Zbigniew Herbert - znak sprzeciwu (1924-1998)
To nie Herbert miał zadośćuczynić "skrzywdzonym". To Jego skrzywdzono. Przecież dopiero po jego śmierci nasz najbardziej europejski prezydent odznaczył Go Orderem Orła Białego, a przed Nim odznaczył tych, którzy byli światopoglądowo Jego antytezą.
W lipcu 1985 roku Herbert powiedział: "Ci, którzy przeżyli okupację sowiecką 1939-41 we Lwowie czy Wilnie, mieli po prostu pojęcie o systemie sowieckim... Tacy jak ja uważali, że rok 1945 to nie jest żadne wyzwolenie tylko po prostu najazd, dalsza, dłuższa, znacznie trudniejsza do przeżycia moralnego okupacja. Ja miałem doświadczenie lwowskie. Była to lekcja poglądowa, po której nie pozostały właściwie żadne wątpliwości co do zamiarów, koloru władzy i jej intencji... Ja jestem tym Polakiem prawobrzeżnym, wschodnim Polakiem, który właściwie wiedział o tym systemie wszystko w tydzień od wkroczenia armii-wyzwolicielki do Lwowa..." (zob. J. Trznadel. Hańba domowa. W-wa 1994, s. 173-74.). W trakcie tej długiej rozmowy z prof. Jackiem Trznadlem poeta oświadczył "Ja chyba umrę nie pogodzony ze światem, tak właśnie chciałbym umrzeć."
(W mieście)
"Odbity w szybach
(Wysoki zamek)
lub:
(Pan Cogito. Lekcja kaligrafii)
Herbert był jedynym z poetów polskich, który mógł być dumny z tego, że nigdy nie napisał stów, których mógłby się wstydzić. Ilu literatów polskich mogło by się tym pochwalić?
Piękny duchem, olbrzymi talentem, polski, a zarazem europejski Pan Cogito urodził się pod lwowskim niebem. Lwów zaiste był przedziwnym miastem. W jego różnoetnicznej kolorowej przestrzeni, w jego glebie karmionej najżywotniejszymi polskimi sokami odnajdujemy ludzi pięknych duchowo, ludzi typu fidelis - wiernych Polsce, jej kulturze, idei braterstwa na tym pograniczu. Ale zagnieździły się tam też miernoty z duszą błazna, których działalność "literacka" kwitła we Lwowie duszonym totalitarnym systemem sowieckim w latach 1939-41.
Dziecko Lwowa - Pan Cogito, wielki metafizyczny poeta i myśliciel odszedł, bo jak pisał od pewnego czasu "nosił duszę na ramieniu gotową do odlotu". Stał wiernie na szańcach - słowami i postawą bronił polskiej kultury, związanej z kulturą grecko-rzymską, którą znal i przywoływał w swoich utworach. Uniwersalizm Jego przesłania jest szczególnie czytelny w "Raporcie z oblężonego miasta" w którym odzywają się wyniesione w duszy lwowskie wspomnienia. Mimo, że nie nazwane wprost, stały się impulsem do wielkiego, poetyckiego wołania w obronie każdego miasta przed barbarzyńcami, bo "przez stepy ziemskie i niebieskie" pędzą Hunowie niszcząc po drodze wszystko. Problem kultury i zagrożenia jej przez barbarzyńców jest zresztą Jednym z głównych nurtów w twórczości Zbigniewa Herberta.
Ks. biskup J. Zawistowski swoje przemówienie nad trumną Poety, na którą spadły grudki ziemi z Cmentarza Orląt, rozpoczął tymi słowy: Pamięci świętej Czcigodny Panie Zbigniewie, Książę Polskich Poetów, Największy z Orląt Lwowskich z Białym Orłem spóźnionej nagrody."
Przyjęcia tej nagrody z rąk Aleksandra Kwaśniewskiego odmówiła zresztą Żona Poety Katarzyna Herbertowa.
Po śmierci Herberta powstała olbrzymia pustka bo autorytetu moralnego Pana Cogito nikt dzisiaj w III RP nie zastąpi.
Wrocław. Wszystkie prawa zastrzeżone. Patrz także: |