinom z pomocą przyszli Tatarzy. Padł Włodzimierz i Bełz. Wprawdzie Kazimierzowi udało się utrzymać Lwów, ale nie zdołał go ocalić od złupienia i spalenia przez nieprzyjaciela.

Kazimierz, pragnąc rozstrzygnąć walkę na swoją korzyść, zwrócił się o pomoc do Ludwika Węgierskiego i do papieża. Do tego ostatniego o zasiłki pieniężne na koszta walk na Rusi, przede wszystkim na opłacenie oddziałów zaciężnych stacjonujących w wielu grodach. Papież przyznał Polsce czteroletnią dziesięcinę (1351 r.), a Ludwik stanął na czele swych wojsk i udał się do Krakowa, by stąd wspólnie z Kazimierzem skierować się do Lublina. Niestety, w Lublinie Kazimierz obłożnie zachorował. Ludwik zaś, ubezpieczywszy swe prawa sukcesyjne, ruszył sam na czele wojsk polskich i węgierskich przeciw Litwinom. Skierował się na Litwę, na ziemie Kiejstuta, chcąc wymusić porzucenie sprawy ruskiej. Przebiegły książę litewski, jak już parokrotnie to czynił, zjawił się osobiście w obozie Ludwika i zawarł z nim umowę, na mocy której Kiejstut wraz z braćmi i ludem mieli przyjąć chrzest, w zamian za co Ludwik wystara się dlań o koronę królewską. Za ofiarowaną Ludwikowi pomoc żądał Kiejstut poparcia Polski i Węgier w celu odzyskania ziem litewskich zabranych przez Krzyżaków oraz obrony przeciw nim i Tatarom. Polska i Węgry miały zorganizować na Litwie hierarchię kościelną, a układające się trzy państwa, tj. Polska, Węgry i Litwa, miały pozostawać w trwałym przymierzu. Sam Kiejstut zaś miał niezwłocznie udać się do stolicy Węgier, by przyjąć chrzest. Układ został uroczyście zaprzysiężony 15 VIII 1351 r., dzięki czemu zwolniono uwięzionego Lubarta. Nadzieje związane z zawartym układem bardzo szybko się rozwiały. Oto Kiejstut przy pierwszej sposobności uciekł z obozu królewskiego, zrywając cały układ.

Niewątpliwie fiasko układu obarczało dużą winą Ludwika i jego najbliższych doradców, którzy nie znając stosunków i taktyki litewskiej potraktowali umowę z całą powagą, mimo że nie regulowała ona spraw ruskich, o które głównie chodziło, i zawarta była bez zgody Olgierda, co odejmowało jej wszelką wartość praktyczną.

Postępek Kiejstuta oznaczał wznowienie wojny. Nowa wyprawa polsko-węgierska ruszyła już w styczniu 1352 r. Walki rozpoczęły się oblężeniem Bełza bronionego przez ludzi Lubarta. Mimo dużych wysiłków Bełz nie został zdobyty. Sam Ludwik Węgierski, ranny pod murami grodu. odjechał na Węgry, a Kazimierz, zadowoliwszy się hołdem złożonym mu przez kasztelana Drozgę z Bełza, skierował swe oddziały w kierunku ziemi chełmskiej, walcząc z Tatarami wspomagającymi Litwinów. Kazimierz w tej sytuacji zdecydował się na porozumienie z Litwinami, którego podstawą stał się podział państwa halicko-włodzimierskiego. Kazimierz, oprócz dawniej zdobytych ziem zachodnich, zatrzymał Lwów wraz z centrum kraju. Wołyń zaś, Bełz, Chełm i ziemie nadbużańskie pozostały w rękach litewskich. Władztwo Kazimierza pokrywało się mniej więcej z obszarem późniejszego województwa ruskiego.

Rozejm miał trwać do 24 VI 1355 r. Oprócz ustaleń terytorialnych Litwini zobowiązali się nie popierać Tatarów w napadach na Ruś polską, a Kazimierz nie wspierać ewentualnych wypraw węgierskich przeciwko Litwie.

Zawarty rozejm, choć nie przywrócił Kazimierzowi zdobyczy z roku 1349, utwierdził ostatecznie panowanie Polski na Rusi i stanowił zakończenie drugiego etapu walk o spadek po Jerzym Trojdenowiczu.

Wobec wyczerpania się środków, którymi dysponował Kazimierz - ostatnia wyprawa mogła dojść do skutku dzięki zaciągniętym pożyczkom i ofiarności Kościoła - nie można było niczego więcej osiągnąć.

Niestety, pokój nie trwał długo. Lubart, bowiem zerwał rozejm już wiosną 1353 r., wyprawiając się pod Lwów i Halicz, a nawet dotarł aż pod Zawichost. W odpowiedzi na atak Lubarta Kazimierz ruszył pod Bełz. Toczące się walki niczego jednak w ustaleniach rozejmowych z 1352 r. nie zmieniły i traktowane były z obu stron jako starcia graniczne. W walkach tych Polskę wspierały Węgry, a Litwinów Tatarzy. Król polski próbował rozbić sojusz ta tarsko-litewski poprzez akcję dyplomatyczną, jednak bez większych sukcesów.

Dalszych kilka lat niepewnego pokoju zakończyła niespodziewana wyprawa Kazimierza latem 1366 roku. Wojska polskie zajęły Bełz i Chełm, zmuszając rezydującego tu księcia Jerzego Narymuntowicza do złożenia hołdu. Pod koniec sierpnia zajęty został Włodzimierz. Lubart, któremu żaden z braci nie udzielił pomocy, nie był w stanie przeciwstawić się pochodowi wojsk Kazimierza. We wrześniu wyprawa była już ukończona, a w połowie października król był z powrotem w Krakowie, zawarłszy korzystny pokój. Pełne powodzenie swej wyprawy zawdzięczał Kazimierz szybkości działania, podobnie jak miało to miejsce w roku 1349.

Traktat pokojowy zawarty został przede wszystkim z Gedyminowiczami zainteresowanymi sprawami ruskimi. Byli to; Olgierd, Kiejstut, Jawnut i Lubart. Odrębną umowę zawarł król z samym Lubartem. Główne postanowienia traktatu mówiły, że Litwa odstępuje Polsce ziemie nad górnym Bugiem, ziemię bełzką i chełmską oraz część Polesia aż po Lubawkę, Turzysk, Ratno, Koszyr i Owłoczyn, prawie całą ziemię włodzimierską, Krzemieniec, Łopatyn, Boreml i Olesko. Reszta ziem ruskich leżących na wschodzie i północy miała pozostać w rękach litewskich. Lubart zatrzymał ziemię łucką i część ziemi włodzimier-skiej. Kiejstut zatrzymywał nadal Brześć, z terytorium nad środkowym Bugiem, aż po Bielsk i Kobryń. 2a zgodą Kazimierza Jerzy Narymun-towicz utrzymał się w Bełzu i Chełmie.

Cała kampania roku 1366 była trzecim i ostatnim etapem akcji Kazimierza w sprawie ruskiej. Wysiłki trwające z górą ćwierć wieku zapewniły Polsce bezpieczne granice poludniowo-wschodnie.

Konsolidująca się wewnętrznie po niedawnym zjednoczeniu Polska, pozbawiona dostępu do morza i zagrożona atakiem Krzyżaków z północy, nie mogła pozostawić nie zmienionej, niepewnej granicy południowo-wschodniej. Tym bardziej że z sytuacji zamętu i walk wewnętrznych na Rusi Halickiej w każdej chwili mogli skorzystać Tatarzy lub Litwini, a nawet Krzyżacy spoglądający łakomym okiem w pewnym okresie w stronę Rusi. Najmniej gróźb stwarzała ewentualność, zajęcia Rusi przez Węgry.

Kazimierz zrozumiał zawiłość powstałej na południowym wschodzie sytuacji. Polska nie mogła pozostać obojętna wobec wydarzeń na Rusi. Zapewnienie bezpieczeństwa państwa na jego południowo-wschodnim odcinku było nakazem polskiej racji stanu. Uchylenie się od decyzji rozwiązania tego problemu po myśli polskiej podważyłoby w sposób zasadniczy przydomek "Wielkiego", nadany przez historię Kazimierzowi. Trzeba było niewątpliwie być wielkim, by zdecydować się w imię przyszłości państwa na akcję włączenia Rusi w granice Polski.

Nie od rzeczy będzie również przypomnienie, że panowanie Kazimierza na Rusi opierało się formalnie na tytule dziedziczenia po Piaście Jerzym Trojdenowiczu i na układach z Andegawenami. Znalazło to odzwierciedlenie w tytulatu" rżę używanej przez Kazimierza jako "pana i dziedzica ziemi ruskiej" w odniesieniu do Rusi. Rzadko monarcha nasz tytułował się "królem Rusi". Po 1350 r. nastąpiło ścisłe zespolenie Rusi z państwem polskim, wynikające z usilnych starań Kazimierza, by stanowisko Rusi umocnić. Jednym ze sposobów tego umocnienia stała się działalność gospodarcza króla, mająca na celu odbudowanie kraju ze zniszczeń wojennych.

Poza Lwowem wiele miast ruskich otrzymało prawo magdeburskie (Sanok, Śniatyń, Kołomyja), które przyczyniło się do ich szybkiego rozwoju. Podobnie osadzanie na prawie niemieckim nowych osadników na wsi sprzyjało rozwojowi gospodarki rolnej i samorządu poszczególnych wsi. Wielu przybyszów z zachodu, wśród których przeważali Polacy, otrzymało szczodre nadania ziemi, stanowiące zaczątek późniejszych latyfundiów magnackich.

Tego rodzaju akcje gospodarcze sprzyjały wzrostowi wpływów katolickich, łacińskich, już dość silnych za Jerzego Trojdenowicza, od czasów którego działało biskupstwo łacińskie w Przemyślu. Usilne starania Kazimierza zmierzające do utworzenia hierarchii łacińskiej na Rusi (zabiegi o powstanie biskupstwa we Lwowie) zaprzątały uwagę króla do samej śmierci.

Lwów rozpoczął drugi, najdłuższy w swych dziejach rozdział, od chwili wejścia w granice państwa polskiego. Stało się to w roku 1349.

Jak wyglądał pierwszy rozdział dziejów Lwowa, czyli jakie były jego początki?

Przytoczona wyżej wiadomość z Nestora o tym, że "w roku 981 po narodzeniu Chrystusa Pana wyprawił się Włodzimierz na Lachów i zajął grody ich - Przemyśl, Czerwieńsk i inne grody, które są aż do tego dnia pod Rusią", pozwala domyślać się, że owe ziemie, na których leżały wspomniane grody, były terytoriami spornymi między Rusią a Polską już od czasów Mieszka I i Włodzimierza. Władcy polscy, następcy Mieszka - Bolesław Chrobry, Bolesław Śmiały, a później Kazimierz Sprawiedliwy i Leszek Biały, odzyskiwali nie tylko te grody, lecz zdobywali jeszcze Kijów i Halicz, jednak zawsze tylko na krótki okres, a ostatecznie znajdowały się one w posiadaniu Rusinów. Stąd ziemie sanocka i przemyska stanowiły od czasów Włodzimierza ziemie ruskie leżące na pograniczu polsko-ruskim, o czym przekonał się Kazimierz Wielki już w swej pierwszej wyprawie (1340) przeciwko Rusi, gdy wcielił je na zawsze w granice swego państwa. Ziemie spornego pogranicza nie sprzyjały osadnictwu, nic zatem dziwnego, że do połowy XIII wieku nie ma żadnych danych źródłowych o istnieniu grodu lub osady, którą można by utożsamiać ze Lwowem.

Punktem zwrotnym pod tym względem stał się groźny najazd Tatarów w pierwszej połowie XIII wieku, który dotarł aż na Śląsk i Węgry. Po morderczej bitwie pod Legnicą (1241) Tatarzy cofnęli się z rdzennych ziem polskich, ale pozostali na Rusi. Panujący tu książę Daniło rozpoczął ciężką pracę osadniczą. Przeniósł swoją stolicę do Chełma i myślał o jego połączeniu z Haliczem. Zauważył u źródeł Pełtwi najwyższą na tym terenie górę, a przy niej miejsce odludne,-jarami i moczarami poprzeżynane, a gęsto za-rosle lasem. Takie miejsce właśnie było trudno dostępne do jazdy Tatarów. Tu zbudował Daniło gród i oddal go swemu synowi, któremu na imię było Lew. I tak się "Lwi gród", czyli Lwów narodził, co się zdarzyło około roku 1250.

Pierwszy gród istniał tylko do roku 1261, kiedy to został zburzony 2 rozkazu Batuchana. W dwadzieścia dwa lata później (1283) został ponownie odbudowany, silnie tym razem ufortyfikowany, prawdopodobnie przez księcia Lwa. Już w początkowym okresie istnienia Lwów, dzięki korzystnemu usytuowaniu na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych, stał się ośrodkiem gospodarczym i politycznym, który skutecznie rywalizował z bojarskim Haliczem. Miasto utrzymywało kontakty handlowe z Toruniem, Krakowem, Wrocławiem, Pragą i przypuszczalnie z krajami Półwyspu Bałkańskiego.

W tym stadium rozwoju, hamowanego przez częste najazdy Tatarów, nadszedł rok 1340, a z nim początek nowej ery w dziejach Lwowa - rodzącego się związku z Polską, w kilka lat później ugruntowanego na długie stulecia.


Copyright (c) 1994 Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo Wschodnich.
Wrocław.
Wszystkie prawa zastrzeżone.

Powrót

Powrót
Licznik