O Politechnice Lwowskiej także na stronach:
ISBN 83-7085-058-8, Copyright 1993 Wydawnictwo Politechniki Wrocławskiej, Wybrzeże Wyspiańskiego 27, 50-370 Wrocław Poniższy fragment książki "Politechnika Lwowska 1844-1945" został zamieszczony za zgodą Wydawnictwa Politechniki Wrocławskiej, za co składam kierownictwu Wydawnictwa serdeczne podziękowanie.
4. Politechnika Lwowska 1918-1939
Załamanie się Austrii na froncie włoskim z końcem października 1918 r. spowodowało 28 X 1918 r. utworzenie w Krakowie Polskiej Komisji Likwidacyjnej, jako tymczasowej władzy zwierzchniej dla Galicji. Polscy posłowie do rady państwa ogłosili odłączenie kraju od Austro-Węgier.
Tymczasem we Lwowie, nocą 1 XI 1918 r., Ukraińcy dokonali zamachu stanu i objęli władzę nad miastem oraz wschodnią częścią Galicji. Ułatwiło to im dowództwo austriackie przez ściągnięcie do lwowskiego garnizonu jednostek nierozbrojonej jeszcze armii, o przewadze żołnierzy ukraińskich. Rankiem 1 XI 1918 r. na ratuszu i innych budynkach powiewały już niebiesko-żółte flagi ukraińskie. Mimo zaskoczenia zaraz zorganizowały się pierwsze polskie ośrodki oporu: I Odcinek Obrony Lwowa w Szkole im. Sienkiewicza, II w I Domu Techników. W I Domu komendę objął chorąży POW, chemik LUDWIK WASILEWSKI, organizując załogę z 30 osób i wysyłając do szpitala wojskowego na Politechnice niewielki oddział w celu zdobycia broni, co się przy zaskoczeniu całkowicie udało i nie tylko pozwoliło opanować główny gmach, w którym nadal mieścił się szpital wojskowy, ale zwiększyć skromny zasób posiadanej broni. Z kolei WASILEWSKI wysłał z I Domu oddziałek składający się z 7 osób. pod komendą por. Bernarda Monda, w celu zdobycia remizy tramwajowej, gdzie zorganizowano trzeci odcinek polskiego oporu. Dalsze zasługi załogi I Domu w walkach na Wulce, w kierunku cytadeli i na innych odcinkach frontu walnie przyczyniły się do opanowania miasta 22 XI 1918 r., załoga I Domu wzrosła do 300 osób, komendę zaś przejął geolog, por. Bolesław Bujalski. Wycofanie się Ukraińców ze Lwowa nie przerwało walk, Lwów był dalej okrążony, ostro ostrzeliwany przez artylerię; dopiero polska ofensywa spowodowała całkowite oswobodzenie zarówno Lwowa, jak i Małopolski Wschodniej. Niemniej jednak straty wśród młodzieży technicznej były znaczne, jej udział w walkach znaczący.
W obronie Lwowa i Wschodniej Małopolski odznaczyli się też samodzielni i pomocniczy pracownicy Uczelni. Profesor KAZIMIERZ BARTEL organizował wojska kolejowe, ważne dla utrzymywania łączności z Przemyślem i resztą państwa. Komendantem technicznym głównego dworca był asystent SPLw MICHAŁ ORKISZ. Warsztaty lotnicze na Lewandówce zorganizował doc. WŁADYSŁAW RUBCZYŃSKI, dzięki czemu udało się naprawić kilka samolotów i złożyć z nich eskadrę do udziału w walkach i łączności z Krakowem i Warszawą; współdziałali z RUBCZYŃSKIM inż. N. LEWICKI i doc. WŁADYSŁAW KOHMAN-FLORIAŃSKI, studenci Roman Karatnicki, Jerzy Ślebodziński, N. Staniszewski i Tadeusz Wiśniewski. Oddział łączności iskrowej (radiostacja przy ul. Chocimskiej) prowadził późniejszy profesor TADEUSZ MALARSKI, oddział elektrotechniczny Na Błonie doc. WACŁAW GUNTHER, oddział magazynowy Na Błonie prof. STANISŁAW ANCZYC, oddział rusznikarski, artyleryjski i samochodowy doc. ALEKSANDER LUTZE-BIRK. Sekcją robót saperskich dowodził inż. MARIAN ŻEREBECKI, warsztatami saperskimi dr EDWARD SUCHARDA, zastępcą komendanta sekcji mobilizacyjnej był doc. STEFAN BRYŁA, oficerem łączności z odsieczą inż. FRYDERYK STAUB (potem docent, podczas II wojny w AK). Delegatem do Polskiego Komitetu Narodowego we Lwowie był późniejszy profesor i rektor ANTONI WERESZCZYŃSKI. Lista czynnych w obronie Lwowa ze społeczności Uczelni obejmuje ponad 300 nazwisk. Trzeba było jeszcze prawie pięciu miesięcy oblężenia, z groźnymi atakami na miasto, by odsunąć bezpośrednie zagrożenie i dalszych walk, gdy pomoc błękitnej armii gen. Józefa Hallera z Francji i innych formacji zepchnęła w lipcu 1919 r. wojska ukraińskie za Zbrucz, zawieszenie broni z 1 IX 1919 zezwoliło zaś na zwolnienie z wojska studentów wyższych uczelni. Z trudem otwarto rok akademicki na Politechnice 1919/20; na 1500 studentów 30% stanowili wojskowi, zwolnieni na cztery miesiące. Skromna inauguracja w wolnej Ojczyźnie odbyła się 16 X 1919 r. [33]. Mimo walk i trudności nieczynnej w roku akademickim 1918/19 uczelni, kolegium profesorskie i władze Politechniki działały w dostępnym zakresie. Symbolicznym zerwaniem z monarchią habsburską stało się usunięcie zewsząd dwugłowego czarnego orła i zastąpienie go białym orłem w koronie, na czerwonej tarczy. Zatrzymano na razie nazwę Szkoła Politechniczna, usunięto wszędzie predykat c.k., jako dowód zależności od cesarza i króla. Wykłady się nie odbywały, ale zaliczano zaległe egzaminy i konsultowano projekty. Uczelnię podporządkowano Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego (dalej MWRiOP), nawiązano kontakt z Akademia Rolniczą w Dublanach i Wyższą Szkołą Lasową we Lwowie, by doprowadzić do uruchomienia 8 XI 1919 r. nowego, z dawna oczekiwanego Wydziału Rolniczo-Lasowego. 8 X 1919 r. rozporządzenie ministerialne wprowadziło na wszystkich uczelniach, a więc i na lwowskiej politechnice, równouprawnienie kobiet, które pojawiły się najpierw na Wydziałach Chemii i Architektury. Okres lat 1918-1920 zaznaczył się też znacznym ruchem kadrowym. Już poprzednio, w miarę uruchamiania i polonizowania Politechniki Warszawskiej, odeszli na nią w 1915 r. profesor zwyczajny architektury OSKAR SOSNOWSKI, w 1916 r. adiunkt KAZIMIERZ DREWNOWSKI na katedrę elektrotechniki, docent ZYGMUNT WEYBERG w 1917 r. na katedrę mineralogii UJK, w 1918 r. profesor budownictwa wodnego KAROL POMIANOWSKI na katedrę na Politechnikę Warszawską, w 1919 r. profesor matematyki ZDZISŁAW KRYGOWSKI na katedrę matematyki Uniwersytetu Poznańskiego (dalej UP), ALFRED DENIZOT, profesor mechaniki ogólnej na katedrę fizyki UP, profesor WIESŁAW CHRZANOWSKI na katedrę Politechniki Warszawskiej, adiunkt dr inż. BOHDAN STEFANOWSKI na katedrę w Politechnice Warszawskiej, w 1920 r. profesor maszyn dla przemysłu chemicznego WITOLD BRONIEWSKI na katedrę na Politechnikę Warszawską, profesor technologii włókna WŁADYSŁAW BRATKOWSKI na Politechnikę Warszawską, docent konstrukcji żelbetowych MARCELI MARCICHOWSKI na katedrę inżynierii leśnej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (dalej SGGW) w Warszawie. Stopniowo jednak komplikowała się w roku akademickim 1919/20 sytuacja międzynarodowa, z powodu zagrożenia ze strony Sowietów zmniejszano liczbę urlopów na studia, od kwietnia 1920 r. zaś cofnięto je wszystkim oficerom. Zagrożenia młodego państwa istniały też i z innych stron. W kwietniu 1920 r. odbył się wiec na Uczelni, na którym uchwalono powszechny udział w powstaniu śląskim, przewodnicząca komitetu śląskiego wybrano żonę IGNACEGO MOŚCICKIEGO - Michalinę Mościcką, komendantem drużyn śląskich BRONISŁAWA KOWALSKIEGO. Uformowano trzy grupy, pierwszą poprowadził na Śląsk 22 VI 1920 r. prezes Bratniej Pomocy JAN NAWROCKI. Dla zagrożonego w swym bycie z wielu stron państwa rok 1920 nie był rokiem pokoju. Z końcem kwietnia całą młodzież powołano pod broń, premier Wincenty Witos wezwał wszystkich zdolnych do walki do wstępowania do wojska, m.in. do Małopolskiej Armii Ochotniczej. Krytyczny był sierpień 1920 r., gdy front północny pod wodzą Tuchaczewskiego doszedł pod Warszawę, z manewrem okrążającym na Płock i Włocławek; na froncie południowym Lwów był zagrożony przez I Konną Armię Siemiona Budionnego i jej pierwsze straże (7 dywizja) doszły przez Gliniany prawie pod Lwów. W nierównej walce, 17 VIII 1920 r., pod Zadwórzem padło 300 ochotników, w tym 19 studentów Politechniki, ale samo miasto obroniło się dzięki silnej artylerii. Zwycięskie walki generałów Józefa Hallera, Władysława Sikorskiego nad Wisłą i Wkrą oraz kontrofensywy znad Wieprza i Niemna Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego, zakończyły te śmiertelne zapasy. Zawieszenie broni 18 X 1920 r., potem pokój w Rydze 18 III 1921, ustabilizowały na dwadzieścia lat stan państwa. W tych walkach o byt państwa znów zginęło 49 studentów Politechniki Lwowskiej. Dalszych ofiar wymagał jeszcze udział w powstaniach śląskich, akcjach plebiscytowych na Orawie, Spiszu i na Śląsku. Już w 1919 r. myślano o upamiętnieniu poległych w obronie miasta i innych bojach. Po ustaleniu nazwisk, 5 VI 1924 r. wmurowano w westybulu klatki schodowej uczelni tablicę pamiątkową z nazwiskami poległych w latach 1918-1921 studentów Politechniki; tablice zaprojektował student architektury Zbigniew Rzepecki, korzystając ze wskazówek docenta modelowania, rzeźbiarza. JANA NALBORCZYKA. 22 XI 1925 r. przed Gmachem Głównym od strony ul. Zachariewicza odsłonięto pomnik Orląt. Wykonanie tablicy i pomnika sfinansowali profesorowie Politechniki i rektorat; zdjęcie tablicy i pełny wykaz nazwisk zawiera rozdział o dziejach Wydziału Architektonicznego. Dla poległych w obronie Lwowa i zmarłych później jej uczestników urządzono w części Cmentarza Łyczakowskiego Cmentarz Obrońców Lwowa, który zaprojektował asystent architektury RUDOLF INDRUCH. Tablica i pomnik już dziś nie istnieją, cmentarz został zniszczony po II wojnie, zatarcia śladów tego fragmentu polskich dziejów miasta dokonano celowo i bezwzględnie [17]. Okres 1918-1939 miał dla dziejów miasta i Uczelni szczególne znaczenie. Od roku 1772 Lwów pozostawał bez przerwy pod zaborem austriackim przez cały czas świadcząc o swej polskości; dopiero teraz doczekał się prawdziwej wolności. W odrodzonym państwie stawał się od razu jednym z głównych pięciu ośrodków życia naukowego i kulturalnego, politycznego i gospodarczego. W tej sytuacji rosła też rola Uczelni technicznej, jednej z trzech akademickich całego państwa, w dodatku w wielonarodowej II Rzeczypospolitej usytuowana w rejonie narodowo zróżnicowanym, ze względu zaś na swój poziom atrakcyjnej nie tylko dla jej obywateli, ale - jak i poprzednio - dla innych. Ogólne dzieje Uczelni rozpocząć należy od 10 I 1921 r., gdy odbyła się w auli pierwsza uroczysta inauguracja roku akademickiego 1920/21, bo dopiero wtedy można było podjąć w pełni zajęcia w warunkach politycznej stabilizacji kraju i w odnowionym głównym gmachu, po zlikwidowaniu funkcjonującego w nim dotychczas szpitala wojennego. W semestrze zimowym tegoż roku na 1867 studentów służyło w wojsku 1506 osób, stopniowo zwalnianych na studia. Atmosfera przełomowych dla miasta i Uczelni lat 1918-1920 znalazła odpowiednie ujęcie w przemówieniu rektorskim STEFANA PAWLIKA [34]. Rok 1921 przyniósł zresztą wiele istotnych dla Uczelni zmian. Opracowany przez kolegium profesorskie statut uzyskał ministerialne zatwierdzenie 28 VI 1921 r., a w nim dawniejsze nazwy zastąpiła w tytule Politechnika Lwowska (dalej PLw), nareszcie teraz właściwa dla zasłużonej Uczelni. Oprócz już zatwierdzonych i organizowanych 18 katedr Wydziału Rolniczo-Lasowego 30 VI 1921 r. uruchomiono Wydział Ogólny, w celu dostarczenia kwalifikowanej kadry nauczycielskiej dla powszechnie zakładanych szkół zawodowych, przemysłowych czy realnych. 21 X 1921 r. uruchomiono także krótkotrwały Wydział Wojskowy, którego organizatorami byli prof. MAKSYMILIAN MATAKIEWICZ oraz gen. WIKTOR NIESIOŁOWSKI jako jego dowódca. Już w 1917 r. zrodził się bowiem pomysł Politechniki Wojskowej, czemu solidarnie sprzeciwiły się wtedy obie politechniki; warszawska i lwowska. Do tej koncepcji nawiązano jednak we Lwowie pod wrażeniem wojennych lat 1918-1920; wojsko udostępniło koszary przy ul. Jabłonowskich dla studentów, pospiesznie organizowano zbiory i bibliotekę fachową. Pomysł ten nie znalazł jednak uznania u władz wojskowych. Ministerstwo Spraw Wojskowych nakazało 3 VI 1922 r. Wydział zlikwidować, co nastąpiło 1 VIII 1922 r., zbiory i bibliotekę przekazano do Głównej Szkoły Artylerii i Inżynierii w Warszawie, 37 pierwszych studentów nie tracąc roku miało się przenieść na dowolne wydziały cywilne politechnik lwowskiej i warszawskiej. Sama koncepcja wprowadzenia tematyki wojskowej do PLw nie została jednak całkowicie zaniechana, uwzględniano ją w działalności poszczególnych katedr i wydziałów, jak na Wydziale Inżynierii Lądowo-Wodnej od 1927 r. kilka kursów fotografii lotniczej dla wyznaczonych przez departament lotnictwa Ministerstwa Spraw Wojskowych oficerów, którymi kierował prof. KASPER WEIGEL i on także organizował później kursy fotooptyczne dla oficerów lotnictwa. Gdy do szkół średnich wprowadzono osobne zajęcia z przysposobienia wojskowego (z ostrym strzelaniem i obowiązkowym miesięcznym obozem wojskowym podczas wakacji włącznie), zrodził się wówczas po 1930 r. pomysł technickiej legii o poziomie -i prawach szkół podchorążych rezerwy w trakcie studiów, dającej stopnie podchorążych rezerwy i pewne ulgi w trakcie obowiązkowej służby wojskowej. Wykłady, ćwiczenia i obozy miały się odbywać w trakcie zajęć na Uczelni. Do tego pomysłu wrócono częściowo w 1937 r., gdy w związku z dojściem Hitlera do władzy kontynuowano w ramach Legii Akademickiej przysposobienie wojskowe ze szkół średnich; na PLw wprowadzono wykłady i zajęcia w trakcie roku akademickiego oraz zróżnicowane obozy wojskowe podczas wakacji (od tzw. społecznych po budowanie fortyfikacji na granicach państwa). Na Wydziale Mechanicznym wprowadzono wykłady o broni, amunicji, produkcji czołgów, pojazdów pancernych, dział, prowadzone przez różnie przygotowanych do tych zajęć oficerów służby czynnej lub rezerwy. Podstawowym przygotowaniem wojskowym pozostawały jednak dla absolwentów wyższych uczelni, w tym i PLw, służby w podchorążówkach [17]. Statut Uczelni z 1921 r. wprowadzał oprócz kolegium profesorskiego senat Uczelni. W roku 1922 wyszła ustawa o tytule inżyniera, w całym zaś okresie międzywojennym doskonalono na Uczelni wewnętrzne przepisy na każdym fakultecie co do zajęć, terminów zaliczeń, czasu studiów, gdyż ramy ogólne o egzaminach półdyplomowych i dyplomowych wymagały stałej aktualizacji, wysokich wymogów zaś pilnowała znakomita obsada katedr. O znacznym potencjale naukowym PLw i jej roli dla państwa i regionu świadczył stosunek władz państwowych i lokalnych. Z inicjatywy zarządu miasta 19 XI 1922 r. PLw otrzymała Krzyż Obrony Lwowa, wmurowany we fronton uczelni. 11 V 1922 r. odbyła się w auli uroczystość nadania doktoratu honoris causa marszałkowi Francji i głównodowodzącemu wojsk alianckich I wojny, Ferdynandowi Fochowi. Wydarzeniu temu nadano szczególnie uroczysty charakter; całe grono wystąpiło we frakach, u wrót Uczelni witali Focha rektor JULIAN FABIAŃSKI i prorektor MAKSYMILIAN HUBER; oni też w auli wygłosili odpowiednie przemówienia. W imieniu młodzieży przemawiał, w mundurze kapitana Wojska Polskiego (dobrą francuszczyzną), były prezes Bratniej Pomocy, JAN NAWROCKI, gdy zaś marszałek opuszczał gmach, rozentuzjazmowana młodzież studencka wyprzęgła konie i pociągnęła karetę linami ulicami Sapiehy i Kopernika, wśród wiwatujących gęstych szpalerów ludności do ratusza, gdzie dostojnemu gościowi nadano obywatelstwo honorowe Lwowa. Uznanie dla Uczelni wyrażali też potem prezydenci; 5 IX 1924 złożył wizytę prezydent STANISŁAW WOJCIECHOWSKI, 2 VI 1926 - w dzień po wyborze - prezydent IGNACY MOŚCICKI w celu pożegnania się z Uczelnią, na której przez 14 lat działał naukowo. 11 XI 1936 r. prezydent IGNACY MOŚCICKI przyznał Uczelni Krzyż Kawalerski Orderu Polonia Restituta za jej wkład w umocnienie państwa w latach 1918-1921 i za osiągnięcia naukowe. Uroczyste wręczenie insygniów orderu rektorowi, ADOLFOWI JOSZTOWI, odbyło się w sali rycerskiej Zamku Warszawskiego 13 II 1937 r. Zarazem prezydent udekorował profesorów uczelni: KAZIMIERZA BARTLA wielką wstęgą Orderu Polonia Restituta, Krzyżami Komandorskimi tego Orderu ZYGMUNTA CIECHANOWSKIEGO, JANA BOGUCKIEGO, LUCJANA GRABOWSKIEGO, KASPRA WEIGLA, ADAMA MAURIZIO, MAKSYMILIANA THULLIEGO, WŁADYSŁAWA SADŁOWSKIEGO, WIESŁAWA CHRZANOWSKIEGO, KAROLA POMIANOWSKIEGO, pośmiertnie zaś PLACYDA DZIWIŃSKIEGO, TADEUSZA GODLEWSKIEGO, BRONISŁAWA PAWLEWSKIEGO, STEFANA PAWLIKA, KAROLA SKIBIŃSKIEGO, MIECZYSŁAWA KOWALEWSKIEGO, KAZIMIERZA MICZYŃSKIEGO Sen. Złotymi Krzyżami Zasługi zostali odznaczeni profesorowie; MAKSYMILIAN MATAKJEWICZ, KAROL WĄTOREK, KAROL MALSBURG, MAKSYMILIAN HUBER oraz emerytowany sekretarz Uczelni, JAN ROSINKIEWICZ. Uroczystość ta miała przypomnieć społeczeństwu rolę PLw dla nauki i kraju. Ze względu na chwilę dziejowa stała się ostatnim ogólnopaństwowym hołdem dla zbliżającej się do swego stulecia Uczelni, którego ani ona, ani Państwo w dobie II wojny światowej już świętować nie mieli [22]. Uwolnienie się od zależności od zaborcy pozwoliło od 1920 r. na dalszy rozwój Uczelni, który trzeba było realizować mimo trudności finansowych odrodzonego państwa oraz meandrów polityki wewnętrznej rządów przed- i pomajowych. W roku 1924 grono profesorskie opracowało projekt rozbudowy Uczelni w związku z potrzebami państwa oraz merytorycznymi nauk technicznych. Początkowo na jego realizację nie pozwalała sytuacja powojenna, potrzeba umocnienia waluty, potem kryzys gospodarczy świata, konflikty w rządzącym obozie sanacyjnym. Do stopniowej realizacji można było więc przystąpić niedługo przed II wojną. Sytuacja lokalowa Uczelni była już od 1920 r. tragiczna, zrodził się dlatego plan wybudowania dla przylegającego do uczelni IV Gimnazjum Państwowego im. Jana Długosza osobnego gmachu na zakupionej w 1925 r. parceli przy ul. Potockiego 45, gmach zaś tego gimnazjum miałby przypaść Uczelni. Planu tego nie udało się zrealizować, bo w 1930 r. zapadła decyzja o wybudowaniu tam budynku dla jedynego we Lwowie Żeńskiego Państwowego Gimnazjum im. Królowej Jadwigi, które znajdowało się w jeszcze gorszej sytuacji. Przyznany Uczelni w 1923 r. gmach byłego więzienia dla kobiet przy ul. Ujejskiego 1(były klasztor dominikanów przeznaczony przez Austrię na więzienie) wymagał dłuższego remontu i dopiero w 1928 r. mógł być przeznaczony na potrzeby niektórych katedr Wydziału Inżynieryjnego, Chemicznego, Rolniczo-Lasowego. W roku 1938 zaś budynek byłej administracji tego więzienia został nadbudowany o dodatkowe piętro. Rozpoczętą przed I wojna budowę Laboratorium Maszynowego na potrzeby Wydziału Mechanicznego ukończono (przy ul. Ujejskiego 5) w 1927 r., ale już wtedy było ono niewystarczające. Naprzeciwko IV Gimnazjum przy ul. Nikorowicza 1 wyrósł w latach 1927-1934 nowoczesny gmach biblioteki głównej, według projektu prof. TADEUSZA OBMIŃSKIEGO; zawierała ona już wtedy 75 000 tomów i była najbogatszą biblioteką techniczną w Polsce. W gmachu głównym, w nadbudówce, urządzono obserwatorium astronomiczne. W 1928 r. postanowiono wybudować Laboratorium Aerodynamiczne między głównym gmachem a gmachem chemii; otwarcie nastąpiło 25 V 1930 r. [37]. W 1936 r. miasto ofiarowało Uczelni 8 ha ziemi na rozbudowę zespołu gmachów Wydziału Mechanicznego przy ul. Stryjskiej, 7,2 ha zaś na zespół gmachów Wydziału Chemicznego między ulicami Potockiego, Czwartaków i Pod Stoczkiem. Szybsze decyzje zapadły w sprawie zespołu dla Wydziału Mechanicznego, bo już w 1927 r. postulowano na Uczelni wyodrębnienie osobnego Wydziału Elektrotechnicznego. W roku 1931 powołano do życia Towarzystwo Studium Maszynowego i Elektrotechnicznego z prof. EDWARDEM GEISLEREM na czele i rozpoczęto gromadzenie środków. Gdy uzyskano parcele przy ul. Stryjskiej, rozpisano w 1937 r. konkurs architektoniczny na budowę pięciu budynków o kubaturze 170 000 m dla Mechanicznej Stacji Doświadczalnej, Technologii Obróbki Metali, Studium Lotniczego, Wydziału Elektrotechnicznego. Konkurs ten wygrali WŁODZIMIERZ BUĆ i ANTONI NOWOTARSKI. Koszta budowy określono na 6 760 000 zł; środki zdobywano ze wszystkich sfer technicznych, przemysłu, kilku ministerstw. Oddanie pierwszych dwu pawilonów przewidziano na 1 XII 1939 r., kolejnych na 1940 r. i 1943 r. 26 listopada 1938 r. poświęcono kamień węgielny i mury dwóch rozpoczętych już w czerwcu pawilonów dla Technologii i Obróbki Metali oraz Mechanicznej Stacji Doświadczalnej. Poświęcenia dokonał arcybiskup rzymskokatolicki Bolesław Twardowski; w uroczystości tej brali udział i przemawiali wojewoda lwowski Alfred Biłyk, prezydent miasta Stanisław Ostrowski, w imieniu prezydenta MOŚCICKIEGO gen. Leon Berbecki, wojska natomiast i Ministerstwa Spraw Wojskowych gen. Aleksander Litwinowicz, obaj absolwenci Uczelni. W roku 1938, poparcie dla tej rozbudowy wyraziły najwyższe czynniki państwowe, 27 IV 1938 r. odbyła się konferencja na Zamku w Warszawie, z udziałem prezydenta MOŚCICKIEGO i ministra WRiOP Wojciecha Świętosławskiego. Uchwalono udzielenie niezbędnej pomocy oraz przyznanie studentom Wydziału Mechanicznego większej liczby stypendiów, których na całej Uczelni było zdecydowanie za mało. Zainteresowanie sprawami lotniczymi ujawniło się przez projekt uruchomienia katedry budowy lotnisk na Wydziale Inżynierii, powiązanie natomiast Instytutu Szybownictwa i Motoszybownictwa z Instytutem Technicznym Lotnictwa, jako z jednej strony zakładem naukowo-badawczym Politechniki Lwowskiej, z drugiej zaś autonomicznej filii tego Instytutu Lotnictwa. W powiązaniu z tematyką wojenną pozostawały nie tylko problemy lotnisk, tras lotniczych i obrony przeciwlotniczej, ale i tele-radiotechniczne, dla których na Oddziale Elektrycznym utworzono osobną grupę tele-radiotechniczną. Wreszcie 5 IV 1939 r. władze wojskowe przekazały dodatkową parcelę przy ul. Stryjskiej, o powierzchni 62 240 m , pod pawilony studium lotniczego. W roku 1937 zorganizowano w zaadaptowanych pomieszczeniach dawnej szkoły mechaników lotniczych w Skniłowie Laboratorium Silników Lotniczych do ćwiczeń studentów na wyższych latach studium lotniczego. Okres międzywojenny, oprócz szans na wszechstronną rozbudowę Uczelni, nie był jednak wolny od zewnętrznych i wewnętrznych napięć. Po pierwszych latach euforii organizacyjnej trzeba było uwzględnić możliwości finansowe państwa, rozpoczęta się weryfikacja katedr niedostatecznie obsadzonych, .zamiana katedr zwyczajnych na nadzwyczajne, nadzwyczajnych zaś na zakłady. Dała się zarazem odczuć rywalizacja między PLw a Politechniką Warszawską o środki finansowe i kadrę naukową. Kryzys gospodarczy wystąpił z całą siłą w 1930 r.; nie było mowy o jakiejś rozbudowie. W latach 1931-1934 zaciążył na atmosferze Uczelni Janusz Jędrzejewicz jako premier i minister oświaty, mający oparcie w zdominowanym od 1930 r. przez obóz sanacyjny Sejmie i Senacie. Do jego czasu zasady ustrojowe szkolnictwa wyższego określała ustawa z lipca 1920 r., przyznająca szeroki samorząd, czyli autonomię szkołom akademickim-.Tylko one miały prawo nadawania stopni naukowych, wyboru władz uczelni (rektorów, senatu, dziekanów) przez kolegia profesorskie, typowania kandydatów na profesorów (nominowanych przez prezydenta za pośrednictwem MWRiOP, przy czym prezydent miał prawo sprzeciwu), miały też prawo nadawania stopni docentów, wchodzących wraz z profesorami w skład grona nauczającego. Rektor szkoły akademickiej (w tym PLw) wydawał zezwolenia studentom na zakładanie stowarzyszeń, na odbywanie w obrębie uczelni zebrań, bez ingerencji ze strony policji lub urzędów administracyjnych państwa; policja bez zgody rektora nie miała prawa wstępu na uczelnie. Ministerstwo WRiOF miało w stosunku do uczelni akademickich zawężone pole działania. Tymczasem Janusz Jędrzejewicz, dążąc do ograniczenia swobód i wolności obywatelskich ustawami z 1932 r. poddał ściślejszej kontroli wszelkie przejawy życia politycznego; stworzył możliwość zakazu działalności różnych towarzystw, monopol działania zaś dla zrzeszeń prorządowych. Ustawa samorządowa z 1933 r. odsuwała młodzież od życia politycznego przez podniesienie granicy wieku do czynnego prawa wyborczego do 24 lat, biernego do 30 lat. Ustawa z marca 1933 r. o szkołach akademickich znacznie ograniczała autonomię tych uczelni, co było spowodowane ich protestem w 1932 r. na proces brzeski i skazanie wybitnych przeciwników politycznych, z których niektórzy, jak Wincenty Witos, Władysław Kiernik, Kazimierz Bagiński, Adam Pragier, Herman Liebermann opuścili kraj. Wobec przygotowywanej ustawy o szkołach akademickich zebranie ogólne PLw wyłoniło w 1932 r. komisję pod przewodnictwem prof. EDWINA HAUSWALDA, która zajęła wobec niej bardzo krytyczne i umotywowane stanowisko; rezolucję ogólną w tej sprawie PLw wysłała do MWRiOF oraz wszystkich szkół akademickich państwa. Zarazem staraniem i nakładem grona profesorskiego ukazała się ważna i cenna pozycja Politechnika Lwowska, jej stan obecny i potrzeby. Lwów 1932, relacjonująca krótkie dzieje Uczelni do 1918 r., bardziej szczegółowo przedstawiająca wydziały i katedry do 1932 r. Z tą książką koresponduje wydana jednocześnie inna, nakładem Bratniej Pomocy Studentów Politechniki Lwowskiej, Album inżynierów i techników w Polsce, Lwów 1932, bogato ilustrowana; oprócz skrótowych dziejów Uczelni oraz aktualnego wykazu grona nauczającego zamieszczono tam dzieje organizacji studenckich PLw oraz obfitą cześć zawierającą życiorysy jej absolwentów. W opozycję do ustaw sejmowych i ograniczania swobód akademickich włączyła się młodzież na Uczelni; nie bez znaczenia były także sprawy narodowościowe. Jesienią 1930 r. dwa samopomocowe związki - Stowarzyszenie Ukraińskich Studentów Osnowa oraz Wzajemna Pomoc Studentów Żydów odrzuciły na walnych zebraniach deklarację o lojalności wobec Państwa Polskiego, co - pomijając dwuznaczność takich uchwał - wywołało zdecydowaną reakcję polskiej większości studenckiej PLw. Awantury na tym tle trwały z różnym nasileniem kilka lat, doprowadziły do walki o numerus clausus dla Żydów oraz o getto ławkowe dla nich. Mniej spektakularne, choć czasem zbrojne, były wystąpienia w stosunku do Ukraińców. Zarazem walka młodzieży z czynnikami rządowymi w obronie własnych organizacji doprowadziła w tatach 1930-1934 do poważnych zakłóceń na PLw. Ustawa jednak została przez Sejm uchwalona 21 III 1933 r. i wprowadzana stopniowo w życie; nie pomogło zawieszenie zajęć na wszystkich uczelniach oraz blokada przez młodzież PLw gmachu głównego w dniach 14-16 III 1933 r. na znak protestu przeciw przyjęciu tej ustawy przez senat Uczelni [35]. Dostosowywanie statutu PLw do nowych ustaw oraz sytuacja pokryzysowa państwa spowodowały jednak bolesne cięcia etatowe wśród personelu asystenckiego i urzędniczego, likwidację wielu katedr oraz Wydziału Ogólnego, zagrożenie zaś Oddziału Lasowego. Egzekwowania nowej polityki w stosunku do uczelni akademickich dopilnował następny minister WRiOP, Wacław Jędrzejewicz, brat Janusza; w 1935 r. senat PLw przestał mu do zatwierdzenia nowy statut Uczelni. Śmierć Józefa Piłsudskiego spowodowała przegrupowania w obozie rządzącym w 1935 r.; nowym i ostatnim do 1939 r. ministrem WRiOP został wybitny fizykochemik Wojciech Świętosławski, zwolennik grupy zamkowej IGNACEGO MOŚCICKIEGO, który łagodził stopniowo rygory poprzedników, m.in. przywrócił na PLw już skasowany Oddział Lasowy. Sytuacja międzynarodowa oraz chęć zyskania sympatii młodzieży akademickiej spowodowała zbliżenie do niej grupy marszałkowskiej w 1937 r., zainicjowane przez marszałka Edwarda Rydza Śmigłego jego udziałem w komersie warszawskiej korporacji Arkonia. 22 XII 1937 r. minister MSW, gen. Tadeusz Kasprzycki, wydał zarządzenie o tworzeniu na uczelniach wojskowego szkolenia w formie Legii Akademickiej, sukcesywnie od pierwszego roku studiów. Obejmowało ono w semestrze zimowym 6 całodziennych i 5 półdziennych zajęć popołudniowych, wykłady co 10 dni, podczas ferii letnich miesięczny pobyt na obozie; program przewidywał taktyczne wyszkolenie wojskowe do stopnia dowódcy plutonu włącznie. Próby natomiast przeciągnięcia bodaj części młodzieży do obozu sanacyjnego tą drogą nie dały większych wyników. We Lwowie ogólne kierownictwo nad Legią Akademicką wszystkich uczelni sprawował pułk. Andrzej Liebich, dowódca 19 pułku piechoty; bezpośrednim komendantem był mjr Jan Krysa. Dodatkowe przeszkolenie najmłodszych roczników studenckich i utrzymywanie ich w stanie półgotowości wojskowej (umundurowanie stale w domu) okazało się korzystne w 1939 r., gdy w celu obrony Lwowa przed Niemcami formowano m.in. i z nich ochotnicze oddziały, potem zaś dla dalszej walki w ramach Armii Krajowej. Innym torem biegła duchowa mobilizacja młodzieży przed II wojną. 24 V 1936 r. uczestniczyła licznie młodzież PLw w wielkiej ogólnopolskiej pielgrzymce młodzieży akademickiej na Jasną Górę w Częstochowie, inicjującej dalsze tego typu pielgrzymki innych grup społecznych. W kolejnych do 1939 r. latach wysyłano w maju na Jasną Górę, w nawiązaniu do 1936 r., mniejsze grupy ze Lwowa, z prezydiów głównych zrzeszeń uczelnianych. Akcje te świadczyły o pełnej świadomości społeczności studenckiej co do wagi aktualnej sytuacji i obowiązków w obliczu nadciągającej burzy dziejowej. Warunki w jakich przyszło działać Uczelni w okresie międzywojennym znacznie się różniły od czasów zaborczych, o wielu sprawach decydowano już na miejscu, w ramach autonomii, część uzgadniano z Ministerstwem WRiOP. Zaznaczyło się to w organizacji wewnętrznej wydziałów i katedr, nawet w ich zmieniającym się nazewnictwie. Z 43 katedr i 44 docentur w ramach czterech wydziałów SzLw w 1914 r. rozwinęła się Uczelnia do pięciu wydziałów i 71 katedr w 1939 r. (przejściowo sześciu wydziałów i 74 katedr). Już w 1920 r. uchwalono połączenie funkcjonujących od 1908 r. dotychczasowych Wydziałów Inżynierii Lądowej i Inżynierii Wodnej w Wydział Komunikacyjny, od roku 1926 Wydział Inżynierii Lądowej i Wodnej. Wydział Budowy Maszyn przekształcił się w Mechaniczny, w 1919 r. przybył Wydział Rolniczo-Lasowy, w 1921 r. Wydział Ogólny. W 1919 r. Wydział Budownictwa Lądowego (architektury) przemienił się w Architektoniczny, Wydział Chemii Technicznej w Wydział Chemiczny. W roku 1921 struktura Uczelni przedstawiała się następująco: Wydział Komunikacyjny dysponował oddziałami - drogowym, wodnym i mierniczym, Wydział Architektoniczny - oddziałami konstrukcyjnym i artystycznym, Wydział Mechaniczny - oddziałami maszynowym, elektrotechnicznym i naftowym, Wydział Chemiczny - chemików fabrycznych i chemików laboratoryjnych, Wydział Rolniczo-Lasowy - rolniczym i lasowym, Wydział Ogólny nie miał wyodrębnionych oddziałów, ale -podobnie jak niektóre inne - grupy tematyczne. W roku 1939, przed wybuchem wojny, Wydział Inżynierii Lądowej i Wodnej składał się dalej z trzech oddziałów, z tym że studia na oddziałach lądowym i wodnym zreorganizowano z pięciu do czterech i pół lat, oddziału mierniczego z trzech do czterech lat, studia na Wydziale Architektonicznym - bez podziału na oddziały, z których zrezygnowano - trwały już 4,5 roku, na Wydziale Chemicznym -bez podziału na oddziały - 4 lata, na Wydziale Rolniczo-Lasowym po cztery lata na obu oddziałach, na Wydziale Mechanicznym teoretycznie po 4 lata na każdym oddziale, z tym że na oddziale maszynowym rozwinęło się pięć grup tematycznych: lotnicza, konstrukcyjna, technologiczna, kolejowa i ruchowa (o kierunkach cieplnym i chemicznym), na oddziale elektrotechnicznym zaś dwie grupy tematyczne: prądów silnych i prądów słabych (tele-i radiotechniczna). Liczba profesorów wzrosła z 48 do 70 (w tym 17 nadzwyczajnych), zastępców profesorów z 1 w 1914 r. do 3 w 1939 r., docentów habilitowanych z 4 w 1914 r. do 18 w 1939 r., wykładowców z 43 do 86, adiunktów z 18 do 46 (wielu z braku środków po habilitacji), starszych asystentów było w 1939 r. 85, młodszych 80, zastępców asystentów 12, lektorów 4. Na 71 katedr w 1939 r. było 10 nadzwyczajnych, etatowych docentur -18. Rozważania o organizacyjnym rozwoju PLw w dobie międzywojennej uzupełnić trzeba wykazem uzyskanych habilitacji i doktoratów, świadczących o akademickim poziomie Uczelni. Trzeba się z góry zastrzec, że może być to wykaz niekompletny, gdyż dostępu do uczelnianych archiwaliów żaden z autorów mieć nie mógł, publikowane zaś w rocznych programach PLw lub w prasie zawodowej doniesienia są pełne luk, nieścisłości i pomyłek. Ale - rebus sic stantibus - od takiego wykazu uchylić się niepodobna. W okresie 1920-1939 doktoryzowali się na PLw:
W latach 1919-1938 nostryfikowano na PLw około 80 dyplomów inżynierskich lub doktoratów nauk technicznych, w tym 19 z politechniki wiedeńskiej, 14 z Pragi, po sześć z Grazu i Brna, 4 z Gdańska [22]. W okresie międzywojennym habilitowali się na PLw następujący uczeni:
Możliwość studiowania w odrodzonym państwie zaowocowała znacznym wzrostem frekwencji, od 670 w roku akademickim 1917/18 do 3606 w 1938/39; średnia dla tego okresu wynosiła 2420 osób rocznie. Zarówno na całej Uczelni, jak i na poszczególnych wydziałach liczebność ulegała okresowym zmianom z różnych przyczyn, m.in. z powodu wielkiego kryzysu gospodarczego lat trzydziestych. Przodujący podczas całego okresu międzywojennego był Wydział Mechaniczny, którego najniższa frekwencja wynosiła 383 (29% ogółu), najwyższa natomiast 1348 (40,4% ogółu), średnia natomiast 34,5%. Na drugim miejscu plasował się Wydział Inżynieryjny (od 302,18,1% do 837, 33,6%) ze średnią 23,3% całości, na trzecim Wydział Rolniczo-Lasowy (od 296, 12,6% do 625. 26,2%), czyli średnia 17,5%, na czwartym Wydział Chemiczny (od 157, 12,1% do 530, 16,9%) ze średnią 14,2%, na piątym Wydział Architektoniczny (od 103,6,2% do 291,10,9%) ze średnią 8%. Określenie przynależności narodowej natrafia ze względu na wyrywkowe dane w sprawozdaniach rocznych Uczelni na duże trudności. Pomocne mogą być pośrednio statystyki wyznaniowe, sporadycznie językowe lub przynależności państwowej. Przyjmując wyznających religię rzymskokatolicką i ormiańskokatolicką za Polaków trzeba stwierdzić, że zdecydowanie przeważali oni na Uczelni (od 90,6% do 67,2% ogółu), średnio 78,3% dla omawianego okresu; na drugim miejscu znajdowali się wyznawcy religii mojżeszowej (od 192 do 402 rocznie, tzn. 9,1%-16,5%; średnia dla tych lat 11,6%), na trzecim grekokatolicy, czyli Ukraińcy (od 7 do 347; średnia 6,3%), na czwartym prawosławni, czyli zarówno Polacy, Białorusini, jak i Ukraińcy (od 15 do 106 rocznie, więc średnio 2,2%), na piątym protestanci -zarówno ewangelicy, jak i kalwini, a także Polacy, Niemcy, Węgrzy i inni (od 10 do 66 rocznie - średnio 1,5%), inni (od 1 do 9 rocznie nie przekraczali średnio 0,1%). Kryterium wyznaniowe było jednak zawodne. W roku 1922 na 2481 studentów określiło się jako Polacy 2339 (w tym 253 wyznania mojżeszowego i 14 grekokatolickiego), jako Żydzi 50, Ukraińcy 39, zaś 53 jako Czesi, Węgrzy, Bułgarzy, Niemcy, Rumuni, Chorwaci, Rosjanie, Słoweńcy, Włosi, Serbowie. W roku 1923 na 2560 studentów przynależność państwową określiło jako polską 2507 osób, bułgarską 22, rumuńską 13, jugosłowiańską 7, czeską 3, po jednej włoską, węgierską, amerykańską, 4 radziecką. W 1937 roku 2118 osób zadeklarowało wyznanie rzymskokatolickie, polski język ojczysty - 2334 osób; na 310 osób wyznania mojżeszowego język hebrajski tylko 151; na 42 protestantów język niemiecki tylko 17; na 368 łącznie grekokatolików i prawosławnych (Ukraińców, Białorusinów, Rosjan), język ojczysty polski zadeklarowało 35 osób. Choć kobiety mogły już studiować na politechnice od 1911 r., ale faktycznie pojawiły się one w większej liczbie od 1918 r. (31, by w 1939 r. dojść do liczby 148 rocznie) głównie na Wydziałach Architektonicznym, Chemicznym, Rolniczo-Lasowym, Ogólnym. Pochodzenie regionalne studentów PLw można przedstawić tylko wyrywkowo: na przykład w 1934 r. 46,5% pochodziło z województwa lwowskiego, 11% z krakowskiego, 8,6% ze stanisławowskiego, 6,8% z tarnopolskiego, 4,3% z kieleckiego, 4,2% z katowickiego, 4% z wołyńskiego, 3,2% z lubelskiego, 11,4% z innych regionów lub z zagranicy. Oprócz dawniejszych zagranicznych związków z Uczelnią na terenie własnego państwa dokonywała się samorzutna rejonizacja między Politechniką Warszawską, dla Polski Południowej zaś lwowską. Okres międzywojenny przyniósł po początkowo pewnym liberalizmie zaostrzenie przyjęć na studia; wprowadzono egzaminy wstępne z matematyki, fizyki i geometrii wykreślnej na Wydziale Mechanicznym, chemii na Chemicznym, matematyki i przyrody Polski na Wydziale Rolniczo-Lasowym. Wysoki poziom wykładów na Uczelni i niedostateczne zsynchronizowanie programów szkół średnich z politechnicznymi powodował konieczność kursów przygotowawczych do egzaminów wstępnych; kursy te umożliwiały wyeliminowanie słabiej przygotowanych kandydatów. Od kandydatów na studia wymagano odbycia w różnym wymiarze i zakresie praktyk zawodowych.
Skromnym uzupełnieniem zagranicznych kontaktów były wycieczki zagraniczne, organizowane przez koła naukowe wszystkich fakultetów PLw. Osobnym problemem stawał się wydłużający się czas studiów. Zjawisko to rosło zdecydowanie w stosunku do lat 1897-1918 i wynikało ze zubożenia społeczeństwa. Studenci rekrutowali się w znacznym stopniu z miast (76,8%) i z inteligencji; w 1934 r. 72,5% korzystało na studiach z pomocy rodziny, w 1937 r. 67,1%, 20% natomiast zarabiało korepetycjami, rysunkami, pracami pomocniczymi na rzecz różnych instytucji; ok. 6% korzystało ze stypendiów. Niestety, były one nieliczne i niewystarczające: w 1934 r. na 456 podań przydzielono tylko 146, ale tylko 6 w pełnej wysokości (1200 zł na rok); odwoływano się z różnym skutkiem do pomocy przemysłu, zamożnych fundatorów, zrzeszeń technicznych. Mimo tych trudności efektywność studiów była wysoka -średnio dla całego okresu 9,94% ukończonych studiów rocznie w stosunku do aktualnej liczby studentów (od 14% na Wydziale Rolniczo-Lasowym po 5,5% na Wydziale Ogólnym); pod tym względem PLw przewyższała Politechnikę Warszawską. Sprawność nauczania na PLw nie odbiegała zarazem od standardów ogólnoeuropejskich. Przyjmując że dla lat 1877-1918 wydano na SzLw 2013 dyplomów inżynierskich, w latach 1918-1939 na PLw 4572, po 1939 r. zaś 341 (1939-1941 według programu. przedwojennego 191, w tym 121 na Wydziale Rolniczo-Lasowym, w 1941 r. około 100 według pięcioletniego programu sowieckiego, w latach okupacji niemieckiej 1942-1944 około 50) można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w latach 1877-1944 Politechnika Lwowska wydała 6926 dyplomów inżynierskich, co uściślić mogą tylko badania archiwalne we Lwowie. Politechnice Lwowskiej nie było dane świętować swego stulecia, bo przypadło ono na czas okupacji niemieckiej. Dlatego rozważania o dziejach uczelni okresu międzywojennego zamknąć należy uwypukleniem znaczenia i jej wkładu, zarówno w życie państwa, jak i społeczności naukowej. W tym okresie nadano na Uczelni godność profesora honorowego (co wymagało jednomyślności kolegium profesorskiego) profesorom:
Kontynuowano też nadawanie doktoratów honoris causa.
Profesorowie PLw uczestniczyli w założeniu w 1920 r. i w pracach Akademii Nauk Technicznych:
Znaczny był wkład Uczelni w obsadę katedr różnych uczelni odrodzonej Polski.
Na Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie przeszedł:
na Uniwersytet Jagielloński przeszli
Na Uniwersytet Poznański przeniósł się
na Uniwersytet Stefana Batorego w 1928 r. ekonomista rolny WITOLD STANIEWICZ. Do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie przeszli
Na uwypuklenie zasługuje rola profesorów PLw w życiu publicznym i politycznym odrodzonego państwa. Od 1 VI 1926 do 30 IX 1939 r. godność prezydenta II Rzeczpospolitej pełnił dotychczasowy profesor uczelni IGNACY MOŚCICKI. Kilkakrotnie premierem rządu był KAZIMIERZ BARTEL: od 15 V 1926 r. do 30 IX 1926 r., od 17 VI 1928 r. do 13 IV 1929 r., od 20 XII 1929 r. do 17 III 1930 r., wicepremierem od 2 X 1926 r. do 9 I 1927 r., ministrem kolei żelaznych od 13 XII 1919 r. do 13 IX 1921 r., ministrem komunikacji od 15 V 1926 r. do 14 VI 1926 r., ministrem oświaty od 2 X 1926 r. do 9 I 1927 r., JERZY MICHALSKI w okresie od 24 VII 1920 r. do 6 VI 1922 r. był początkowo ministrem aprowizacji, potem ministrem skarbu. JAN ŁOPUSZAŃSKI był od 31 VII 1922 r. do 15 XII 1923 r. ministrem robót publicznych. WITOLD STANIEWICZ był od 20 VI 1926 r. do 23 VIII 1930 r. ministrem reform rolnych, MAKSYMILIAN MATAKIEWICZ od 20 XII 1929 r. do 23 VIII 1930 r. ministrem robót publicznych. Oprócz pracującej kadry profesorskiej w działalności rządu brali także udział byli profesorowie PLw, jak np. WITOLD BRONIEWSKI jako minister robót publicznych, czy jej absolwenci, jak Jędrzej Moraczewski (premier, minister robót publicznych), czy Kazimierz Sosnkowski i Władysław Sikorski jako ministrowie spraw wojskowych, Sikorski także jako premier (1922-1923), potem (1939-1943) premier i minister spraw wojskowych rządu emigracyjnego [22]. W latach 1872-1939 godność rektorów uczelni z wyboru pełniły 73 osoby w kadencjach rocznych, od 1933 r., w ramach reform jędrzejewiczowskich, trzyletnich (prorektorzy - dwuletnich). Niektórych wybierano kilkakrotnie, co zaznaczono w wykazie.
** - obaj pełnili swoje funkcje do około 15.X.1939 r., zmuszeni do ustąpienia przez władze sowieckie [22] 5. Okres II wojny światowej, okupacji i wielkiego Exodusu (1939-1945)
Wybrany na lata 1939-1942 rektor-elekt, prof. ANTONI WERESZCZYŃSKI, objął swe funkcje w związku z sytuacją międzynarodową pod koniec sierpnia 1939 r.; ogłoszenie mobilizacji 29 VIII 1939 r. zastało go na stanowisku. Jednym z pierwszych jego zarządzeń było, by niepowołani do służby wojskowej trwali na stanowisku i przystąpili do organizowania obrony cywilnej; kierownicy poszczególnych obiektów mieli zadbać o kopanie rowów przeciwodłamkowych oraz bezpiecznych przejść między obiektami. Większość studentów i młodszych pracowników nauki wzięta udział w kampanii wrześniowej 1939 r., samodzielni pracownicy nauki byli w zasadzie reklamowani od służby wojskowej. Już w pierwszym dniu wojny posypały się na Lwów bomby niemieckie, m.in. na główny dworzec, lotnisko w Skniłowie, drogi i koleje. Pod wpływem tych wydarzeń zmarł 1 września 1939 r. prof. MAKSYMILIAN THULLIE, pochowany z udziałem Uczelni i całej Rady Miejskiej 3 IX 1939 r. na Cmentarzu Łyczakowskim. 5. dywizja piechoty, pod dowództwem lwowianina, gen. Juliusza Zulaufa, opuściła już przed 1 IX miasto, udając się na zachód, podobnie jak znaczna część innych jednostek lwowskiego garnizonu.
3 IX 1939 r. zarządy Bratnich Pomocy uczelni Lwowa wydały wspólny apel do młodzieży akademickiej o udział w drużynach pomocniczych w pracach obronnych. Przeszkoleni w Legii Akademickiej zgłaszali się do ochotniczych oddziałów obrony miasta, gdyż początkowo wróg posuwał się szybko od przełęczy dukielskiej i łupkowskiej w kierunku na Sambor oraz z zachodu na Lwów. W czwartek, 7 IX 1939 r., w kaplicy II Domu Techników odbyła się ostatnia msza św. W mieście pozostały tylko bataliony marszowe starszych rezerwistów 19., 26. i 40. pułków piechoty; w mieście nie było początkowo załogi, dopiero później przerzucono koleją 35- rezerwową dywizję piechoty i trzy pułki rezerwowe z Grodna. Na czele obrony Lwowa stanął gen. brygady Władysław Langner. Rozpoczęto organizowanie jednostek ochotniczych Obrony Narodowej (ON) z kadetów, Związku Strzeleckiego, Legii Akademickiej, Sokoła, Przysposobienia Wojskowego; z nich powstał ochotniczy pułk ON pod dowództwem ppłka Alfreda Grefnera w składzie dwu batalionów: I pod kpt. Józefem Berezowskim, II pod kpt. Stanisławom Zielińskim. Do organizowania kompanii studenckich przyczynił się em. gen. Marian Januszajtis (wcielono je do II batalionu), dowódcą kompanii z PLw był por. Mieczysław Krzyński, dowódcą plutonu w niej ppor. rez. Jan Dubiński. Kompania Politechniki była już sformowana 2 września i zakwaterowana w przyziemiu biblioteki głównej PLw.
Wysłano ją potem do Brodów i Równego, skąd powróciła 18 września. Ochotniczą kompanię harcerską sformowano w tym samym czasie, jej dowódcą był ppor. Zbigniew Czekański; zakwaterowano ją też w podziemiach biblioteki PLw. W jej składzie walczyło także sporo studentów Uczelni; brała ona udział w walkach w Hołosku, na Zamarstynowie w rejonie Szkoły Ogrodniczej, na cmentarzu Janowskim. Formacje te rozformowano przed wkroczeniem wojsk radzieckich 21 IX 1939 r. do Lwowa. Niemiecki bezpośredni atak na miasto rozpoczął się 12 września; walki trwały na przedpolu i w samym mieście, m.in. student architektury, podchorąży artylerii Andrzej Lauterbach ogniem działa 75 mm, strzelając na wprost, zniszczył czołgi niemieckie, które się wdarty na skrzyżowanie ulic koło kościoła św. Elżbiety. Sieć energetyczna była przerwana, w przepełnionych szpitalach rannych z pola walki (m.in. z lasów janowskich. gdzie 11 Dywizja Karpacka rozbiła zmotoryzowany pułk SS Germania) operowano przy świecach i lampach naftowych.
22 IX 1939 r. Armia Czerwona wkroczyła do Lwowa; wszystkie instytucje zostały zobowiązane do natychmiastowego rozpoczęcia działalności. Rektor WERESZCZYŃSKI zarządził więc otwarcie Politechniki, rozpoczęto egzaminowanie, wpisy na wszystkich wydziałach; wobec funkcjonowania w dalszym ciągu szpitala, rozpoczęte od października wykłady odbywały się w dostępnych salach pomocniczych oraz w dużej czytelni w bibliotece. Mimo uchodźstwa za granicę oraz wojennego rozproszenia do wpisów zgłosiła się rekordowa liczba studentów - Ślązaków oraz z Politechniki Warszawskiej, w dużym stopniu zbiegających przed Niemcami Żydów oraz działaczy organizacji komunistycznych jak MOPR, Życie. Niektóre nazwiska studentów III i IV roku Wydziału Mechanicznego zachowały się autorowi w pamięci, jak np. Achtman, Finkelstein, Kupferblum, Minc, Artur Metal; przeżywszy wojnę pozmieniali nazwiska na polskie i sprawowali wysokie godności państwowe lub w przemyśle. Przybyło też uczonych z Warszawy i Krakowa, którzy uzupełnili ubytki w kadrze naukowej PLw. Z początkiem października, na żądanie władz, rektor wezwał pracowników i studentów na wiec; profesorowie i docenci byli informowani na podstawie listy przez woźnych rektoratu. Wiec odbył się w głównej klatce schodowej, która ze względu na rozmiar umożliwiała tradycyjne organizowanie tam i przedtem masowych zebrań. W prezydium zgromadzenia znaleźli się rektor WERESZCZYŃSKI, przedstawiciele władz sowieckich, partyjnych; główną jednak rolę odgrywał podpułkownik zarządu politycznego Armii Czerwonej, Jusimow, który się przedstawił jako komisarz Politechniki; pełnił on potem funkcję komisarza politycznego Lwowa w latach 1940-1941. Był on współodpowiedzialny za masowe deportacje, aresztowania i egzekucje; w tej roli pojawił się już w lipcu 1944 r. we Lwowie, po wycofaniu się Niemców. Rektor WERESZCZYŃSKI ograniczył się do zakomunikowania porządku obrad, Jusimow oznajmił o objęciu miasta przez władze radzieckie, o uruchomieniu uczelni według radzieckich przepisów, podkreślił wagę przywiązywaną przez władze do rozwoju nauki i techniki. Przemówienie po rosyjsku, którego większość nie znała, nie zawierało ostrych sformułowań pod adresem akademickiej społeczności uczelni. Okrzyk na cześć Stalina przyjęto blado. Bezpośrednio po Jusimowie przemówił po polsku inżynier chemik, JAROSŁAW ŻABA, asystent z Wydziału Chemicznego, który się przedstawił jako przewodniczący nowej na Uczelni organizacji związkowej. Był to powszechnie na Uczelni znany dotychczas działacz prorządowego Legionu Młodych, nie spodziewano się w nim szefa konspiracyjnej na Uczelni komunistycznej jaczejki. Mówił on o szczęśliwej przyszłości kraju, przestrzegał wrogów klasowych, witał Armię Czerwoną jako wybawcę z niewoli generałów, panów i obszarników. Twardsze przemówienie wygłosił student mechaniki z grupy lotniczej Bronisław Bochenek, syn krakowskiego adwokata, bratanek rotmistrza Lucjana Bochenka z 8. pułku ułanów, który zginął w Krakowie w 1923 r. podczas rozruchów komunistycznych. Dotychczas brał on udział w szerszym życiu towarzyskim na Uczelni, przyjmowany w domach profesorskich; nagle ujawnił się jako reprezentant tajnej dotychczas komunistycznej organizacji studentów. Przez swą działalność, denuncjacje, całkowite zaprzedanie władzom sowieckim spowodował wiele nieszczęść wśród personelu i studentów. Potem przemawiali jeszcze Ukrainiec i Białorusin, spodziewając się zmian na Uczelni, lepszego programu nauki, usunięcia krzyży z sal wykładowych, ścigania wrogów klasowych. Z kolei odczytano projekt rezolucji, wymuszanej wtedy w różnych zakładach i instytucjach Lwowa. Rektor głosu nie zabierał, by nie nadawać swemu wystąpieniu oficjalnego charakteru. Ale do głosu zapisał się prof. STANISŁAW FRYZE, którego wystąpienie z właściwą mu swadą, temperamentem, zaangażowaniem stało się sukcesem i sensacją. Zaznaczył, że wszyscy jesteśmy przytłoczeni ogromem klęski militarnej i politycznej zadanej naszemu państwu przez hitleryzm, że w sytuacji, gdy zdradzili nas alianci, rząd zaś musiał opuścić kraj, trudno wymagać objawów radości. Wierzymy bowiem, że ta klęska się odwróci i będzie pomszczona, bo ten sam najeźdźca nie zatrzyma się na obecnej granicy na Bugu, a jego zasada "Drang nach Osten" popchnie go na pewno do dalszej agresji. A wtedy, gdy Czerwona Armia zatknie zwycięskie sztandary w Berlinie, wtedy możecie od nas oczekiwać okrzyków "niech żyje Armia Czerwona, niech żyje Stalin!". Panujące dotychczas głuche milczenie przerwały żywe oklaski. Polemizując jednak dalej z zasadami walki klasowej prof. FRYZE kontynuował: każde społeczeństwo, państwo, naród, podobne jest do drzewa, które składa się z trzech głównych elementów: korzeni, pnia, konarów i gałęzi oraz z kwiatów i owoców. Korzenie reprezentują warstwę chłopską, która trzyma się mocno ziemi, szanuje ją, czerpie z niej soki, daje moc niepoddawania się wichrom. Pień, konary i gałęzie reprezentują robotników, którzy budują wielkość i kształt państwa, a swoją pracą dźwigają je w górę; wreszcie kwiaty i owoce to inteligencja, która swym umysłem i kulturą i cywilizacją daje ostateczne efekty dla państwa i przedłuża jego istnienie. Tak, jak tych elementów nie można sobie w drzewie wyobrazić oddzielnie, bo dopiero ich symbioza, to jest współżycie i współdziałanie, daje właściwe efekty, tak samo tylko wspólnota i równość praw dla chłopa, robotnika i inteligenta dają w efekcie prawdziwe społeczeństwo, a tym samym i państwo. Wystąpienie to wyzwoliło szalony aplauz, brawa, okrzyki i entuzjazm, było wyraźnym sprzeciwem wobec teorii walki klas, spowodowało zupełne zaskoczenie politycznego kierownictwa wiecu, bo nie spodziewało się reakcji społeczności wychowanej w atmosferze wolności, w tradycjach doraźnie upadłego, ale wolnego państwa polskiego. Profesor FRYZE ciągnął jednak dalej... a znaku krzyża nie zdejmujcie z naszych sal wykładowych i pracowni, pamiętajcie, że Jezus Chrystus był pierwszym komunistą, gdy stawał w obronie biednych i uciśnionych. Gdy owacje stały się jeszcze gorętsze, politrucy poczuli się w tym gronie wyobcowani i choć ani program tego zgromadzenia nie został wyczerpany, ani wymagana rezolucja uchwalona, szybko je zakończono [17]. Zaraz potem organizowano mniejsze zebrania na poszczególnych wydziałach, bo łatwiej było je opanować i narzucić obcą wolę. Zebranie na Wydziale Mechanicznym prowadził komisarz Jusimow, rozpoczynając od niewybrednego ubliżania narodowi i państwu polskiemu, armii polskiej, a także profesorom Politechniki, gdyż nie brali wzorów z nauki i techniki radzieckiej, studentom zaś za uleganie podszeptom faszyzmu. Przed katedrą siedzieli profesorowie i w otworzonej dyskusji zabrał głos prof. ANTONI ŁOMNICKI, prostując zarzut nieutrzymywania kontaktu z nauką radziecką, bo właśnie w jego specjalności - matematyce - były one szczególnie żywe i udokumentowane. Wtedy wściekły Jusimow -brudny prymityw, w brudnej rubaszce, przepasanej pasem, o haczykowatym nosie, oblatujących hajdawerach i częściowo wpuszczonych do nieczyszczonych wysokich butów rzucił się w kierunku eleganckiego, kulturalnego, rzeczowego prof. ŁOMNICKIEGO i wymachując mu palcem przed nosem wykrzykiwał se ne tak, profesor Łomnićkij, se ne tak buło, my łuczsze znajem. Obecni zamarli wobec takiego zachowania, ale blady prof. ŁOMNICKI nie dał się sprowokować i zachował zimną krew, zebranie zaś po tym incydencie zamknięto [17]. Pierwszą ofiarą komisarza Jusimowa na Uczelni był referendarz rektoratu, mgr praw MARIAN DUBANIOWSKI, do którego zakresu obowiązków należały sprawy dyscyplinarne studenckie, więc jego aresztowanie i zaginięcie bez wieści było rezultatem donosów komunistycznych, prawdopodobnie Bochenka. Zaraz też aresztowano bardzo popularnego kuratora Bratniej Pomocy, prof. EDWARDA GEISLERA, który po rocznych maltretowaniach w różnych więzieniach, najdłużej w Kijowie, wrócił w stanie przerażającego wycieńczenia. Około 10 X 1939 r. utworzono partyjny komitet uczelniany, tajny, ale mimo różnolitego składu z komunistów polskich, ukraińskich i żydowskich częściowo znany. Główną w nim rolę odgrywał JAROSŁAW ŻABA - przewodniczący profspiłki, czyli związku zawodowego, Bronisław Bochenek - decydujący nieraz o losach wielu studentów i młodszych pracowników naukowych, Jan Minerski - niebezpieczny dla otoczenia architekt z Politechniki Warszawskiej i wielokrotnie aresztowany w okresie międzywojennym działacz Życia; etyczny umiar natomiast zachowywali Białorusin inż. Mikołaj Berezin i student mechaniki Ukrainiec Mikołaj Maksymowicz. Nazwiska żydowskie - studentów z Warszawy - były nie znane. Komitet uczelniany decydował m.in. o przydziale stypendiów i np. student mechaniki Mieczysław Fanz z donosu znanej komunistki Haliny Diamand stypendium nie otrzymał, więc dla utrzymania matki podjął pracę zarobkową, co - w przeciwieństwie do stypendystów - nie chroniło go od poboru do Czerwonej Armii i dalszych w niej dramatycznych przeżyć. Był to los wielu studentów Lwowa, którzy musieli z takiego samego powodu zarobkować i potem służyć w radzieckiej armii. Działacze komunistyczni kierowali także przymusowym szkoleniem ideologicznym w licznych grupach studialnych [17]. Po 15 X 1939 r. Jusimow zorganizował z kolei likwidacyjne zebranie Bratniaka oraz dotychczasowych eo ipso stowarzyszeń uczelnianych. Oznaczało to w konsekwencji także zabór ich mienia. Ale sama likwidacja miała raczej aspekt polityczny. Zebranie zagaił rosyjski Żyd, komisarz Jusimow, który uświadomił zebranych Polaków, Ukraińców i Żydów, że pora przejść do likwidacji nadbudowy Jaśnie-pańskiej Polski na Uczelni, odpowiedzialnej za gnębienie ludu pracującego. Jej kierownictwo znajdowało się częściowo na sali. Drugi wystąpił polski komunista z Warszawy Janek Krasicki, atakując antysemityzm na uczelni i prześladowanie Żydów w Polsce. W jego przemówieniu był jednak akcent humorystyczny, bo używając słowa żyd wpadł w konflikt z Jusimowem i wybrnął z tego używając terminu izraelita; okazało się z czasem, że po rosyjsku żyd to syjonista, faszysta; wolno było używać tylko terminu jewrej. Ale na tym kończył się ten raczej spokojny przebieg zebrania, do którego przygrywała z przerwami obecna na sali orkiestra NKWD. Żydowscy komuniści stwierdzili obecność na sali działaczy antysemickich, których prowadzono pod prezydium, bito i wyprowadzono z sali, gdzie ich potem zastrzelono. Było ich czterech; trzej z Wydziału Mechanicznego: wiceprezes Bratniaka Henryk Różakolski, kierownik I Domu Techników Ludwik Płaczek, członek zarządu Bratniaka Jan Płończak oraz student chemii Józef Obrocki. Na tym zebranie zamknięto, obecni zaś przechodzili koło zwłok zabitych kolegów [17]. W Dzień Zaduszny 1939 r. z harcerskiej inicjatywy urządzono manifestacyjne zebranie polskiej młodzieży na Cmentarzu Orląt. Cmentarz otoczono, władze szukały organizatorów. Aresztowano studenta mechaniki harcmistrza Edwina Bernata, który jednak przeżył więzienia i obozy, wydostał się z armią Władysława Andersa i był potem profesorem kilku zagranicznych politechnik. W czasie rozszalałego terroru ginęli bez wieści także studenci Politechniki, m.in. studenci Wydziału Mechanicznego Jan Mięsowicz, Tadeusz Chmielewski, Stanisław Moczarski, przewodniczący Stowarzyszenia Asystentów STANISŁAW PIEKARSKI (były absolwent Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie i uczestnik obrony tego miasta we wrześniu 1939 r.) - zakatowany w Brygidkach podczas śledztwa, aresztowany student inżynierii Leszek Bobowski w 1940 r. podczas próby ucieczki z kotła na plebanii parafii św. Marii Magdaleny; odnalazł się potem w II Korpusie, zmarł w 1987 r. w Anglii. Wykaz to tylko sygnalny, w tych warunkach nikt nie prowadził rejestru [17]. Właściwe działanie naukowe i dydaktyczne na Uczelni rozpoczęło się wnet po tych wypadkach. Uczelnię nazwano Lwowskim Instytutem Politechnicznym, dyrektorem mianowano przybyłego z Kijowa dyrektora tramwajów MAKSYMA PAWŁOWICZA SADOWSKIEGO, o średnim wykształceniu technicznym, na wzór sowiecki i amerykański administratora uczelni. Odsunął on z miejsca rektora WERESZCZYŃSKIEGO i prorektora ŁOMNICKIEGO. Profesor WERESZCZYŃSKI jako prawnik stracił swą katedrę na Wydziale Inżynierii i prawo do emerytury. Dyrektor SADOWSKIJ - grzecznościowo tytułowany rektorem - był w decyzjach dość niezależny, zachowywał się bez zarzutu, każdy profesor miał do niego łatwy dostęp, na sekretarkę rektoratu powołał lwowiankę Marię Dżumałówną, władająca także językami rosyjskim i ukraińskim i znającą dobrze miejscowe stosunki. Na prorektora do spraw nauki powołano prof. WŁODZIMIERZA KRUKOWSKIEGO, mającego dobre stosunki z polską lewicą, zasługującego na najwyższe uznanie. Umiejętnie bronił interesu Uczelni, jednocześnie chronił życie i dobro wielu Polaków. Niebawem stosunki się tak ułożyły, że na losy Uczelni główny wpływ w sprawach naukowych mieli profesorowie KRUKOWSKI i dziekan Wydziału Mechanicznego WŁODZIMIERZ BURZYŃSKI, mądry, taktowny, obdarzony wielką odwagą cywilną i darem przewidywania. Sprawy polityczne, doktrynalne i stosunki z władzami załatwiał dyrektor. W połowie listopada 1939 r. zjechała z Moskwy specjalna komisja pod przewodnictwem wiceministra oświaty (zastępca wszechzwiązkowego komisarza oświaty) w celu zbadania poziomu i kwalifikacji grona nauczającego; każdy profesor i docent przechodził taką prowierkę, szczegółowo wypytywany o swe osiągnięcia zawodowe, naukowe, publikacje. Potem zaproszono profesorów i docentów do sali posiedzeń senatu; wywołało to pewien niepokój wobec wiadomości o losie profesorów UJ, których Niemcy wywieźli do obozu koncentracyjnego. Tymczasem zastępca komisarza oświaty oświadczył, że komisja jadąc do Lwowa nie przypuszczała, że poziom naukowy Politechniki Lwowskiej jest tak wysoki, fragmenty jego przemówienia przekładał prorektor KRUKOWSKI, którego zatwierdzono na stanowisku prorektora do spraw nauki i przewodniczącego rady naukowej (naucznyj sowiet). Rada naukowa składała się z dziekanów, przedstawicieli organizacji partyjnej, związku zawodowego i komsomołu, czyli komunistycznego związku młodzieży. Rada ta nie miała pełnych kompetencji polskiego senatu, ale decydowała o wszystkich sprawach profesorów i docentów, wnioski zaś przekazywała do Najwyższego Komitetu w Moskwie przy rządzie (sownarkomie) RSRR do zatwierdzenia. Komisja zatwierdziła dotychczasowy skład grona nauczającego (45 profesorów zwyczajnych, 17 nadzwyczajnych, 18 docentów habilitowanych), wobec zaś braków w pełnej obsadzie zaprosiła do współpracy emerytowanych profesorów, jak EDWINA HAUSWALDA, JANA BOGUCKIEGO i innych. Wybrani w czerwcu 1939 r. dziekani pozostali na swych stanowiskach, przewodniczyli oni radom wydziałowym i załatwiali sprawy naukowe. Inne sprawy załatwiał pomocnik: dziekana (pomdek), zarazem polityczny komisarz do spraw studenckich, przesądzający o ich zwolnieniach, usprawiedliwieniach, skreśleniach, stypendiach, mający do pomocy starostów (studenckich nadzorców zwykle dwudziestoosobowych grup studenckich); nad każdym studentem rozciągnięto polityczny nadzór w najbardziej osobistych sprawach. Na osobnym zebraniu aktywu partyjnego, z udziałem komsomołu i zaproszonych studentów, ten sam wiceminister wezwał młodzież do sumiennego studiowania na tak znakomitej, reprezentującej technikę zachodniego kręgu cywilizacyjnego Uczelni, co powinna sobie wysoko cenić. Od tej chwili urwały się ataki i kpiny z wszystkiego co polskie ze strony politruków i komunizujących Żydów i Ukraińców. Władze sprawiły sobie początkowo dwujęzyczną pieczęć po polsku i ukraińsku (Lwiwśkyj Politechnicznyj Instytut, Lwowski Politechniczny Instytut), którą po paru miesiącach zastąpiono rosyjską. Wykłady odbywały się powszechnie po polsku, bo studenci znali właśnie ten język. W języku ukraińskim wykładał absolwent Akademii Górniczej z Krakowa EUGENIUSZ PERCHOROWYCZ, dotychczas pracownik Państwowych Zakładów Inżynierii w Warszawie, mianowany profesorem nadzwyczajnym i kierownikiem katedry technologii metali, zastępczo kierowanej przez prof. MOZERA, dalej kierującego swoją katedrą budowy parowozów. Po ukraińsku wykładali też nowo mianowani profesorowie PAWEŁ SZUMOWSKI, kierujący wakującymi przejściowo katedrami hodowli zwierząt użytkowych oraz żywienia i fizjologii zwierząt oraz NIKITA HIRNIAK, od wyjazdu do Warszawy w 1940 r. prof. ALICJI DORABIALSKIEJ nowy profesor i następca na katedrze chemii fizycznej. Po rosyjsku prowadzono wykłady marksizmu i leninizmu, odpowiednią katedrą kierował N. KOCZERGA i podlegli mu wykładowcy wydziałowi (na Wydziale Mechanicznym N. BRACHINIEC) [17]. Procedura przyjęć na pierwsze lata studiów uległa radykalnej zmianie; nie brano pod uwagę wyników egzaminów wstępnych, ale niemal wyłącznie pochodzenie społeczne i narodowe kandydatów, odrzucając podania licznych Polaków pod pozorem nieodpowiedniego pochodzenia społecznego (m.in. odrzucono przejściowo syna prof. ADAMA KURYŁŁY). Studenci wyższych lat natomiast nie mogli być formalnie kwestionowani, co umożliwiło właśnie wielu Polakom kontynuowanie studiów. Studenci z wysłuchanym IV rokiem studiów, mający zaległości w egzaminach i pracach projektowych utworzyli grupę dyplomantów, zwolnionych od uczęszczania na wykłady i upoważnionych do składania dyplomu według polskich przepisów z 1938 r. Dla wszystkich innych wprowadzono natychmiast pięcioletni sowiecki program studiów na wszystkich wydziałach. Wszyscy musieli wysłuchać wykładów i zdać egzamin z marksizmu i leninizmu; w związku z nowym programem wprowadzono zawężone specjalizacje, dotychczasowe kierunki zostały jednak uznane i uruchomione, z wyjątkiem studium lotniczego, technologii materiałów uzbrojenia, budowy portów lotniczych, których wykładowcy wyjechali za granicę. W roku 1940 odbyły się egzaminy dyplomowe dyplomantów według dawnych przepisów, m.in. (dane odtwarzane z pamięci) na Wydziale Mechanicznym przed komisją z prof. ZYGMUNTEM CIECHANOWSKIM na czele złożyło je czterech studentów: Nikodem Kaleta (zginął w 1944 r. w Jaśle podczas działań wojennych), Jan Czaczkowski (doktor inżynier, starszy wykładowca Politechniki Krakowskiej), Zbysław Popławski (doktor habilitowany na AGH w Krakowie), Piotr Wasiunyk (późniejszy profesor AGH w Krakowie). Na Wydziale Inżynierii zdało sześć osób (m.in. wieloletni asystent WALENTY SZPUNAR); na Wydziale Chemicznym przed komisją z prof. EDWARDEM SUCHARDĄ na czele złożyło egzamin dyplomowy dwu mł. asystentów PLw: WŁADYSŁAW RUT i JERZY SCHROEDER; na Wydziale Rolniczo-Lasowym 121 osób (74 na rolnictwie, w tym 13 kobiet, 47 na leśnictwie). Po roku 1940 egzaminy dyplomowe według polskich przepisów były już niemożliwe [17]. W styczniu 1940 r. dokonano formalnego podporządkowania spraw personalnych sowieckim przepisom. Profesorom lub docentom bez doktoratu wyznaczono termin do złożenia dysertacji, dotknęło to niektórych profesorów-konstruktorów lub architektów-twórców. Odpowiednie wnioski skierowane do Moskwy już w lutym zostały pozytywnie załatwione, wszyscy profesorowie i docenci z doktoratami zatwierdzeni. Zarazem prof. KRUKOWSKI doprowadził do zatwierdzenia jeszcze przedwojennych wniosków nominacyjnych do Ministerstwa WRiOP - ze względu na sytuację kraju jeszcze nie załatwionych. Nominację na profesorów nadzwyczajnych uzyskali docenci ALEKSANDER TYCHOWSKI, kierownik katedry technologii rolniczej, CZESŁAW KANAFOJSKI, kierownik katedry maszynoznawstwa rolniczego, KAZIMIERZ MICZYŃSKI jun., kierownik nowo uruchomionej katedry hodowli roślin; wnioski dla LUDWIKA ZABIELSKIEGO na katedrę hodowli zwierząt użytkowych, JÓZEFA DUBISKIEGO na katedrę żywienia i fizjologii zwierząt - wobec ich wyjazdu do Generalnego Gubernatorstwa - i będącego już za granica WŁADYSŁAWA PŁOŃSKIEGO na katedrę urządzania lasu - nie mogły być uwzględnione. Wprowadzono zarazem sowieckie tabele wynagrodzeń i zaszeregowań: starszy woźny miesięcznie (brutto) otrzymał 160 rubli, laborant bez wyższego wykształcenia 300 rubli, starszy laborant z wyższym wykształceniem 380 rubli, asystent ze stopniem kandydata nauk (nasz adiunkt) 450 rubli, adiunkt ze stopniem kandydata nauk 600 rubli, docent ze stopniem doktora 900 rubli, profesor nadzwyczajny, tzw. profesor 1000 rubli, profesor zwyczajny, tzw. profesor doktor 1800 rubli; za kierowanie katedrą dodatku funkcyjnego nie było. Nie znany w sowieckim zaszeregowaniu polski podział na asystentów młodszych - bez dyplomu i starszych - z dyplomem bardzo krzywdził starszych asystentów, bo jeśli pracowali na tym stanowisku krócej niż pięć lat, to przerzucano ich na starszych laborantów, bez prawa do zajęć dydaktycznych. Wszyscy pracownicy Politechniki musieli uczęszczać na szkolenie w języku rosyjskim lub ukraińskim oraz na historię komunistycznej partii bolszewików; podzieleni byli na osobne grupy dla profesorów, docentów, asystentów i laborantów; grupę profesorską z historii partii prowadził kierownik katedry marksizmu i leninizmu KOCZERGA, jego pomocnikiem był ADAM SCHAFF, późniejszy członek PAN. Oprócz wykładów obowiązywały seminaria z historii partii w grupach po kilka katedr, w zależności od liczebności ich pracowników pod nadzorem związku zawodowego. Gdy w dyskusji wykładowca nie mógł czegoś wyjaśnić, wzywano wówczas na pomoc lektora wojewódzkiego (obłastnego) lub nawet centralnego (np. podczas wystąpienia prof. KAZIMIERZA BARTLA z uwagami do pracy Lenina Materializm a empiriokrytycyzm). Podczas Świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy zajęcia odbywały się normalnie, bo nie uznawano ich za dni wolne od pracy, nastrój na salach panował jednak świąteczny, młodzież i grono pedagogiczne przybywali szczególnie starannie ubrani, niezbyt korzystając z wykładów w obcych językach; młodzieży chodziło o zaliczanie obowiązkowej obecności, ze względu na późniejsze zaliczenia egzaminów i ćwiczeń, bo studiowała na ogół bardzo pilnie. Każdy pracownik Uczelni musiał należeć do związku zawodowego (profspiłki) [26]. W styczniu 1940 r. zweryfikowano pracowników wchodzących w jego skład. Dla pracowników przedwojennych była to na ogół formalność, nowo przybyli musieli przedstawić szczegółowy życiorys i odpowiadać na szczegółowe zapytania odnośnie działalności, osiągnięć naukowych, kontaktów zagranicznych. Związkiem tym kierował z nominacji partii inż. JAROSŁAW ŻABA, asystent z Katedry Technologii Chemicznej I i Elektrochemii i on miał decydujący wpływ na przyjmowanie członków, choć o przyjęciu decydowano na publicznych zebraniach, na których każdy mógł postawić kandydującemu najbardziej kłopotliwe pytanie. Po przesłuchaniu odbywało się głosowanie; kogo uznano za faszystę czy burżuja, ten do związku zawodowego należeć nie mógł, ale jako nie zatrudniony mógł nie dostać dowodu osobistego (tzw. paszportu) albo dostać z "paragrafem 11" nakazującym opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania i osiedlenie się w odległości 50-100 km oraz w takiej samej od granicy państwa i bez prawa podróżowania po Związku Radzieckim. W wyniku działalności ŻABY i tow. Kasmana do profspiłki nie zostali przyjęci profesorowie - NADOLSKI, JOSZT, SUCHARDA, ŁUKASIEWICZ, WERESZCZYŃSKI oraz BOROWICZ. Czasem dochodziło do komicznych sytuacji. Przybyły z Warszawy elektronik prof. JANUSZ GROSZKOWSKI, późniejszy prezes PAN, sam się dowiedział, że jego podręcznik o lampach katodowych został przełożony na język rosyjski, zapytany o wyjazdy zagraniczne oświadczył, że zna całą Europę z wyjątkiem Związku Radzieckiego [17]. Nastąpiły też zmiany w obsadzie katedr. Oprócz zlikwidowanej katedry nauk prawnych na Wydziale Inżynierii zniesiono też na Wydziale Rolniczo-Lasowym katedrę ekonomii społecznej, której kierownik, WINCENTY STYŚ tylko krótko był zatrudniony jako pracownik Ukraińskiej Akademii Nauk, potem pracował w rolnictwie na prowincji. Wobec trwałej nieobecności prof. LUDWIKA EBERMANA, który w maju 1939 r. wyjechał z rodziną i asystentem, inż. JANEM ŁAZORYKIEM do Szwajcarii, gdzie założył biuro projektowania silników spalinowych i maszyn na zamówienia firm światowych, II katedrę budowy maszyn - silników spalinowych przejął więc do 1945 r. wieloletni adiunkt tej katedry i wykładowca budowy silników szybkobieżnych ADOLF POLAK, mianowany profesorem (nadzwyczajnym) tej katedry. Katedrę budowy maszyn - elementów maszyn objął ponownie emerytowany w 1938 r. prof. EDWIN HAUSWALD. Wakującą od 1934 r. katedrę historii architektury objął przybyły z Politechniki Warszawskiej prof. TADEUSZ BRONIEWSKI. Na wakującą świeżo katedrę użytkowania lasu przybył z SGGW prof. FRANCISZEK KRZYSIK. Emerytowany od 1937 r. na Wydziale Inżynierii prof. JAN BOGUCKI objął z powrotem wykłady encyklopedii nauk inżynierskich do 1945 r. na kilku wydziałach. Utworzono też kilka nowych katedr. Katedrę radiotechniki objął przybyły z Politechniki Warszawskiej prof. JANUSZ GROSZKOWSKI; katedrę samochodów i ciągników na Wydziale Mechanicznym objął długoletni wykładowca tej dyscypliny od 1920 r. WŁADYSŁAW RUBCZYŃSKI, z nominacją na profesora (nadzwyczajnego); katedrę teorii mechanizmów i maszyn objął doc. dr ROBERT SZEWALSKI, mianowany w 1941 r. profesorem (nadzwyczajnym). Zmarłego nagle prof. MAKSYMILIANA MATAKIEWICZA podczas egzaminowania tępego, aroganckiego partyjnego aktywisty, zastąpił w styczniu 1940 r. mianowany docentem dr inż. MICHAŁ MAZUR. Zwiększono etaty dla lektorów języków obcych; do dawniejszych (języka francuskiego dr JANINA LEHNARTOWA i dr KAZIMIERZ JARECKI) przybyli lektorzy języka niemieckiego, m.in. JAN PYSZKOWSKI, języka angielskiego EDWARD JODKO-NARKIEWICZ i ANNA ODERFELD. Katedrę budowy miast przeniesiono z Wydziału Inżynierii na Wydział Architektoniczny i powierzono doc. TADEUSZOWI WRÓBLOWI [17]. W lipcu 1940 r. przebywali w Moskwie prof. KAZIMIERZ BARTEL i prof. WŁODZIMIERZ KRUKOWSKI. Akademia Nauk ZSRR zaproponowała prof. BARTLOWI przełożenie jego podręcznika geometrii wykreślnej na język rosyjski, czego miał dokonać docent Leningradzkiego Instytutu Górnictwa Ludger Szklarski, syn profesora fizyki w tym instytucie. SZKLARSKI, późniejszy profesor AGH w Krakowie, został przeniesiony w tym celu na etat w katedrze wiertnictwa do prof. STANISŁAWA PARASZCZAKA, do rysunków zaangażowano kreślarza MIECZYSŁAWA TELICZKA, ilustratora wszystkich książek prof. BARTLA. W bezpośrednim kontakcie SZKLARSKIEGO z prof. BARTLEM praca posuwała się szybko naprzód, przerwał ją wybuch wojny niemiecko-radzieckiej. W trakcie pobytu w Moskwie zaproponowano prof. BARTLOWI wprost, by stanął na czele rządu polskiego, sformowanego pod egidą ZSRR; zostaną wówczas zwolnieni z więzień i deportacji wszyscy Polacy. Profesor BARTEL te propozycje odrzucił; w tym czasie - o czym oczywiście wtedy nie wiedział - los więźniów Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa już się dokonał, bo morderstw dokonano w kwietniu i maju 1940 r. Z kolei na przełomie sierpnia i września 1940 r. zaproszono grono profesorów uczelni lwowskich do Moskwy w celu zapoznania się z organizacją i osiągnięciami naukowymi i technicznymi Kraju Rad. Z Politechniki wzięli udział w tej dobrze zorganizowanej wyprawie profesorowie WŁODZIMIERZ BURZYŃSKI, JANUSZ GROSZKOWSKI, MARIAN KAMIEŃSKI, WITOLD MINKIEWICZ, STANISŁAW OCHĘDUSZKO, STANISŁAW PILAT, ROMUALD ROSŁOŃSKI, KASPER WEIGEL, ROMAN WITKIEWICZ; niektórzy uczestnicy opublikowali potem krótkie sprawozdania w lwowskim dzienniku Czerwony Sztandar [17]. Z końcem lipca 1940r. ogłoszono we Lwowie konkurs na aspirantury, nie znaną w Polsce, przyjętą w ZSRR na wzór amerykański formę kształcenia kandydatów na docentów i profesorów wyższych uczelni. Istniejącą od 1929 r. w ZSRR ustawę w tej sprawie udoskonalił 16 XI 1939 r. rząd radziecki. Aspirantura trwała trzy lata, aspiranci byli zwolnieni od wszystkich prac administracyjnych i organizacyjnych w katedrach, do których ich przydzielono, cały czas mieli pracować naukowo według indywidualnego planu, zatwierdzonego przez radę wydziału i prorektora do spraw nauki. W ciągu pierwszego roku aspirant obowiązany był do nauki dwóch języków obcych oraz filozofii dialektycznego materializmu, od drugiego roku rozpoczynała się samodzielna praca badawcza pod opieką profesora, w ciągu trzeciego roku aspirant mógł już stopniowo wykładać pod nadzorem profesora, w określonym terminie napisać dysertację na stopień kandydata nauk w swojej specjalności. Aspiranta obowiązywał 36-godzinny tydzień pracy; korzystał w ciągu roku z letnich dwumiesięcznych wakacji i 10 dni wolnych od pracy, otrzymywał miesięcznie stypendium w wysokości 400 rubli oraz 400 rubli rocznie na książki. Aspiranturę zamykał egzamin przed komisją w następującym składzie: prorektor do spraw nauki, dziekan, profesor danej specjalności. Po 15 IX 1940 r., na podstawie egzaminów konkursowych, przyjęto 20 aspirantów. Byli nimi (wykaz niepełny, odtwarzany z pamięci): na Wydziale Mechanicznym Polak TADEUSZ OPOLSKI u prof. ADOLFA POLAKA w katedrze silników spalinowych, MIECZYSŁAW LESZ, Polak, u prof. ROMANA WITKIEWICZA w katedrze pomiarów maszyn, Ukrainiec N. PETRENKO u prof. OCHĘDUSZKI w katedrze teorii maszyn cieplnych, Polak ZDZISŁAW WOJTASZEK u prof. WILHELMA BOROWICZA w katedrze turbin parowych, na Wydziale Chemicznym Polak TADEUSZ FATRYN u prof. STANISŁAWA PILATA w katedrze technologii nafty i gazów ziemnych, na Wydziale Rolniczo-Lasowym Polka MARIA ZAGAJEWSKA u prof. ARKADIUSZA MUSIEROWICZA w katedrze chemii rolniczej i gleboznawstwa, Żyd JÓZEF STOCK u prof. PAWŁA SZUMOWSKIEGO w katedrze hodowli zwierząt, w tej samej katedrze Żyd N. BAMBUCH; u prof. CZESŁAWA KANAFOJSKIEGO zaś w katedrze mechanizacji rolnictwa Polak ZBYSŁAW POPŁAWSKI, wreszcie u N. KOCZERGI, w ogólnouczelnianej katedrze marksizmu i leninizmu ADAM SCHAFF, Żyd. Wybuch wojny niemiecko-radzieckiej przerwał tę akcję przygotowywania kandydatów na wyższych pracowników nauki. Nie zezwolił on również na składanie egzaminów dyplomowych według nowego, pięcioletniego programu sowieckiego; rozpoczęte 14 VI 1941 r. egzaminy, którym przewodniczył delegat władz republikańskich z Kijowa, odwołano wobec mobilizacji, ewakuacji władz i natarcia niemieckiego 22 VI 1941 r. [17]. Mimo uruchomienia Uczelni w 1939 r. i mimo pierwszych brutalnych interwencji w dotychczasowe struktury społeczności akademickiej, na Politechnice nie nastąpiło uspokojenie, trwały dalsze porachunki ideologiczne. Głównie Żydzi okrutnie mścili się za getto ławkowe i inne demonstracje antysemickie części młodzieży studenckiej, zwłaszcza w następujących katedrach: silników spalinowych u nieobecnego już prof. EBERMANA, którego trudno było podejrzewać o antysemityzm, w obu katedrach budowy mostów i z tego powodu usunięci zostali z uczelni asystenci inż. JERZY WĘGIERSKI z katedry prof. STANISŁAWA BRZOZOWSKIEGO oraz inż. ZBIGNIEW BUDZIANOWSKI z katedry prof. KURYŁŁY; tymczasem Żydzi uzdolnieni byli w naukach ścisłych i gładko przechodzili przez pierwsze lata studiów, natomiast zawsze trudności sprawiało im projektowanie inżynierskie. Doszukiwanie się winnych trwało cały czas. W roku 1940 aresztowano i zakatowano w więzieniu artystę-rzeźbiarza JANA NALBORCZYKA, długoletniego docenta modelowania na Wydziale Architektonicznym. Niezależnie od tego trwały aresztowania i skazywania na tle politycznym i to do ostatniej chwili pobytu władz sowieckich. Krótko przed rozpoczęciem działań wojennych w 1941 r. tragedię przeżyta organizacja Wyzwolenie. Na podstawie wyroku z 13 VI 1941 r. Jej organizator, MIECZYSŁAW WEISS z całą rodziną oraz ok. 30 jej członków (w tym syn prof. CIECHANOWSKIEGO, Artur, student medycyny) zostali straceni, podobnie jak około 3000 różnych więźniów z więzień przy ul. Łąckiego, Kazimierzowskiej, Zamarstynowskiej [17]. Późną wiosną 1941 r. usunięto dyrektora MAKSYMA P. SADOWSKIEGO, podobno za malwersację 2 milionów rubli. Jako członek partii mógł być sądzony tylko przez sąd partyjny w czasie zjazdów, których Stalin od 1939 r. nie zwoływał. Pozostał więc we Lwowie jako dyrektor organizowanej w pawilonach rozbudowywanej przed wojną Politechniki fabryki traktorów. Na jego miejsce, po dłuższej przerwie, mianowano tymczasowego dyrektora N. SZPILKO, kompletnego ignoranta, który sprowadził sobie pokrewny zespół ludzi niekompetentnych, nieufnych, podejrzliwych; stosunki na Uczelni uległy pogorszeniu; żadnych spraw nie można było załatwić. Na całe szczęście ekipa ta nie zdążyła się zapoznać z problematyką rozbudowanej Uczelni i sprawnie w czerwcu się ewakuowała. N. SZPILKO także, z niewypłaconymi poborami i zaległościami płacowymi personelu Uczelni. Wyjechał także do Związku Radzieckiego inż. JAROSŁAW ŻABA z grupą studentów Wydziału Chemicznego [17]. Niemcy wkroczyli do Lwowa 30 VI 1941 r., wraz z nimi formacje gestapo do akcji terroru. Już 2 VII 1941 r. aresztowano prof. KAZIMIERZA BARTLA i osadzono w więzieniu gestapo przy ul. Pełczyńskiej. Gdy nie udało się go nakłonić do tworzenia proniemieckiego rządu polskiego, został na rozkaz Himmlera zgładzony 26 VII 1941 r. Szerszą akcję przeciw profesorom uczelni lwowskich przeprowadzono nocą z 3 na 4 lipca 1941 r. i stracono ich poniżej II Domu Techników 4 VII 1941 r. na stoku Wzgórz Wuleckich. Z 40 osób wtedy zgładzonych 13 związanych było z Politechniką lub zawodem technicznym. Zginęli wtedy profesorowie; WŁODZIMIERZ KRUKOWSKI, kierownik katedry miernictwa elektrotechnicznego, ANTONI ŁOMNICKI, kierownik II katedry matematyki, STANISŁAW PIŁAT, kierownik katedry technologii nafty, WŁODZIMIERZ STOŻEK, kierownik I katedry matematyki, KAZIMIERZ VETULANI, kierownik katedry mechaniki teoretycznej, KASPER WEIGEL, kierownik I katedry miernictwa, ROMAN WITKIEWICZ, kierownik katedry pomiarów maszyn, inżynier elektryk ANDRZEJ PROGULSKI, asystent katedry pomiarów elektrycznych inż. EUSTACHY STOŻEK, inżynier chemik ADAM RUFF, student chemii Emanuel Stożek, studenci rolnictwa Bronisław i Zygmunt Longchamps de Berier. Wszyscy zostali pogrzebani na miejscu zbrodni, ale 8 X 1941 r. ekshumowani, wywiezieni do lasu Krzywczyckiego, gdzie zwłoki oblano benzyną, spalono, popioły rozsypano [l]. Hitlerowskie rządy terroru trwały bez przerwy do 1944 r.; spotkały się one z polską kontrakcją ruchu oporu. Częściowy wykaz strat polskich z tego czasu zawiera aneks do rozdziału ZBIGNIEWA SICIŃSKIEGO. Kadra Uczelni poniosła też inne straty. W obozie janowskim zginął kierownik Laboratorium Aerodynamicznego, doc. ZYGMUNT FUCHS z żoną oraz elektryk doc. IZAAK ROSENZWEIG. 3 XII 1943 r. zginął w egzekucji publicznej w Warszawie były profesor PLw STEFAN BRYŁA wraz z inż. MARIANEM POPIRLEM, kierownikiem Oddziału Mechanicznej Stacji Doświadczalnej PLw w Warszawie. W roku 1944 podczas Powstania zginął prof. WACŁAW PONIKOWSKI z Wydziału Rolniczo-Lasowego. 13 IV 1943 r. ujawniono pierwsze listy zamordowanych w Katyniu i Starobielsku przez NKWD: z PLw zginęli w Katyniu doc. matematyki STEFAN KRAMARZ (por. rezerwy 22. pułku piechoty), student Wydziału Mechanicznego Wilhelm Bielaczyc (podchorąży artylerii), były asystent inż. LUDOMIR DZIERŻANOWSKI. W Starobielsku zginęli wykładowca hodowli zwierząt w Dublanach dr KONSTANTY WOJTULEWSKI, b. asystent na Wydziale Mechanicznym ZENON THIEL; w Ostaszkowie inż. Adam Karasiński jako ppor. rezerwy 27. pułku a. l., członek korporacji Orlęta. Naturalną śmiercią zmarli podczas okupacji niemieckiej profesorowie: OTTO NADOLSKI (4 XII 1941 r.), BENEDYKT FULIŃSKI (3 III 1942 r.), STANISŁAW HUBICKI (15 X 1942 r.), KAROL MALSBURG (31 XII 1942 r.) [17]. Z początkiem lipca 1941 r. Niemcy zamknęli wszystkie uczelnie Lwowa; trzy południowo-wschodnie województwa II Rzeczpospolitej przekształcono 1 VIII 1941 r. w Distrikt Galizien i przyłączono do Generalnego Gubernatorstwa ku rozczarowaniu Ukraińców, mających już przygotowany rząd dla swej republiki z Jarosławem Stećko-Karbowyczem na czele; rząd ten Niemcy aresztowali i internowali w Berlinie. Politechnikę zamknięto, główny gmach znowu zajęto na szpital dla armii niemieckiej, ruchomy inwentarz zmagazynowano w gmachu biblioteki i gmachu chemii. Tymczasowym komisarycznym administratorem pozostałych budynków uczelni mianowano prof. EUGENA PERCHOROWYCZA. W roku akademickim 1941/42 Uczelnia była nieczynna. Bezrobotni i niewynagradzani profesorowie oraz asystenci gromadzili się w pogodne dni na wewnętrznym dziedzińcu biblioteki dla wymiany wiadomości o wydarzeniach publicznych, w razie niepogody zaś w katedrze teorii maszyn cieplnych w Laboratorium Maszynowym u prof. OCHĘDUSZKI. Akcja ta była prowadzona stale w latach 1941-1945; wiadomości z nasłuchu radiowego przekazywał m.in. student Wydziału Mechanicznego Kazimierz Woźniewski, korzystając z danych okręgowej delegatury rządu londyńskiego, sporadycznie asystent prof. OCHĘDUSZKI WŁADYSŁAW FISCHER. Stałymi uczestnikami tych spotkań byli profesorowie ADOLF POLAK, ROBERT SZEWALSKI, MARIAN KAMIEŃSKI, ADAM KURYŁŁO, a także wielu innych. Kadra naukowa Uczelni uczestniczyła w większości w ruchu podziemnym [26]. Po pewnym czasie wobec palących potrzeb zwiększenia liczby zawodowego personelu, w celu zagospodarowania podbitych na wschodzie Europy terenów, Niemcy zdecydowali się uruchomić w ograniczonym stopniu działalność uczelni lwowskich i przy okazji dopuścić w większym stopniu kandydatów ukraińskich, w celu zrównoważenia przewagi polskiej inteligencji. 19 III 1942 r- narada we Lwowie pod prezesurą generalnego gubernatora Hansa Franka zdecydowała o wznowieniu czynności na niektórych uczelniach, ale bez prawa nadawania dyplomów ukończenia wyższych studiów, stopni naukowych, bo celem tej akcji było dostarczenie personelu pomocniczego. Z takim rozwiązaniem liczył się już w 1941 r. prof. EWGEN PERCHOROWYCZ, który zaczął nawiązywać kontakty z gronem profesorskim i badać możliwości wznowienia współpracy naukowej i dydaktycznej. W październiku 1941 r. wystosował do kierowników katedr kwestionariusz dotyczący stanu i personalnej obsady danej jednostki, jej kierunków badawczych, stanu i potrzeb w aparaturze do badań, dydaktyki, obsługi przemysłu. Odpowiedzi wpłynęły do 10 XI 1941 r., następnie 12 XII 1941 r. zaprosił kierowników katedr na wspólne posiedzenie w gmachu biblioteki. Przedstawiono krótkie doniesienia o wykończonych pracach badawczych i ich znaczeniu. Dalsze formalne kontakty prof. PERCHOROWYCZA z 22 XII 1941 r. i 24 I 1942 r. świadczyły o poważnym traktowaniu wznowienia działalności Uczelni. Jej pracownikom poczęto wypłacać raczej symboliczne zasiłki. W marcu 1942 r. prasa ogłosiła wiadomość o uruchomieniu we Lwowie na Politechnice Staatliche Technische Institute (w 1943 r. przemianowano je na Staatliche Technische Fachkurse Lemberg, by dawać absolwentom tylko świadectwo kursów zawodowych, bez cienia wątpliwości co do ich nieakademickiego poziomu), jednocześnie 23 IV 1942 r. władze zwróciły się oficjalnie do kadry naukowej z propozycją podjęcia pracy na kursach. Zajęcia rozpoczęto 15 V 1942 r., pracownikom Uczelni wypłacono zaległe od 1 VII 1941 r. pobory według przedwojennych list płacy (choć w zdewaluowanej już złotówce). Oprócz kursów technicznych dla medycyny i farmacji uruchomiono Staatliche Medizinisch-Naturwissenschaftliche Fachkurse Lemberg, dla weterynarii Staatliche Tierarztliche Fachkurse Lemberg [26]. W innych dziedzinach pozostawały tajne komplety. Na Politechnice wyodrębniono, jako administracyjnie niezależne, kursy rolnicze oraz leśne, uruchomiono szkolenie w budowie maszyn, elektrotechnice, miernictwie, budowie dróg i mostów, architekturze, budownictwie lądowym i wodnym, chemii przemysłowej. Specjalizacje miały mieć własne kierownictwa, w istocie, mimo braku senatu, Politechnika działała spójnie przez cały czas okupacji niemieckiej, dzięki trwałym więzom Wydziałów: Inżynierii, Architektonicznego, Mechanicznego i Chemicznego, a także Oddziału Lasowego. Oddział Rolniczy w Dublanach miał, ze względu na oddalenie, trudniejszą sytuację. W uzgodnieniach między rządem emigracyjnym a jego delegaturą okręgową we Lwowie postanowiono, że nie uznaje się zarządzeń okupanta i wszystkie kierunki na Politechnice traktuje się - mimo formalnej odrębności - za niepodzielną Politechnikę Lwowską, że będzie realizowany polski program z 1938 r.; studia te będą uznawane za w pełni akademickie (jawne wobec okupanta, objęte systemem tajnego nauczania przez rządzącą się dalej polskim prawem publicznym i prywatnym społeczność uczelniana). Kierownikiem kursów na Politechnice mianowano profesora maszyn elektrycznych politechniki monachijskiej dra TEODORA BÖDEFELDTA, który zaangażował wszystkich dotychczasowych profesorów, docentów, asystentów i służbę administracyjną; mieszkał zasadniczo prof. BÖDEFELDT w Stanisławowie, korzystając we Lwowie z gościny u prof. KAZIMIERZA IDASZEWSKIEGO. Wobec trudności opałowych większość zajęć odbywała się latem, wobec tego rok akademicki przekształcono z systemu semestralnego na trymestralny, na główne ferie przeznaczając zimę. Kandydaci na studia składali egzamin wstępny z języka polskiego, niemieckiego i matematyki, musieli wykazać się pochodzeniem aryjskim, ukończonym 18. rokiem życia, ukończeniem minimum 4 klas polskiego gimnazjum lub 3 klas szkoły wieczorowej i roczną praktyką zawodową, lub 8 klasami średniej szkoły typu sowieckiego. Na studia przyjmowano przede wszystkim Ukraińców, Polakom robiono trudności, Żydzi studiować nie mogli. Starsze roczniki - w dużym stopniu składające się z Polaków - nie miały trudności z kontynuowaniem studiów i sumiennie to wykorzystywały. W dodatku studia chroniły przed wywozem na przymusowe roboty przyfrontowe na wschodzie czy zachodzie, stanowiąc dodatkowe zabezpieczenie dla Polaków, którzy korzystali również w ramach tajnego nauczania z wykładów, ćwiczeń, składania prac projektowych według przedwojennych programów, co uzgodniła konspiracyjna komórka uczelni (profesorowie WŁODZIMIERZ BURZYŃSKI, EDWARD SUCHARDA, MARIAN KAMIEŃSKI, JANUSZ GROSZKOWSKI i kilku innych) z delegaturą rządu londyńskiego; ułatwiło to znakomicie zaliczenia studentom Politechniki Lwowskiej zdanych egzaminów czy dyplomów po 1945 r. w Polsce. Językiem wykładowym miał być niemiecki; Polacy podawali równolegle terminologię polską, z czasem terminologię niemiecką na tle wykładu po polsku. Absolwentom drugiego roku kursów dawano rodzaj świadectw półdyplomowych. Na Oddziale Lasowym formalnym dyrektorem był niemiecki entomolog dr N. MANTEL, w istocie rządził wicedyrektor, prof. JAN LADENBERGER, sekretarzem kursu był I. OLEKSYSZYN. W Oddziale Rolniczym rządził prof. KRUOER z Monachium przy pomocy legalnego dziekana z 1940/41 r., BOLESŁAWA ŚWIĘTOCHOWSKIEGO [17]. Zajęcie gmachu głównego na szpital spowodowało trudności lokalowe. Rektorat przeniósł się do Magdalenki przy ul. Ujejskiego l; tam działał pełnomocnik dla interesów ukraińskich, doc. dr MIKOŁAJ TURKEWYCZ - następca po prof. PILACIE na katedrze technologii nafty i gazów ziemnych. Uruchomiono katedrę nauk prawniczych i przywrócono na nią prof. ANTONIEGO WERESZCZYŃSKIEGO. Na opuszczone przez śmierć profesorów katedry I Matematyki (STOŻEK) i II Matematyki (ŁOMNICKI) powołano nowych, m.in. Ukraińca, nauczyciela gimnazjalnego dra MIRONA ZARYĆKIEGO, ojca Ireny Zaryćkiej - sądzonej za udział w zamachu na ministra Bronisława Pierackiego. ZARYĆKYJ objął I Matematykę, na II Matematykę powołano prof. STEFANA BANACHA, luminarza lwowskiej szkoły matematycznej. Duże trudności lokalowe miały Wydziały Inżynierii i Architektoniczny, znalazły one zastępcze miejsca przy ul. Ujejskiego l, Ujejskiego 5 (Laboratorium Maszynowe), Nikorowicza 1 (biblioteka główna PLw), nawet w przydzielonym budynku szkoły powszechnej (przy ul. Teatyńskiej 75). W początkowym okresie znaczącą rolę przy BÖDEFELDCIE odgrywał prof. SUCHARDA, potem prof. MURZYŃSKI. Frekwencja na kursach technicznych była początkowo mniejsza, wiosną 1942 r. na wszystkich kursach we Lwowie było 1736 słuchaczy, w tym 759 na Politechnice (z tego 181 na rolnictwie i 50 na leśnictwie). Jesienią 1943 r. na wszystkich kursach technicznych studiowało 1753 osób (1176 Ukraińców, 557 Polaków), w tym 231 na rolnictwie (194 Ukraińców, 37 Polaków), 346 na leśnictwie (311 Ukraińców, 35 Polaków), 1156 na kierunkach technicznych (671 Ukraińców, 485 Polaków). W 1942 i 1943 r. zmobilizowano studentów ukraińskich do dywizji SS-Galizien (Hałyczyna), na niektórych rocznikach pozostawali więc Polacy (z wyjątkiem leśnictwa, gdzie do tej akcji zgłosił się tylko jeden). Na absolwentów kursów fachowych, a także już ukończonych niedawno dyplomowanych inżynierów, czekało jednak niebezpieczeństwo zatrudnienia przez urząd pracy (Arbeitsamt) do prac w zagrożonym nalotami przemyśle wojennym Niemiec; Uczelnia była zobowiązana do przekazywania nazwisk z adresami. Tu opatrznościową rolę odegrał prof. BURZYŃSKI, opóźniając lub podając dane bez adresów, co umożliwiało zagrożonym zabezpieczenie się przed tą ewentualnością. Wielu korzystało także z pracy dla przeciwtyfusowego instytutu prof. Rudolfa Weigla we Lwowie, co chroniło od pracy w Rzeszy. Polacy pospiesznie kończyli studia, ale za okupacji niemieckiej nie odbył się żaden egzamin dyplomowy. Jubileuszowy rok stulecia Politechniki Lwowskiej (1944) nie mógł mieć żadnej odpowiedniej oprawy, zareagował na to tylko prof. LUDWIK EBERMAN w Szwajcarii broszurą pt. École Politechnique de Lvov (1844-1944), Winterthur 1945, wydaną przez Centre d'Ingenieurs de Camp Universitaire (polski ośrodek dla internowanych w tym kraju żołnierzy polskich). Nieco obszerniejsze opracowanie o Politechnice Lwowskiej ukazało się po II wojnie w Londynie [17]. W miarę niepowodzeń na froncie wschodnim Niemcy od wiosny 1944 r. poczęli opuszczać Lwów, zachęcając do tego także uczonych z Politechniki Lwowskiej. Niektórzy profesorowie zareagowali na to wcześniej, jak STANISŁAW ŁUKASIEWICZ, który udał się do Częstochowy, JAN LADENBERGER do Krynicy, DEZYDERY SZYMKIEWICZ do Krakowa. Sam kierownik kursów BÖDEFELDT opuścił Lwów w celu dopilnowania druku swego podręcznika o maszynach elektrycznych w Stambule, skąd nie wrócił. Na tydzień przed ewakuacją Niemcy przekazali kierownictwo PLw prof. BURZYŃSKIEMU w celu zabezpieczenia jej majątku oraz personelu, co profesor wykorzystał przez wystawianie zarówno personelowi, jak i studentom tymczasowych zaświadczeń. Przedtem jednak sami Niemcy zdemontowali i wywieźli z Uczelni wiele maszyn i urządzeń, gmach chemii został zniszczony (wyrwano nawet ze ścian przewody miedziane, rury ołowiane i instalacje gazowe). Życie stawało się coraz trudniejsze wobec nalotów sowieckich, niemieckich łapanek do robót przy sypaniu okopów, publicznych egzekucji, nasilającego się terroru [26]. 14 VII 1944 r. Armia Czerwona rozpoczęła letnią ofensywę i podeszła pod Lwów. 22 VII 1944 r. dowództwo Armii Krajowej w ramach akcji Burza przystąpiło do walki zbrojnej o miasto, wiążąc siły niemieckie. Gmachy Politechniki zostały zajęte 24 VII 1944 r. przez kompanię Kedywu dowodzoną przez kpt. Piotra Szewczyka, cichociemnego. Na frontonie Uczelni wywieszono polską flagę, na bramie wystawiono posterunek, w gmachu, korzystając z pozostawionego sprzętu szpitala niemieckiego, zorganizowano szpital AK z lekarką Stanisławą Domosławską na czele. Zarazem całe miasto pokryło się biało-czerwonymi flagami. Radość była krótka, za jednostkami frontowymi wkroczyły niemal zaraz oddziały NKWD, na dawne stanowiska wracali sowieccy kierownicy biur i urzędów, wrócił płk. Jusimow, dowództwo AK zostało podstępnie aresztowane i internowane [28]. W sierpniu 1944 r. przybył do Lwowa jako organizator ponownie Lwowskiego Instytutu Politechnicznego - tym razem docent analogicznego w Odessie - I.N. JAMPOLSKI, któremu prof. BURZYŃSKI przekazał władzę. Jego zastępcą został Rosjanin, prof. N.B. CHARKIEWICZ, potem także Rosjanin W.N. GŁOGOWSKIJ. Sam JAMPOLSKU otrzymał wnet tytuł rektora. Nowa dyrekcja zaczęła swą działalność od udzielania zaliczek w gotówce, naturze, talonów na obiady w restauracjach. Zarazem JAMPOLSKIJ starał się zorientować co do planów życiowych kadry nauczającej. Wnet wrócił ze Związku Radzieckiego wraz z grupą 6 profesorów oraz asystentów w celu obsadzenia stanowisk na uczelni. Pod koniec listopada 1944 r. prof. SUCHARDA został aresztowany przez NKWD i zwolniono go w marcu 1945 r. Jeszcze jesienią 1944 r. znowu został zaproszony do współpracy prof. BURZYŃSKI, ale wnet znalazł się w konflikcie z nowymi władzami, bo wobec nacisków na zmobilizowanie Polaków do Armii Czerwonej i dalszego ich udziału w toczącej się wojnie wystąpił ostro w obronie polskiej młodzieży, która poniosła wielkie straty podczas tej właśnie wojny, potrzebna zaś będzie do odbudowy państwa. Aresztowano go 3 I 1945 r. i osadzono na 10 miesięcy w więzieniu przy ulicy Łąckiego, z którego wyszedł ze złamanym zdrowiem. W tym samym czasie, od 2 I do 4 I 1945 r. trwały we Lwowie aresztowania i deportacje w głąb Związku Radzieckiego mieszkańców miasta (według szacunku AK około 17 000 osób, w tym 31 osób z personelu Uniwersytetu i Politechniki oraz 38 inżynierów i techników, w tym dwóch odnawiających uszkodzoną bombardowaniem Panoramę Racławicką). Wśród wywiezionych znaleźli się z Wydziału Rolniczo-Lasowego profesorowie EDWIN PŁAZEK, ALEKSANDER KOZIKOWSKI z synem Kazimierzem, z Wydziału Architektonicznego WITOLD MINKIEWICZ i EMIL ŁAZORYK, z Wydziału Mechanicznego STANISŁAW FRYZE, z Wydziału Chemicznego TADEUSZ KUCZYŃSKI, kilku asystentów, m.in. inż. KAZIMIERZ PFUTZNER, także absolwenci, jak inż. N. Rembowski i techniczny dyrektor lwowskiej gazowni inż. N. Napadiewicz. Po skazaniu na 5, 10, 15 lat aresztowani zostali skierowani do wyniszczającej pracy przy wyrębie lasów lub w kopalniach antracytu w Zagłębiu Donieckim. Tych warunków nie przetrzymali profesorowie EMIL ŁAZORYK, zmarły w obozie sprawdzająco-filtrującym nr 037 pod Krasnodonem, 25 VI 1945 r. TADEUSZ KUCZYŃSKI na serce w szpitalu więziennym w Woroszyłowgradzie (dziś Ługiańsk) oraz inż. N. Napadiewicz. Za sporządzenie listy wywozowej z Polski doc. dr DONAT LANGAUER z Wydziału Chemicznego, od okresu przedwojennego członek jaczejki komunistycznej na Uczelni, został wyrokiem sądu AK zastrzelony w 1945 r. Po 10 miesiącach większość deportowanych, która przeżyła, została zwolniona i wróciła do Lwowa, zwolniono także prof. BURZYŃSKIEGO z więzienia [17]. 4 I 1945 r. w trakcie wywozów przybyła do Lwowa delegacja Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z Lublina, ze znanym pisarzem Janem Brzozą, autorem wydanego w 1933 r. Pamiętnika bezrobotnego. Na zwołanym tego dnia przez rektora JAMPOLSKIEOO zebraniu ogólnym profesorów Politechniki przedłożono ostro sformułowaną rezolucję z potępieniem działalności rządu emigracyjnego oraz AK, tym zaś, którzy nie chcieli podpisać rezolucji, Brzoza zagroził potraktowaniem ich jako hitlerowców i zniszczeniem. Wśród zgromadzonych 17 profesorów (m.in. ZIPSER, BRZOZOWSKI, KAMIEŃSKI, KURYŁŁO, WIERDAK, BAGIEŃSKI, AULICH, GEISLER, MOZER, OCHĘDUSZKO, PILATOWA, JAN NIKLIBORC) zapanowała cisza i przygnębienie. Groźnie przemawiającego Brzozę uciszał rektor. Ponieważ nikt nie chciał podpisać pierwszy, więc rektor wezwał najmłodszego wiekiem, prof. ROBERTA SZEWALSKIEGO, do podpisu - Wy professor SZEWALSKI budiete pierwym. Ale profesor SZEWALSKI oświadczył, że nie podpisze, bo równałoby się to przyjęciu odpowiedzialności za treść nie znanej, nie odczytanej rezolucji, ale przede wszystkim wobec obelżywego epitetu o hitlerowcach i uderzając pięścią w pulpit ławki zawołał, że jeśli nie ma się do niego zaufania, to rezygnuje ze stanowiska profesorskiego i jako polski żołnierz pójdzie walczyć z Niemcami. Gdy rektor zwrócił się z kolei do prof. ZIPSERA, jako seniora, otrzymał tę samą odpowiedź, więc zamknął zebranie bez uchwalenia rezolucji [26]. W ten sposób odwaga cywilna i bystrość umysłu uchyliły podstęp prowokatora, bo podpisać tej rezolucji nie można było w żadnym wypadku, sprzeciw zaś niósł za sobą groźbę uwięzienia i w najlepszym wypadku deportację w okrutnych warunkach, czasem z cała rodziną [17]. W styczniu 1945 r. przebywający w Częstochowie prof. STANISŁAW ŁUKASIEWICZ udał się do Lublina; od ministra WRiOP otrzymał nominację na organizatora i rektora przyszłej polskiej politechniki w Gdańsku (który był jeszcze oblężony), co upoważniało go do zabezpieczenia tamtejszej uczelni przed grabieżą, dewastacją, zniszczeniem. Profesor ŁUKASIEWICZ zawiadomił o tym profesorów PLw i zaprosił do współpracy. 13 II 1945 r. miejscowy dziennik Czerwony Sztandar podał pierwsze wiadomości o postanowieniach konferencji w Jałcie, z przybliżonym określeniem granicy wschodniej. Po kapitulacji Niemiec 9 V 1945 r. władze radzieckie otworzyły tzw. biura repatriacyjne, zwolniły z łagrów i więzieni wielu obywateli polskich i zachęcały ludność polska do wyjazdu. Pracownicy Politechniki - jak i inni - stanęli wobec trudnej decyzji, podejmowanej tylko z goryczą w sercu. Te decyzje ułatwił przybyły do Lwowa wybitny polityk, profesor ekonomii na UJK Stanisław Grabski, współtwórca traktatu ryskiego w 1921 r., w 1944 r. uczestnik trudnych rozmów na Kremlu (m.in. o przyznaniu Polsce Lwowa), od 1945 r. wiceprzewodniczący Krajowej Rady Narodowej w Lublinie. Na zebraniu pracowników wszystkich wyższych uczelni Lwowa w auli na Politechnice przedstawił problem granic wschodnich w skali międzynarodowej, stwierdził, że układ jałtański ma charakter ostateczny, że alianci podjęli tę decyzję bez uwzględnienia racji polskich i bez naszego udziału w tych rokowaniach, że przeszli do porządku nad złamaniem traktatu ryskiego, zaś tajny układ Ribbentrop-Mołotow został Rosjanom niemal wybaczony za ogromny i niezaprzeczalny wkład krwi żołnierza radzieckiego. Nie ma więc żadnych szans na zmianę uchwał międzynarodowych, trzeba się połączyć z narodem i we Lwowie nie pozostawać. Następnego dnia zebranie na Politechnice pod przewodnictwem prof. ZIPSERA uchwaliło, że personel naukowy Uczelni przenosi się do Gdańska, dokąd zaprasza prof. ŁUKASIEWICZ, na wniosek zaś prof. SZEWALSKIEGO, że przeniesienie następuje in corpore i konstytuuje się tam uczelnia jako Politechnika Morska. Postanowiono, że z władzami będzie się kontaktował prof. ZIPSER, wyjazd zorganizuje prof. SZEWALSKI. Po sześciu dniach wiceminister WRiOP, Władysław Bieńkowski zawiadomił z Lublina, że rząd nie zatwierdził tej uchwały, bo znakomite grono PLw powinno zasilić nowe uczelnie techniczne w Polsce, więc domaga się wyjazdu grona do Krakowa, Gliwic, Wrocławia i Gdańska. Decyzję tę komentowano jako zamiar wymazania i wygaszenia tradycji Politechniki Lwowskiej. Stuletnia tradycja, ogromny dorobek naukowy i wychowawczy, uznanie zagranicy, wkład w odbudowę międzywojenną kraju stało się kartą zamkniętą, przekazanie zaś tego następnym pokoleniom koniecznością [26]. Wyjazdy do PRL odbywały się grupowo, całymi rodzinami, pociągami składającymi się z wagonów towarowych (tzw. 40 ludzi lub 8 koni), zwykle na rodzinę z meblami i skrzyniami wypadało ćwierć wagonu.
We Lwowie pozostali z rodzinami profesorowie AULICH, KURYŁŁO, BAGIEŃSKI, MOZER, SOKOLNICKI i wykładowcy ADAM MAKSYMOWICZ, TADEUSZ SZUBERT, MARIAN NIKODEMOWICZ. Cały dotychczasowy majątek Uczelni pozostał we Lwowie, stanowiąc podstawę działalności Lwowskiego Instytutu Politechnicznego. Gremium akademickie i rzesza studencka ruszyła na zachód, by na gruzach wojennych dźwignąć nowy gmach nauki polskiej i w ten sposób Politechnika Lwowska żyje nadal [26].
Wszystkie prawa zastrzeżone.
|