Poseł PSL jednoczy polonijne organizacje na Ukrainie wbrew ich woliScalić lub obalić ANDRZEJ KACZYŃSKI Prezes rządowej Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, poseł PSL Tadeusz Samborski postanowił zjednoczyć instytucje polskie na Ukrainie i wbrew ich woli podporządkować je Towarzystwu Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Nie bacząc na decyzje Senatu RP, niepokornym zapowiada eksmisje, odmawia pomocy i grozi likwidacją. Kłopoty spotkały m.in. redakcję czasopisma "Lwowskie Spotkanie" i Lwowskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych. Kierownictwo fundacji zażądało, by instytucje te wyprowadziły się z siedzib przeznaczonych dla nich przez Prezydium Senatu RP. Fundacja twierdzi, że opróżnienie pomieszczeń jest konieczne, aby można było doprowadzić do uporządkowania sytuacji prawnej nieruchomości. Podopieczni zrazu powzięli podejrzenie, a z czasem nabrali pewności, że zarząd fundacji chce zabrać im lokal i oddać komu innemu. Odmówili więc spełnienia tych żądań. Spór trwa od ośmiu miesięcy. W kwietniu okazało się, że jest on częścią większego planu prezesa zarządu fundacji Tadeusza Samborskiego - podporządkowania Towarzystwu Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej jak największej liczby instytucji polskich na zachodniej Ukrainie, bez względu na ich samodzielny byt prawny, wolę działaczy i koszty. Lokatorzy z ul. Rylejewa 9 Z inicjatywą zakupienia nieruchomości przy ul. Rylejewa (dawniej ul. Badenich) 9 wystąpił poprzedni zarząd Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Najpierw miało tam pozyskać siedzibę - istniejące (i bezdomne) od dziesięciu lat - Polskie Towarzystwo Radiowe "Radio Lwów". Nadaje ono dwie godziny dziennie na falach prywatnego ukraińskiego radia Niezależność. Przygotowuje audycje w warunkach chałupniczych. Fundacja najpierw uzyskała zgodę Prezydium Senatu i dotację na kupienie mieszkania dla radia, a następnie na zakupienie strychu i adaptowanie go na potrzeby Lwowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych i redakcji "Lwowskich Spotkań". W protokołach posiedzeń Prezydium Senatu są w tej ostatniej sprawie zapisane dwie decyzje. Pierwsza, z 21 sierpnia 2001 r., wyraża wstępnie zgodę "pod warunkiem przedstawienia przez fundację kosztorysu". Druga, z 14 września 2001 r., przyznaje na realizację inwestycji 205 tys. zł, a pozyskane pomieszczenie przeznacza - na podstawie uchwały nr 214 - dla wymienionych we wniosku instytucji. Czasopismo kulturalno-społeczne "Lwowskie Spotkania", drugi polski tytuł prasowy we Lwowie, powstało w końcu 2000 roku. Redakcję miało przenośną. Mieściła się ona w teczce jego założycielki i redaktorki Bożeny Rafalskiej. Poprzednio Rafalska była naczelną redaktorką "Gazety Lwowskiej", którą założyła w 1990 roku i kierowała przez dziesięć lat. Czasopismo jest niezależne od Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, nawiązuje do wielonarodowych i wielokulturowych tradycji i współczesnej rzeczywistości Lwowa. Lwowskie Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych zarejestrowało się w kwietniu 2002 r., ale jego członkowie jako grupa twórcza współpracowali od dziesięciu lat, tyle że bez żadnej możliwości zaistnienia we Lwowie. Spotykali się tylko na plenerach w Polsce i tam raz do roku uczestniczyli w wystawie. Przez trzy kwartały w siedzibie przy ul. Rylejewa zorganizowali sześć wystaw. Na wernisaże przychodzi 120 - 150 osób, w tym władze miasta, intelektualna i towarzyska śmietanka Lwowa. Galeria stała się ważnym miejscem na mapie kulturalnej Lwowa. "Aneksiki" Samborskiego "Lwowskie Spotkania" i LTPSP objęły swoje siedziby na podstawie umów użyczenia zawartych z właścicielem lokalu, Fundacją Pomoc Polakom na Wschodzie. Umowy gwarantowały użytkowanie pomieszczeń przez pięć lat i rozłożenie na cztery lata wszelkich płatności. Na początku 2002 r. wskazane przez Prezydium Senatu stowarzyszenia zasiedliły strych przy ul. Rylejewa. Niedokończony został tylko remont pomieszczeń dla radia, ale dotacje na ten cel zapewniło Prezydium Senatu. Nie załatwiono formalności związanych z przekwalifikowaniem lokalu radia z mieszkalnego na użyteczności publicznej oraz z odbiorem technicznym prac remontowych w całej nieruchomości. W maju 2002 zmieniły się władze rządowej Fundacji Pomocy Polakom, a już od końca 2001 r. ustało finansowanie zadań zlecanych fundacji przez Prezydium Senatu. W końcu września 2002 r. nowy prezes zarządu fundacji, poseł PSL Tadeusz Samborski (kierował już nią za poprzedniej koalicji SLD - PSL i został odwołany po objęciu rządów przez koalicję AWS - UW), i wiceprezes, w swoim czasie wymieniany jako kandydat PSL na wiceministra kultury, Henryk Banasiuk zlustrowali lokal przy ul. Rylejewa 9. Od razu zakwestionowali warunki umowy. Zapowiedzieli, że sformułują "aneksiki" do umów, które radzą podpisać, gdyż inaczej "współpraca będzie utrudniona". Następnie zarządzili odprawę w siedzibie Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, gdzie w obecności liderów kilku innych organizacji polskich we Lwowie prezes Samborski zgłosił jeszcze jedną pretensję: że przydział lokali przy Rylejewa 9 (zaproponowany przez fundację, poparty przez komisję senacką i uchwalony przez Prezydium Senatu) nie był konsultowany z TKPZL. Prezes TKPZL Emil Legowicz natychmiast zadeklarował, że jest gotów przejąć te pomieszczenia. TKPZL jest ważną, ale tylko jedną z wielu instytucji polskich we Lwowie, ale nie nadrzędną. Mogłaby do takiej roli ewentualnie pretendować Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie (ale jej na odprawę w TKPZL prezes Samborski nie zaprosił), lecz nie pretenduje. Pełni funkcję koordynacyjną, a także reprezentuje niekiedy interesy Polaków, obywateli Ukrainy, wobec jej władz. Teatr, radio, "Lwowskie Spotkania", stowarzyszenie plastyków, Związek Harcerstwa Polskiego na Ukrainie są - każde oddzielnie - zarejestrowane na prawach stowarzyszenia, mają własną osobowość prawną i specyficzne cele statutowe, odmienne niż TKPZL. Jedne utrzymują kontakty z TKPZL, inne nie. Po wrześniowej lustracji zarząd fundacji z każdym miesiącem zaostrzał stawiane im żądania. W grudniu jednostronnie uznał umowy użyczenia i udzielone gwarancje za nieważne (choć nie dowiódł, że za usterki, które były w starych umowach, jakąkolwiek winę ponoszą użytkownicy). Zażądał też spisania nowych umów, które skutkowałyby natychmiastową likwidacją obu instytucji, ponieważ nie byłyby w stanie sprostać wszystkim wymaganym płatnościom. W styczniu zażądał opuszczenia pomieszczeń i wydania kluczy, a w razie odmowy zapowiedział, że "będzie traktować przebywanie w lokalu jako samowolne i będzie zmuszony zawiadomić o tym odpowiednie organy i organizacje", a także "będzie zmuszony do podjęcia działań w celu przymusowej eksmisji, co całkowicie uniemożliwi korzystanie z lokalu w przyszłości". W lutym poprosił radę fundacji o wystąpienie - za pośrednictwem ministra skarbu - do Najwyższej Izby Kontroli z wnioskiem o zbadanie inwestycji na Rylejewa 9. W kwietniu wstrzymał dotacje dla "Lwowskich SpotkańŇ i Radia Lwów. Obydwie redakcje znalazły się na progu bankructwa. Dwa języki prezesa W listopadzie 2002 r. prezes Tadeusz Samborski na posiedzeniu Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą mówił o zasadach, jakie winny przyświecać instytucjom państwa polskiego we współpracy z rodakami na obczyźnie. Krytykował "niedotrzymywanie umów, złe traktowanie liderów organizacji polonijnych". "Zasad musimy się trzymać. Liderów nie można wyróżniać. Trzeba traktować wszystkie organizacje jednakowo. Są naganne przykłady rozbijania jedności środowisk polskich. Działania dezintegrujące te środowiska pojawiają się zwłaszcza w okresie wyborów. Wtedy przejawiają się sympatie" - mówił. W grudniu 2001 r. odbywały się - samowolnie opóźnione przez prezesa Legowicza prawie o rok - wybory do władz Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej. Część działaczy, w tym kilku prezesów oddziałów, zarzuciło Legowiczowi łamanie statutu. Na zebraniu sprawozdawczo-wyborczym zjawił się poseł Samborski i jeszcze przed wyborem na stanowisko prezesa odczytał list wicepremiera Jarosława Kalinowskiego, który życzy sukcesów TKPZL "pod przewodnictwem wspaniałego prezesa Emila Legowicza". Czy mogło zostać to inaczej zrozumiane, niż jako jednoznaczny sygnał, że rząd RP chce, aby prezesem pozostał Legowicz? W październiku 2002 r. prezes Samborski mówił Senackiej Komisji Emigracji i Polaków za Granicą, z czego wynikają sukcesy Fundacji PPnW: "Wypracowaliśmy model bezpośrednich, bliskich kontaktów zarówno z większymi, jak i najmniejszymi partnerami". W kwietniu 2003 r. prezes Samborski i wiceprezes Banasiuk wizytowali kilka ośrodków polskich na ziemi lwowskiej. Wszędzie prezes ostrzegał: "Nie jesteśmy w stanie wspierać małych, drobnych organizacji". Podczas tego wyjazdu udzielił wywiadu "Gazecie Lwowskiej". Powiedział m.in., że decyzja o przydziale lokalu przy Rylejewa była krzywdząca dla TKPZL. "Nie zostało w ogóle powiadomione, nie uczestniczyło w podziale. Nie może być tak, że dobro Rzeczypospolitej jest dzielone z wyłączeniem największej organizacji, jaka tutaj jest". Nie zajął się jednak inną sprawą. Otóż 10 września 1999 r. obywatelka Lwowa Ludmiła Baran, wyjeżdżając na stałe do Przemyśla, gdzie samorząd miejski przyznał jej mieszkanie komunalne, zapisała aktem notarialnym dla TKPZL na nazwisko prezesa Legowicza mieszkanie we Lwowie przy ul. Dekarta (tzn. Descartesa) 24 m. 5: pokój z kuchnią i telefonem. W liście intencyjnym do zarządu miasta Przemyśla wyjaśniła, że chce się w ten sposób odwdzięczyć za dobrodziejstwo. Lokalu tego prezes Legowicz do dziś nie przekazał Towarzystwu. TKPZL ma w istocie olbrzymie, niezaspokojone potrzeby lokalowe. Jeden pasterz i jedna owczarnia Prezes Samborski podczas kwietniowej podróży po Ukrainie (wizytował m.in. Lwów, Drohobycz i Mościska) głosił: "Wiodącą siłą jest TKPZL. Wokół niego ma się wszystko grupować. Trzeba unikać sytuacji, że mogą być różne ośrodki, które wyrażają interesy polskie. Jeśli uznajemy, że organizacją, która wyraża ogół tych opinii, jest TKPZL, to należy ten szyld mocno trzymać". Szkopuł w tym, że to uznaje prezes Samborski i niewielu więcej. Praktycznie ustała współpraca ZG Wspólnoty Polskiej z TKPZL, wycofują się ze współpracy kolejne jej oddziały, źle układają się kontakty prezesa TKPZL z wieloma oddziałami Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, coraz więcej zdarza się secesji oddziałów TKPZL od zarządu głównego i prezesa Legowicza. Wbrew nazwie Towarzystwo Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej było nieobecne na takich znakomitych imprezach, jak Dni Hemara we Lwowie, Dni Herberta we Lwowie czy IV Festiwal Kultury Polskiej na Ukrainie, z którego współorganizacji TKPZL wycofał się - wbrew wcześniejszym zobowiązaniom - w ostatniej chwili, co groziło fiaskiem imprezy firmowanej przez ministerstwa kultury Polski i Ukrainy i objętych patronatem przez prezydentów obu państw. Uczestniczyły w nim natomiast z wielkim zaangażowaniem obie instytucje zwalczane przez zarząd fundacji. Czy na pewno ich likwidacja jest zgodna z polityką państwa wobec Polaków na Wschodzie, której zarząd fundacji i prezes Samborski chciałby być "jednym z ważniejszych podmiotów"? - |