Styczeń Luty Marzec Kwiecień Maj Czerwiec |
CIERPIENIE I NADZIEJA Kalendarz parafii rzymskokatolickiej św. Marii Magdaleny we Lwowie Lwowska świątynia pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, sięgająca swymi początkami wieku XVII, doświadczała nieraz w swych dziejach tragicznych losów. Wydawało się, że zaborcze władze różnego autoramentu położą kres istnieniu i funkcjonowaniu duszpasterskiego ośrodka zogniskowanego wokół świątyni. Chociaż ofiarą konfiskat i zachłanności czynników państwowych padły w całości zarówno zabudowania klasztorne, jak i wyposażenie wnętrza kościoła, chociaż doszło nawet do przejściowej desakralizacji obiektu, to jednak wśród katolików obrządku łacińskiego we Lwowie nigdy nie umarła świadomość religijnego charakteru tego miejsca oraz prawowitego właściciela obiektu. W takiej perspektywie należy spojrzeć na uwieńczone połowicznym sukcesem wysiłki odrodzonej w 1991 r. lokalnej parafii rzymskokatolickiej, zabiegającej bezskutecznie do chwili obecnej o całkowity zwrot kościoła. Wprawdzie zdołano wywalczyć dostęp do ołtarza w niedzielę i święta, a po kilku latach - nawet w dni powszednie, to jednak limitowany czas „wynajęcia" uniemożliwia nie tylko swobodne rozwijanie inicjatyw religijno-duszpasterskich, ale dotkliwie paraliżuje poczucie autonomii prawnej i duchowej wspólnoty. Frustrację duszpasterzy i wiernych pogłębiają nadto niewybredne szykany ze strony aktualnego dysponenta obiektu - dyrekcji, jak też pracowników Budynku Muzyki Organowej i Kameralnej, nie ograniczające się bynajmniej do chłodnej obojętności, ale przybierające formę napastliwych prowokacji oraz złośliwych inwektyw. Atakowana wspólnota wiernych podjęła rozpaczliwe próby szukania obrońców zarówno na gruncie ukraińskim, jak i polskim. Niestety, wszelkie petycje adresowane do instytucji oraz osób publicznych, z prezydentami obu krajów włącznie - zawiodły. W tym kontekście nie dziwi więc fakt pełnego determinacji kroku grupy parafian, którzy podjęli w marcu 2007 r. głodówkę, zamykając się wewnątrz świątyni. Niestety, i tym razem zwyciężył konformizm decydentów; sytuacja ani na krok nie uległa zmianie, a „ubodzy krewni" nadal uzależnieni są od kapryśnego humoru aktualnego dysponenta świątyni. Taki stan rzeczy napełnia ludzi zrzeszonych wokół kościoła św. Marii Magdaleny goryczą, ale równocześnie - niesłabnącą nadzieją. Pomimo bowiem dotychczasowych zabiegów status świątyni nie uległ zmianie, co przy każdej nadarzającej się okazji strona ukraińska ostentacyjnie demonstruje. Jednak przy wszystkich owych zewnętrznych ograniczeniach ludzie gromadzący się na modlitwę w świątyni mają poczucie silnej społeczno-religijnej więzi. Co więcej, wydaje się, że wbrew intencjom czynników państwowych, piętrzące się przeszkody nie są w stanie osłabić ducha parafian, przeciwnie - dopingują ich do wytrwałości, modlitwy i ofiary na rzecz odzyskania świątyni. Tej nadziei nikt i nic nie jest w stanie w ludzkich duszach i umysłach zniweczyć. I w tym przypadku mogą dodawać otuchy profetyczne słowa Juliusza Słowackiego umieszczone na cokole pomnika wieszcza w kościele parafialnym w Krzemieńcu: „Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei". A jak uczy Słowo Boże, „nadzieja zawieść nie może". Kazimierz Załuski Projekt graficzny i fotografie: Jan Bortkiewicz, 2007
|
Lipiec Sierpień Wrzesień Październik Listopad Grudzień |