Danuta Śliwińska
Leczenie w Truskawcu
Nawiązując do mojego poprzedniego artykułu, wydrukowanego w "Semper Fidelis" nr 6 (59) 2000, który kończył się postanowieniem powrotu do Truskawca w następnych latach pragnę donieść, że wróciłam i w 2001 r. byłam dwukrotnie na Świętach Wielkanocnych oraz cały miesiąc na przełomie czerwca i lipca, a w bieżącym roku dwa miesiące od potowy lipca do połowy września- Miałam dość dużo czasu na obserwacje, zorientowanie się, a także skorzystanie z dobrodziejstw tego uzdrowiska.
Do końca 1999 r. - kurortem zarządzało rosyjskie Ministerstwo Zdrowia, od 1995 r. - przekazano Ukrainie i wówczas powołano spółkę akcyjną - Zamknięte Zjednoczenie Leczniczo-Uzdrowiskowych Zakładów "Truskawiec-Uzdrowisko". Należą do nich sanatoria "Kasztan" (5 starych budynków - odnowionych), "Bieriozka" (6 starych budynków - odnowionych) oraz wysokie 11-piętrowe wieżowce: "Wiesna", "Rubin", "Akmaz", "Kryształ" i mniejszy "Junist". Na czele spółki stoi Zarząd złożony głównie z Ukraińców, ale jest tam m. in. i Szwajcar, i Niemiec, i Polak. Sanatoriami kierują lekarze ukraińscy. Zarząd wypracowane środki finansowe przeznacza w pierwszej kolejności na odrestaurowanie starej substancji, a w niewielkiej wysokości na bieżące remonty w wieżowcach sanatoryjnych, pobudowanych ok. 30 lat temu.
W każdym razie Truskawiec od 1995 r. pięknieje. Coraz więcej odremontowanych, starych, drewnianych sanatoriów i pensjonatów, coraz więcej zadbanych ulic, kwietników, klombów itd-, w pełni sezonu bardzo dużo kuracjuszy i to z różnych krajów, a także Polaków. Przed obu pijalniami oraz na "głównym deptaku" uzdrowiska - grają orkiestry (m. in. byty z Polski, z Bawarii), zespoły muzyczne, śpiewają chóry, soliści. W Truskawcu odczuwa się atmosferę prawdziwego kurortu, wiele kawiarenek, rozrywek, koncertów, na "deptaku" rewia mody.
W sezonie sanatoria "pękają w szwach", są przepełnione, zabiegi przeprowadzane są nawet w niedziele. Baza sanatoryjna jest bardzo szeroka, poza sanatoriami wyżej wymienionymi zrzeszonymi w "Uzdrowisku", w których pobyt do tej pory jest najtańszy (poza niektórymi budynkami "Kasztana") - pozostałe sanatoria, podległe częściowo określonym ministerstwom, zlokalizowane są przeważnie w dalszej odległości od centrum uzdrowiska - na ogół są droższe, ale mają dużą część zabiegów na miejscu. Są też sanatoria bardzo eleganckie, ale pobyt w nich kosztuje od 50 do 80 dolarów USA za dobę.
Większość Polaków stara się o miejsca w sanatoriach podległych "Uzdrowisku".
Po przyjeździe do takiego sanatorium - idziemy do lekarza wskazanego nam przez pielęgniarkę z naszego piętra. Lekarz mając skierowanie z Polski z określoną główną chorobą - kieruje na zabiegi, w wątpliwych sytuacjach oraz w przypadku osób starszych, schorowanych - kieruje na dalsze badania- Badania przeprowadzane są w Poliklinikach, szybko i terminowo, a wyniki otrzymują bezpośrednio lekarze leczący danych kuracjuszy już w ciągu kilku godzin- Np. Poliklinika nr 2, do której m. in. i ja należałam, to nowoczesne centrum diagnostyczne, obliczone na jednoczesne obsłużenie ok. 450 osób, w ciągu dnia obsługuje ponad 6000 kuracjuszy. Niektóre pomieszczenia w budynku wymagają remontu, natomiast wyposażenie Polikliniki jest na dobrym poziomie. Pracują tam nowoczesne biochemiczne, immunologiczne laboratoria, wyposażone w aparaturę czołowych firm świata. W Poliklinice prowadzi się badania rentgenologiczne, komputerowe, ponaddźwiękowe, echo- i fonokardiograficzne, fibrogastroduodenoskopijne i wiele innych. Ta poliklinika wyposażona jest w jedną z najlepszych w Uzdrowisku aparaturę fizjoterapeutyczną oraz unikalną aparaturę do magnetolaseroterapii.
Wiele zabiegów leczących m. in. kręgosłup, żylaki, migdałki jest przy pomocy lasera. Znajdują się tu gabinety wszystkich specjalności. Poza Polikliniką nr 2 -korzystałam z usług Domu Zdrojowego nr 2, który jest Jednym z najbardziej nowoczesnych na całej Ukrainie. W bieżącym roku oddano nowe, dalsze pomieszczenia z wannami do masaży podwodnych na poziomie europejskim. Dom Zdrojowy nr 2 obsługuje dziennie ponad 4500 kuracjuszy, a w pełni sezonu pracuje w soboty i w niedziele i przyjmuje ponad 6000 osób dziennie. Zabiegi oferowane w tym Domu to: kąpiele mineralne, węglowo-tlenowe, szmaragdowe, podwodne masaże w wannach i basenie, płukanie jelit, inhalacje ziołowe i oleiste, prysznic laserowy, leczenie paradontozy, leczenie bronchitu i astmy w wytworzonym sztucznym mikroklimacie w imitacji pieczar i wiele innych ciekawych zabiegów jak leczenie światłem, muzyką, armatami, leczenie bezsenności aerofitoterapią itd. W poszczególnych sanatoriach część zabiegów jest na miejscu - jak gimnastyka, masaże suche, gabinety terapeutyczne i inne. Poza zabiegami ważnym elementem kuracji jest odpowiednia dieta, przepisana przez lekarza. Jedzenie jest bardzo dobre, urozmaicone, wiele surówek, owoców. Są propozycje czterech rodzajów dań - na śniadania, obiad i kolację, wybiera się dzień wcześniej zestawy według własnego smaku.
Nie możemy też zapomnieć o spacerach, zwłaszcza po pięknym parku, który ma tak posadzone różne rodzaje drzew i roślinności, aby tworzyły specjalne leczące aromaty.
No i wreszcie picie wód leczniczych z cudowną "Naftusią" na czele. Korzystałam z dużej, nowoczesnej pijalni nr 2 o niezliczonej ilości kurków, z trzema rodzajami temperatury wód: 38-40°C, 18-20"C i chłodna (w zależności, jak lekarz zapisze) i trzema pojemnościami 100 gr, 150 gr. i 200 gr.
Na pierwszym miejscu należy wymienić "Naftusię", zawierającą substancje organiczne pochodzenia naftowego, wyprowadza z organizmu drobne kamienie i piasek, zapobiega tworzeniu się nowych kamieni, sprzyja funkcjonowaniu wątroby, zapobiega chorobom onkologicznym, odbudowuje system odpornościowy organizmu. Aktualnie wykorzystuje się 1/3 zasobów tego źródła. Wody "Maria" i "Zofia" są szeroko wykorzystywane przy chorobach przewodu pokarmowego, "Bronisława" przy chorobach dróg oddechowych (płukanie gardła, nosa). Legendarna woda "Józia" zawierająca substancje pochodzenia glicerynowego odmładza skórę, nadaje jej wyjątkową elastyczność. Truskawiecka solanka "Barbara", wydobywana z wysokomineralizowanej ropy - wykorzystana jest np. do płukania jelit. Wody z innych źródeł, jak np "Ferdynanda" stosuje się do przepłukiwania, masażu wodnego, inhalacji itd. Poza mineralnymi stosowane są szeroko wanny węglanowe i szmaragdowe, działające skutecznie przy towarzyszących schorzeniach naczyń układu sercowego, cukrzycy i zaburzeń przemiany materii. Nie wszystkie źródła (a jest ich 14) są wykorzystywane, część z nich konserwuje się w celu wykorzystania ich w przyszłości.
Bardzo ważnym elementem leczniczym w Truskawcu jest ozokeryt - wosk ziemny, którego jedyne w świecie pokłady znajdują się 4 km od Truskawca, w Borysławiu. Wosk ziemny składa się z wysokomolekularnej parafiny i ceryzynów z dodatkiem płynnych olejów oraz substancji asfaltowo-smołowych. Ma zastosowanie w stanach zapalnych mięśni, bólach kości, wzmacnia hemodynamikę uszkodzonych organów.
No i wreszcie personel medyczny: w uzdrowisku pracuje ok. 800 wysokokwalifikowanych lekarzy - do profesorów włącznie. Obecnie młodzi lekarze chodzą na kursy języka polskiego, z uwagi na coraz większą ilość kuracjuszy z naszego kraju. O jednym z najlepszych lekarzy w Truskawcu, ordynatorze jednego z sanatoriów,
dr. Klaudiuszu Pukawskim pragnę napisać kilka słów, ponieważ osobiście mnie wyleczył z uporczywych bólów głowy, na które cierpiałam latami. Jest lekarzem wszechstronnie wykształconym, ma na swoim koncie wiele prac i publikacji naukowych, ma sześć specjalizacji: choroby wewnętrzne, urologię, endokrynologię, geriatrię, hematologię i medycynę naturalną i w tym właśnie zakresie współpracuje z Centralnym Instytutem Medycyny Naturalnej w Kijowie. Opracował swoją własną metodę wpływania na układ limfatyczny człowieka. Pomaga wielu ludziom na różnego rodzaju choroby i bóle (kręgosłup, bóle głowy, migrena, zwyrodnienia stawów biodrowych, barkowych, wczesne stadium nadciśnienia itd.). Będący ze mną na turnusach kuracjusze byli szczęśliwi z pomocy tego lekarza. Jeden przyjechał
o kuli, czekała go operacja i wstawienie endoprotezy -operacji nie będzie, drugie] osobie wyrównał ciśnienie bez wspomagania lekami, trzeciej, która miała tak chory kręgosłup, że nie mogła spać, siedzieć - po ośmiu zabiegach jeździła na wycieczki, tańczyła na wieczorkach. Przykładów mam bardzo dużo. Przypatrywałam się tym metodom już w ubiegłym roku, ale w bieżącym, jak zobaczyłam, kto i skąd przyjeżdża do tego doktora, to uwierzyłam w skuteczność leczenia. M- in. byli -małżeństwo z Bombaju, profesor z żoną z Paryża, lekarz ze Stanów Zjednoczonych, dziewczyna z Pragi. Lecą do tego lekarza samolotem po kilkanaście tysięcy kilometrów, żeby pomógł w różnego rodzaju schorzeniach, nie mówiąc o profesorach medycyny i o osobach bardzo wysoko postawionych z Kijowa i z Moskwy. Ale to nie wszystko - razem z Profesorami Akademii Medycznej we Lwowie oraz biofizykiem, bioenergetykiem i biochemikiem opracowali aparat "Bioskan" dla terapii magnetycznoinformacyjnej. Mają cały szereg patentów. Czynnikiem leczącym jest nadawanie elektromagnetycznemu polu małej siły (mniejszej od pola ziemi). Pole ma przedłużone działanie skierowane ściśle na określoną tkankę lub narząd, co pozwala na indywidalną kurację. Aparaty mają postać miniaturowych generatorów, zasilane baterią, najczęściej nosi się je w kieszeni. Do tej pory opracowane modele pozwalają leczyć lub złagodzić przebieg następujących chorób; zapalenie gruczołu krokowego, zapalenie żył, wczesne stadium nadciśnienia, alergię, hemoroidy. Konstrukcja tych aparatów daje możliwość ciągłej kuracji w domu i poza domem, brak ubocznych skutków negatywnych. Przeprowadzane badania kliniczne na dużej ilości pacjentów potwierdziły wysoką skuteczność terapii - ok. 80%. Aparaty mają zezwolenie Ministerstwa Opieki Zdrowotnej Ukrainy, były prezentowane na wielu targach medycznych, m. in. w Polsce.
W przygotowaniu są aparaty na inne schorzenia. Jak ktoś z czytelników po przeczytaniu powyższego artykułu byłby zainteresowany leczeniem u dr- Pukawskiego lub jego aparatami uprzejmie proszę o kontakt ze mną, ponieważ mam upoważnienie na przekazanie potrzebnych danych zainteresownej osobie (mój adres - ul. Emilii Plater 4/2, 85-664 Bydgoszcz, tel. (052) 341-39-59 po 21.00).
Reasumując - pomimo że w niektórych sanatoriach windy się psują, w pomieszczeniach są pewne usterki, a woda ciepła jest trzy razy dziennie - gorąco polecam Truskawiec, z uwagi na rozbudowaną bazę leczniczo-zabiegową, trafność stawianych diagnoz, skuteczność i wielorakość zabiegów, bardzo kompetentny i życzliwy personel medyczny. To właśnie w Truskawcu jest najwięcej źródeł leczniczych, tu właśnie zlokalizowano światowe centrum rehabilitacji, tu odbywają się światowe zjazdy balneologów. W uzdrowisku ciągle się remontuje, odrestaurowuje starą substancję, ale i buduje nowe, niewielkie sanatoria i pensjonaty o wystroju europejskim- Biorąc to wszystko pod uwagę - oraz idealnie czyste, podkarpackie tereny, niepowtarzalną atmosferę, warto do Truskawca pojechać, podleczyć się i wypocząć.
Za kilka lat będzie to "perła nad perłami".