Danuta Nespiak
IGNACY PADEREWSKI WE LWOWIE
Wiedza o Ignacym Paderewskim, mimo ogłoszenia roku 2001 Rokiem Paderewskiego, jest w naszym społeczeństwie raczej powierzchowna. Prace historyków omawiają przede wszystkim jego działalność polityczną jako premiera rządu II Rzeczypospolitej, w imieniu której, jako delegat, podpisywał Traktat Wersalski, a później reprezentował nasze państwo w Lidze Narodów. Przedstawiają też jego ofiarną działalność na emigracji w czasie II wojny światowej, mającą na celu niepodległość Polski. W szerszym odbiorze społecznym Paderewskiego kojarzy się zwykle z jego wspaniałą karierą pianistyczną. Brakuje natomiast wiedzy, iż niewiele było w historii Polski postaci tego formatu moralno-intelektualnego.
Paderewski - urodzony na kresach I Rzeczypospolitej [a więc za Zbruczem - przyp.red.] dnia 6 czerwca 1860 r. w szlacheckim dworku w Kuryłówce - był patriotą, mężem stanu i wielkim artystą, który w czasie swych światowych tournees koncertowych propagował nie tylko polską kulturę, ale i w swoich przemówieniach przed każdym niemal występem apelował o poparcie dla niepodległości Polski.
Kuryłówka na Podolu była dla niego jednym z najcudowniejszych miejsc na świecie. Podolski krajobraz ukształtował jego wczesną młodość, a późniejsza kariera artystyczna w Europie, obu Amerykach i Australii, gdzie oklaskiwała go publiczność i koronowane głowy - nigdy nie usunęły w cień jego poczucia tożsamości narodowej. Wyraził ją lapidarnie w odezwie do Polonii amerykańskiej 23 maja 1915 r. - Jestem Polakiem, wiernym synem Ojczyzny. Myśl o Polsce wielkiej i silnej, wolnej i niepodległej, było i jest treścią mojego istnienia; urzeczywistnienie jej było i jest jedynym celem mojego życia.
Odsłaniając 15 lipca 1910 pomnik Grunwaldzki w Krakowie, Paderewski - jego pomysłodawca i fundator - powiedział wówczas: Pragniemy gorąco, by każdy Polak i Litwin każdy, z dawnych dzielnic Ojczyzny, czy zza oceanu, spoglądał na ten pomnik jako na znak wspólnej przeszłości, świadectwo wspólnej chwały, zapowiedź lepszych czasów, jako na cząstkę własnej, wiarą silnej duszy... Dzień po otwarciu, na specjalnym posiedzeniu Rady Miejskiej Krakowa, prezydent dr Leo zwrócił się do Paderewskiego z następującymi słowami: Statut nie pozwala nam obdarzyć Cię honorowym obywatelstwem. Chcielibyśmy z głębi serca to uczynić, ale nie mogąc tego spełnić, prosimy Cię, przyjm obywatelstwo honorowe w sercach naszych. Ówczesne przepisy zezwalały tytuł taki nadawać tylko poddanym cesarza austriackiego, wobec czego Paderewski otrzymał tytuł „trafarza” i „kazernika” Towarzystwa Strzeleckiego, a krakowskie Bractwo Kurkowe wpisało go na listę honorowych członków. Imieniem Paderewskiego nazwano ulicę A. Asnyka, a poecie oddano za to patronat nad ul. Łazienną. Natomiast obywatelstwo honorowe otrzymał Paderewski dwa lata później od Rady Miejskiej Lwowa, która w sobie tylko znany sposób obeszła austriackie przepisy.
Paderewski występował w Krakowie czterokrotnie. W 1884 r. jego recital w hotelu Saskim przeplatany był deklamacjami Heleny Modrzejewskiej. Następne, już solowe, miały miejsce w latach 1889, 1904 i 1913.
Życie muzyczne Lwowa na przełomie XIX i XX wieku tętniło żywym rytmem, którego impulsy dały się zauważyć dużo wcześniej. Właśnie do Lwowa przyjechał w 1822 r. Franz Xavier Wolfgang Mozart, młodszy syn genialnego twórcy Requiem, i mieszkał tu 14 lat*, dyrygując założonym przez siebie chórem i udzielając lekcji gry na fortepianie. We Lwowie zamieszkał również wybitny pianista, pedagog i kompozytor Karol Mikuli, uczeń Chopina, twórca Galicyjskiego Towarzystwa Muzycznego.
Zamiar napisania opery powziął Ignacy Paderewski jeszcze w latach 80-tych XIX wieku. Miał za sobą już dwa pierwsze koncerty we Lwowie, pierwszy w marcu 1887 r., drugi dwa lata później. Pomysł libretta przedstawił Paderewskiemu, po jego tournee we Francji, Alfred Nossig, pisarz i rzeźbiarz, syn sekretarza żydowskiej gminy wyznaniowej we Lwowie. Paderewski z Nossigiem spotkali się we Wiedniu w sierpniu 1889 r. Libretto tej 3-aktowej opery oparł autor na poczytnej wówczas powieści Kraszewskiego Chata za wsią. Prace nad „Manru” przerywały Paderewskiemu liczne koncerty, i operę ukończył dopiero wiosną 1901 roku.
Polska prapremiera „Manru” odbyła się 8 czerwca 1901 r. we Lwowie, już na scenie nowego Teatru Wielkiego, który za dyrektorstwa Tadeusza Pawlikowskiego (1900-06) osiągnął bardzo wysoki poziom artystyczny. W „Manru” główne role śpiewali występujący tu gościnnie Aleksander Bandrowski oraz Helena Ruszkowska. Orkiestrą dyrygował Fr. Spetrino, układ choreograficzny był autorstwa P. Bergera, baletmistrza Królewskiej Opery w Dreźnie. Spektakl odniósł duży sukces, na który złożyła się również reżyseria Pawlikowskiego. Paderewski lwowskie wystawienie swojej opery wyżej ocenił niż spektakl drezdeński.
Rok później, w czerwcu 1902 Paderewski, po pełnym sukcesów tournee w USA i koncercie w Madrycie, przyjechał do Lwowa. Dał tu trzy recitale, bardzo serdecznie przyjęte. Odbyły się one w starym teatrze hrabiego Skarbka. Entuzjazm, jaki towarzyszył występom Mistrza, oddał wiernie Kornel Makuszyński: Przyjechał. Zjawił się ten, o którym nie śmieliśmy marzyć... Lwów oszalał. Bo Lwów był i jest i będzie najmuzykalniejszym z miast polskich... Tłum ludzki otoczył ogromne, czarne, połyskami świateł upstrzone pudło fortepianu. To słynny instrument marki Steinway, czarodziejska maszyna, w której Paderewski wozi najpiękniejszą muzykę świata.
Następny kilkudniowy pobyt Paderewskiego we Lwowie miał miejsce od 23 do 28 października 1910 roku. Związany był z lwowskimi uroczystociami, zorganizowanymi w 100-lecie urodzin Fryderyka Chopina. W ramach tych obchodów odbył się pierwszy ogólnopolski Zjazd Muzyków Polskich, konkurs kompozytorski i Festiwal Muzyki Polskiej. W cyklu koncertów obejmujących tę muzykę od czasów Odrodzenia do współczesności, wykonana została po raz pierwszy na ziemiach polskich Symfonia h-moll op.24 Paderewskiego, którą dyrygował Henryk Opieński. W programie była również opera „Manru”. Słyszałam Paderewskiego we Lwowie jeden jedyny raz na koncercie w starym teatrze im. Skarbka 24 października 1910 r. z racji uroczystości setnej rocznicy urodzin Chopina - napisała w swoich wspomnieniach wybitna lwowska pianistka i pedagog Helena Ottawowa. Paderewski odniósł wówczas podwójny sukces: jako pianista i jako mówca - wygłosił dwa przemówienia: jedno z balkonu hotelu George’a do tłumnie zgromadzonej publiczności, oraz tego samego dnia na bankiecie. Autorka pisząc o bankiecie miała zapewne na uwadze uroczysty wieczór ku czci Chopina, jaki odbył się w teatrze Skarbka. Słynne przemówienie Paderewskiego, które wtedy wygłosił o muzyce Chopina, uważane jest za pierwszy znak jego późniejszego zaangażowania się politycznego. Powiedział m.in.: W Chopinie tkwi wszystko, czego nam wzbraniano, barwne kontusze, pasy złotem lite, posępne czamarki, krakowskie rogatywki i szlachecki brzęk szabel naszych, kos chłopskich połyski, jęk piersi zranionej, bunt spętanego ducha, krzyże cmentarne, przydrożne wiejskie kościółki, modlitwy serc stroskanych, niewoli ból, wolności żal, tyranów przekleństwo i zwycięstwa radosna pieśń. Sam Paderewski napisał w swoich Pamiętnikach, że był to jego pierwszy, może nie decydujący, ale znaczny krok w kierunku kariery politycznej.
Jeszcze przed uroczystościami chopinowskimi, w dniu 16 października, odbył się we Lwowie XVIII Zjazd Delegatów Polskich Gimnastycznych Towarzystw Sokolich. Delegaci - Za wspaniały dar uczyniony Narodowi i za podniesienie tym darem nastroju całej Polski, dla godnego obchodu wielkiej rocznicy grunwaldzkiej - nadali Ignacemu Paderewskiemu godność członka honorowego. W roku 1911 ukazały się we Lwowie pierwsze biografie Paderewskiego, autorstwa Stanisława Rossowskiego i Henryka Opieńskiego. Opublikowane też zostało przemówienie Paderewskiego o muzyce Chopina.
Jego rosnąca sława jako artysty i Polaka wielkiego formatu znalazła wkrótce wymowny i znaczący wyraz. 29 maja 1912 r. Paderewski otrzymał pierwszy w kolejności (a było ich potem 11) doktorat honoris causa. Tytuł ten z zakresu filozofii nadał mu rektor i senat Uniwersytetu Lwowskiego. Nie pozostała w tyle Rada Miejska Lwowa. W sali posiedzeń lwowskiego ratusza ówczesny prezydent miasta Stanisław Ciuchciński wręczył Paderewskiemu dyplom Honorowego Obywatela Miasta Lwowa.
Jeszcze raz Lwów miał szczęście gościć i podziwiać mistrzowską grę wielkiego Rodaka. W marcu 1913 r. Paderewski wystąpił z koncertami, przeznaczając większą część swojego honorarium na cele charytatywne. Feliks Młynarski tak wspominał jego występ: Byłem pod urokiem jego geniuszu jako pianisty. Po koncercie we Lwowie, rok lub dwa przed wybuchem wojny, wróciłem do domu tak wzruszony i podniecony, że siadłem do pianina i skomponowałem skromną melodię do wiersza Maryli Wolskiej, który był wydrukowany na programie koncertu. O koncertach lwowskich Paderewskiego donosił „Kurier Poznański” komentując następująco: Drugi koncert Mistrza odbył się przy bezgranicznym entuzjaźmie publiczności, która wspaniałą treść koncertu przyjmowała w wielkim skupieniu i z naprężonym zajęciem. Kulminacyjny punkt programu stanowiły utwory Chopina w bajecznie pięknej interpretacji. Zachwyt był nieopisany.
Z okazji tych koncertów Towarzystwo im. Fryderyka Chopina we Lwowie nadało 17 marca 1913 r. Ignacemu Paderewskiemu godność członka honorowego - Za nieporównane odtwarzanie dzieł Fryderyka Chopina, za przodownictwo w kulcie nieśmiertelnego wieszcza, za blask, w jakim utrzymuje na wyżynie imię Artysty-Polaka, za genialną działalność kompozytorską, za cnoty wielkiego Syna Ojczyzny.
Ostatnie lwowskie akcenty w biografii Paderewskiego znalazły się w jego korespondencji. W liście datowanym 23 marca 1930 roku, który skierował do Adolfa Chybińskiego, profesora i kierownika Katedry Historii Muzyki na Uniwersytecie Jana Kazimierza, Paderewski napisał: Nie wiem czyja życzliwa ręka przysłała mi numer „Lwowskich Wiadomości Literackich i Artystycznych” z artykułem pańskim tak pięknym i życzliwym o mych młodzieńczych, prawie zapomnianych utworach. Wiem jednak, że Szanownemu Panu zawdzięczam jedną z najmilszych niespodzianek, jakie mnie kiedykolwiek od rodaków z Polski spotkały.
Lwów nie zapomniał o 75. rocznicy urodzin Paderewskiego, wysyłając mu z tej okazji serdeczny adres hołdowniczy i życzenia do Riond Bosson, jego rezydencji w Szwajcarii.
------------------------------------
>
* O Franciszku Ksawerym Wolfgangu Mozarcie pisał na naszych łamach K.R. Prokop (CL 4/98). Syn wielkiego Wolfganga Amadeusza spędził we Lwowie, z krótkimi przerwami, lat 30.
-----------------------------
DANUTA NESPIAK, z domu Janusz, ur. 1928 we Lwowie. Studia na Uniwersytecie Wrocławskim w zakresie historii sztuki 1962, doktorat 1972 (wcześniej studia rolnicze tamże). Pracowała na uczelniach i muzeach, ostatnio jako adiunkt w Zakładzie Humanistycznych Podstaw Wypoczynku AWF we Wrocławiu. W czasie II wojny w AK, w okresie posierpniowym w NSZZ „S”. W 1988 współzałożycielka Tow. Miłośników Lwowa i KPW, 1991-95 prezes Zarządu Głównego, 1994-97 red. nacz. pisma „Semper Fidelis”. Tematem jej zainteresowań naukowych i licznych publikacji w czasopismach jest historia Śląska i polskich Ziem Wschodnich.
Copyright © 2001 Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo Wschodnich.
Oddział w Krakowie.
Wszystkie prawa zastrzeżone.