Cmentarz Łyczakowski
Jedno z magicznych miejsc
Lwowa, gdzie chyba najlepiej uwidoczniona jest historia miasta i jego
mieszkańców w ciągu ostatnich 200 lat. Złożone losy miasta tak bliskiego nam,
ale również Ukraińcom, Żydom, Ormianom i przedstawicielom innych nacji, którzy
zamieszkawszy - pokochali je, zrywy powstańcze w czasach zaborów, czego
niezbitym dowodem są kwatery powstańców listopadowych i styczniowych na
cmentarzu, konflikty narodowościowe wieku XX, które doprowadziły do tragicznej
walki dotychczasowych sąsiadów o władzę nad miastem i które po krwawych
doświadczeniach II wojny światowej echem batalii o Cmentarz Orląt nie są obce i
obecnym pokoleniom, chwalebne i tragiczne dzieje pokoleń naszych rodaków
znalazły swoje odzwierciedlenie w grobach Łyczakowa.
Jeśli chcesz
poznać historię miasta czy ziemi, idź na cmentarze....
Miejsce jakże chwalebne, dumne a jednocześnie smutne i pełne nostalgii.
Wspaniałe grobowce, rzeźby nagrobne, dostojne kaplice, bujna i dzika dziś
zieleń przykrywająca dzieło zniszczenia, jakiemu ludzka ręka, czas i
opuszczenie umarłych przez tych, którzy w normalnej sytuacji opiekowaliby się
miejscem wiecznego spoczynku swoich bliskich, ratowali przed zniszczeniem i
upadkiem to wspaniałe miejsce.
W 1973 roku wędrując po Lwowie w poszukiwaniu na własną rękę śladów polskości,
trafiłem na Łyczaków wczesną jesienią. Wędrowałem po alejkach cmentarnych,
czytając nazwiska - w zdecydowanej większości polskie - znów nie wiedząc, że to
jeden z panteonów polskiej chwały. Niedaleko od bramy wejściowej trafiłem na
pierwsze znane nazwisko: Gabriela Zapolska, nieco dalej kolejne: Maria
Konopnicka. Po drodze górujący obelisk z lwem, tak charakterystycznym dla tego
miasta - czytam inskrypcję: Ordon. "Redutę Ordona" - tak wspaniały
wiersz recytowało się w szkole; zdziwienie więc - Ordon tutaj? Niedaleko
Konopnickiej Artur Grottger, tuż obok - Stefan Banach, w niedalekim sąsiedztwie
znany lwowski architekt, którego dzieło - Operę Lwowską podziwiają kolejne
pokolenia - Zygmunt Gorgolewski. Wracając do głównej alei napotykam grób -
pomnik Seweryna Goszczyńskiego, w innym zaś miejscu historyka i pisarza -
Władysława Bełzy...
Wędrując dalej, na wzgórzu zobaczyłem pomnik powstańca z flagą w ręku: to
kwatera powstańców styczniowych. Metalowe, charakterystyczne krzyże z półkolistą
osłoną na mogiłach powstańców, a wśród nich granitowy pomnik sędziwego
powstańca, zesłańca, Sybiraka - Benedykta Dybowskiego, który przeżywszy 97 lat,
wsławił się nie tylko walką o Polskę, ale rozległymi badaniami flory i fauny
Syberii (jezioro Bajkał), a zmarł w 1930 roku we Lwowie.
Wędrując dalej, przez dziurę w betonowym parkanie wchodzę na kompletnie prawie
zniszczony cmentarz Orląt.
Ogromnych pylonów nie udało się
sowieckim barbarzyńcom zniszczyć, więc górując nad tym panteonem polskiej
chwały, zamienionym na wytwórnię płyt betonowych i skład materiałów
budowlanych, napisem "MORTUI SUNT UT LIBERI VIVAMUS", - "Umarli,
abyśmy żyli wolni" przypominały o ofierze życia młodych lwowskich
bohaterów roku 1918-19. Bezimienny bohater z cmentarza Orląt spoczywa w Grobie
Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Wracam ku wyjściu - po drodze
charakterystyczne, bogato rzeźbione grobowce arcybiskupów lwowskich obrządku
ormiańskiego, dalej nowoczesna, ekspresyjna rzeźba poety ukraińskiego Iwana
Franko. Zapuszczam się w lewo - tu znów kwatera powstańców listopadowych,
CDN...
Teraz informacje o cmentarzu Łyczakowskim na podstawie pięknej i obszernej książki
Stanisława Niciei: "Cmentarz Łyczakowski we Lwowie" wydanej przez
Ossolineum w 1988 roku.
Cmentarz Łyczakowski założony został w końcu XVIII wieku,
gdy - w czasie upadku państwa polskiego - dekretami władców państw zaborczych -
likwidowane były cmentarze przykościelne. Lwów od 1772 roku był pod zaborem
austriackim, więc gdy w 1783 roku wyszedł dekret cesarski nakazujący likwidację
dotychczasowych cmentarzy i wytyczenie nowych, poza obrębem miast, magistrat
miejski wytyczył dla każdej większej dzielnicy odrębny cmentarz. Powstały
wówczas cmentarze: Łyczakowski, Gródecki, Żółkiewski i Stryjski. Trzy ostatnie
zamknięto po około 100 latach - w drugiej połowie XIX wieku,. w ich miejsce
otwierając największy terytorialnie cmentarz lwowski - cmentarz Janowski.
Cmentarz Łyczakowski, założony w 1786 roku jest więc jedną z najstarszych
istniejących do dziś w Europie nekropolii. Cmentarz Powązkowski w Warszawie
został założony w 1790 roku, Rakowicki w Krakowie - w 1803 roku, Pere-Lachaise
w Paryżu również w 1803 roku, zaś wileńska Rossa wcześniej, bo w 1769 roku.
Cmentarz Łyczakowski położony jest na bardzo ciekawym obszarze: "Falista
rzeźba terenu o wielu tarasowo spadających zboczach, zwieńczona kurhanowym
wzgórzem, wywoływała wrażenie jak gdyby - używając określenia poety -
"sama przyroda ułożyła się tu na kształt mogilnika". Ówcześni
ogrodnicy, a zwłaszcza mistrz w swoim fachu, zarządca uniwersyteckiego ogrodu
botanicznego Karol Bauer, znakomicie wykorzystali ten teren do wytyczenia
cienistych alei, dróg i drożyn, pomiędzy którymi usytuowano ponad 80 pól
grobowych, obramowanych soczysta zielenią specjalnie zasadzonych tu krzewów i
latorośli". Cmentarz na Łyczakowie - pisze w jednym z esejów Władysław
Ogrodziński - przetacza się po łagodnych pagórkach i aleje przecinają go nieco
kapryśnie; urbaniści miasta umarłych nie trzymali się schematu i strychulca.
W okresie administrowania cmentarzem przez Tytusa Tchórzewskiego w drugiej
połowie XIX wieku cmentarz osiągnął wielkość 40 hektarów i wtedy ukształtowano
jego obecny układ głównych alei, rond i dróg dzielących poszczególne pola
grobowe. Od 1885 roku zaczęto prowadzić z wielka pedanterią księgi cmentarne,
pozwalające szybko ustalić, gdzie znajduje się mogiła danej osoby.
Drugim oprócz położenia, ważnym czynnikiem, decydującym o krajobrazowo - parkowym charakterze łyczakowskiej nekropolii było wysunięcie na frontowe miejsca poszczególnych pól pomników o wysokiej często wartości artystycznej, przedstawiających alegoryczne postacie i wizerunki zmarłych a także wzniesienie kaplic, edykuł, obelisków, kolumn w różnych stylach. Oryginalne zdobnictwo nagrobne, które powstało w ciągu kilkunastu dziesięcioleci we Lwowie, zwierało rozwinięcie niemal całej antycznej i chrześcijańskiej symboliki pośmiertnej. W niezliczonych wariantach powtarzają się tu postacie zasmuconych aniołów, kobiet obejmujących sarkofagi, boleściwych płaczek , przeróżne kreacje symbolizujące ból, żal, smutek oraz chrześcijańskie wyobrażenia pociechy, ukojenia, wiary, nadziei i miłości.
Na tysiącach mogił i grobowców najczęściej eksponowane są rzeźby i płaskorzeźby zniczy, gromnic, klepsydr, agaszonych pochodni, opadłych skrzydeł, skrzyżowanych piszczeli, nad którymi góruje godło męki - krzyż, symbol życiowego cierpienia.
Autorami najcenniejszych pomników na cmentarzu Łyczakowskim byli rzeźbiarze i architekci różnych narodowości , m.in. Hartman Witwer, Anton, Jan i Leopold Schmiserowie, Abel Maria Perier, Cyprian Godebski, Julian Markowski, Tadeusz Borącz, Leonard Marconi, Kazimierz Ostrowski i inni.
Lwów był miastem bogatym, sprzyjało to więc wznoszeniu kosztownych grobowców i kaplic cmentarnych . Cmentarz Łyczakowski obok Parku Stryjskiego był jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc spacerowych miasta. Na cmentarz szło się nie tylko po to, by odwiedzić groby bliskich, ale także na spacer wspomnieniowy. Przy głównych alejach grzebano zasłużonych dla kultury, nauki, oświaty i polityki, więc spacer alejami Łyczakowa był lekcją poglądową historii.
W chwili erygowania cmentarza Łyczakowskiego Lwów liczył około 25 tysięcy mieszkańców. Co ciekawe - jako jedyne miasto w Europie - Lwów miał w swoich murach trzy stolice biskupie trzech różnych obrządków chrześcijańskich uznających zwierzchnictwo papieża: rzymskiego, ormiańskiego unickiego.
Lwów był także wielkim skupiskiem ludności wyznania mojżeszowego.
Przez cały XIX wiek około 50% mieszkańców Lwowa należało do wyznania rzymskokatolickiego, około 13% - grekokatolickiego (unickiego) i około 30% mojżeszowego.
W 1910 roku, gdy Lwów liczył już 206 tys. ludności, około 175 tys. jako język ojczysty podało polski, około 22 tys. - ukraiński, ok. 7 tys. - niemiecki.
W 1921 roku, gdy Lwów liczył około 220 tys. mieszkańców, wyznawców religii rzymskokatolickiej było około 112 tys. (51,3%), greckokatolickiej ok. 27 tys (12,1%), mojżeszowej ok. 77 tys. (35,4%), zaś język ojczysty jako polski deklarowało około 140 tys. (63,8%), ukraiński ok. 19 tys. (8,9%), niemiecki - ok. 1,5 tys. (0,7%), żydowski około 57 tys. (26%).
W 1930 roku przy około 300 tys. mieszkańcach Lwowa, język ojczysty polski deklarowało ok. 65% (wyznanie rzymsko-katolickie 51%), żydowski ok. 30%, ukraiński - według języka 11%, według wyznania 16%.
Przytoczone wyżej dane rzutowały niewątpliwie na oblicze narodowościowe cmentarzy lwowskich. Poza Żydami, którzy mieli we Lwowie osobne cmentarze, gdzie mogli grzebać swoich zmarłych pod nagrobkami w językach: hebrajskim i jidysz, pozostali mieszkańcy, zarówno Polacy, Ukraińcy, Austriacy, Niemcy jak i inni przybysze z ziem Cesarstwa Austro-Węgierskiego, znajdowali ostatni spoczynek przede wszystkim na cmentarzy Łyczakowskim, a od 1888 roku na cmentarzu Janowskim.
W ponad 200- letnich dziejach cmentarza Łyczakowskiego można wydzielić trzy wyraźne okresy, w których dominowały epitafia i inskrypcje w czterech różnych językach: niemieckim (1786-1830), polskim (1830-1945) oraz ukraińskim i rosyjskim (po 1945 roku), co wiązało się z burzliwą historią Lwowa.
Od początku XIX wieku cmentarz Łyczakowski na tle innych lwowskich nekropolii zaczął coraz wyraźniej nabierać charakteru reprezentacyjnego i wyrózniać się bogactwem nagrobków. Istotne jest, że do 1830 roku na cmentarzach lwowskich wolno było stawiać pomniki tylko osobom zasłużonym i to za zgodą władz. Od początku też wyraźny był podział na godniejszy - Łyczaków i uboższy - początkowo Stryjski, później Janowski, gdzie grzebano biedotę.
Sytuacja polityczna Lwowa i Galicji, oderwanej od Polski w 1772 roku - po pierwszym rozbiorze - była zdecydowanie odmienna od reszty kraju, mającej okrojoną suwerenność. Nie było tu patriotycznych uniesień, wzrostu świadomości narodowej i istotnych wydarzeń końca suwerennej Polski (Sejm Czteroletni, Powstanie Kościuszkowskie). Wprowadzone w Galicji reformy józefińskie - obiektywnie postępowe, ale realizowane przede wszystkim w interesie austriackiego zaborcy, miały przynieść w efekcie wynarodowienie ludności słowiańskiej.
Z politycznego marazmu i nastroju rezygnacji wyrwał społeczeństwo polskie w Galicji wybuch powstania listopadowego. Myśl romantyczna rozbudziła patriotycznie młodą generację. Zaczynają wychodzić nowe czasopisma i almanachy literackie. Kuźnią młodego pokolenia polskiej inteligencji w Galicji stał się zniemczony jeszcze wówczas Uniwersytet Lwowski.
W dziele emancypacji narodowej Polaków niebagatelne znaczenie miało wówczas udostępnienie w 1827 roku kregom inteligencji zbiorów istniejącego od 10 lat Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie.
Tak więc po wybuchu powstania listopadowego nastepuje gwałtowny proces repolonizacji cmentarza. Coraz częściej inskrypcje na pomnikach są polskie.
Urodzony we Lwowie z rodziców Niemców syn urzędnika, bądź "importowany z Austrii i Czech" mieszczanin, wychowany po niemiecku, obeznany jednak z językiem i literaturą polską, sam nie wie, do której narodowości ma się zaliczyć, zwłaszcza gdy któreś z rodziców było pochodzenia polskiego.
Zachowały sie liczne dowody świadczące, iż niemieckim przybyszom i zgermanizowanym Czechom, wywodzącym się często z dołów społecznych, obejmującym we Lwowie posady urzędnicze, z czasem imponowała obyczajowość polska, szybko więc ulegali procesom asymilacji.
Burzliwe wydarzenia Wiosny Ludów wyniosły do władzy pierwszego gubernatora Galicji - Polaka - Wacława Zaleskiego, zaś po uzyskaniu w 1870 roku przez Galicje autonomii, co pociągało za sobą spolszczenie szkolnictwa lwowskiego i administracji krajowej. Autonomia, na która składał się zespół aktów ustawodawczych i norm zwyczajowych, stworzyła warunki rozwoju kultury narodowej wyjątkowe w skali trójzaborowej. Od 1871 roku do I wojny światowej namiestnikami krajowymi oraz prezydentami Lwowa byli Polacy. Większość z nich spoczęła po śmierci na Łyczakowie. Za ich to głównie sprawą cmentarz nabrał charakteru wybitnie polskiego.
Zabłąkany tu i ówdzie napis niemiecki był odtąd do II wojny światowej tym, czym polski nagrobek na cmentarzu Pere-Lachaise w Paryżu, a więc świadectwem, że mury każdego większego miasta mieszczą w sobie pewną liczbę cudzoziemców.
W 1875 roku cmentarz Łyczakowski ogrodzono, wznosząc od strony ulicy Piotra i Pawła długi ceglany mur i dwie główne neogotyckie bramy. Jako materiału budowlanego przy wznoszeniu bram użyto płyt ze starych pomników i nagrobków pozbawionych należytej opieki ze strony rodzin zmarłych.
Najcenniejsze pod względem artystycznym figury ustawiono w myśl projektu m.in. Ignacego Drexlera wzdłuż muru centralnego, tworząc swoiste lapidarium.
Na przełomie stuleci powstał tez projekt profesora Juliana Zachariewicza (autora projektu gmachu głównego Politechniki), aby poc cmentarzem Łyczakowskim zbudować katakumby i w nich chować najwybitniejszych lwowian. Projekt ten jednak ze względu na duże koszty nie został zrealizowany.
W 1861 roku został wzniesiony na Łyczakowie pierwszy pomnik ze składek publicznych lwowian. Spoczął pod nim 24-letni, śmirtelnie ranny w pojedynku, powieściopisarz i publicysta - Walery Łoziński - autor m.in. "Zaklętego dworu", któremu przepowiadano sławę Aleksandra Dumas. Po raz pierwszy Galicja uczciła polskiego autora takim uznaniem jego zasług. Z czasem zwyczaj ten upowszechnił się. Na Łyczakowie powstanie wiele pomników, wznoszonych na koszt społeczny, co dowodzi, jak silnie uczucia narodowe rozwijały się i konsolidowały społeczeństwo polskie w dobie autonomii galicyjskiej.
Nazwisko Walerego Łozińskiego otwiera długa listę pogrzebanych na cmentarzu Łyczakowskim wybitnych POlaków, których miejsce w dziejach kultury, oświaty, nauki i literatury jest niepodważalne. Urodzili się oni we Lwowie bądź schronili tam przed represjami zaborców w okresie, gdy było to nie tylko miasto stołeczne autonomicznej Galicji, ale równocześnie wielkie centrum kulturalne i ośrodek polskiego ruchu niepodległościowego.
Cmentarz Łyczakowski począł spełniać wówczas rolę polskiego sepulcrum patriae i swoistego Panteonu Wielkich Polaków.
Napisy w języku ukraińskim pojawiły sie stosunkowo późno. W 1863 roku penetrujacy Łyczaków Ludwik Powidaj nie natrafił tam na żaden napis w cyrylicy lub grażdance. Lwów stanowił w tym czasie wielką, świetnie zorganizowaną enklawę polskości. Rozpoczety w latach 30-tych XIX wieku powolny proces emancypacji narodowej Ukraińców w Galicji Wschodniej - mimo absolutnej dominacji Polaków i języka polskiego na Łyczakowie - doprowadził do pojawienia się nagrobków z napisami w grażdance. Pochowano tam szereg wybitnych literatów, naukowców i działaczy ukraińskich, m.in. poetę Markijana Szaszkewycza (1811-1843), pisarza i redaktora Wołodymyra Barwińskiego (1810-1883), historyka - profesora Uniwersytetu i członka Akademii Umiejetności w Krakowie - Izydora Szaraniwycza (1821-1901), profesora Politechniki Lwowskiej - Iwana Lewińskiego (1851-1919) i wuielu innych.
Na Łyczakowie spoczęli też w specjalnym grobowcu metropolici greckokatoliccy.
W pierwszym dziesięcioleciu XX wieku Lwów staje się miejscem ostrych konfliktów narodowościowych na niespotykaną dotąd skalę., noszących znamiona szowinizmu, pomiędzy częścia społeczeństwa polskiego i ukraińskiego.
12 kwietnia 1908 roku ukraiński student Mirosław Siczyński zastrzelił namiestnika Galicji, hrabiego Andrzeja Potockiego.
Miejscem szczególnie zapalnym stał się Uniwersytet - w czasie jednego ze starć młodzieży endeckiej ze studentami ukraińskimi zginął ukraiński student Adam Kocko. Jego pogrzeb na cmentarzu Łyczakowskim przemienił się w wielką manifestację, w czasie której doszło do szmotaniny i uszkodzenia znajdującego się w pobliżu pomnika Artura Grottgera.
W czasie I wojny światowej Lwów został początkowo zajety przez wojska rosyjskie, a że front przez kilka miesięcy rozciągał się niedaleko miasta, polegli w walce i zmarli z ran w lazaretach Lwowa liczni żołnierze rosyjscy grzebani byli najpierw na cmentarzu Stryjskim, później założono - ufundowany przez żonę rosyjskiego gubernatora Lwowa, hrabinę Bobrinską - osobny cmentarz wojskowy nazywany Wzgórzem Sławy, rozciągający się setkami grobów tuż za cmentarzem Łyczakowskim.
Dla żołnierzy armii austro-węgierskiej wyznaczono na wieczny spoczynek teren przylegający z lewej strony do cmentarza Łyczakowskiego. Spoczęło tam około 5 tys. żołnierzy, w tym 600 Polaków.
Rozpad Austro-Węgier w 1918 roku pociągnął za sobą wyjątkowo krwawe starcia zbrojne w stolicy Galicji pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Wówczas - podczas walk na terenie cmentarza, ostrzeliwując się zza nagrobków, zginął m.in. Jurek Bitschan, 14-letni gimnazjalista, jeden z wielu młodych ludzi walczących o polskość Lwowa, jeden z wielu Orląt Lwowskich. W czasie walk o Lwów poległych grzebano na prowizorycznych cmentarzykach w pobliżu poszczególnych punktów oporu, m.in. obok Szkoły Kadetów, szkoły im. Sienkiewicza i w ogrodzie Politechniki.
Po wygaśnięciu walk polskie władze Lwowa postanowiły ekshumować ciała zabitych i przenieść je na specjalnie wydzielony obszar, przylegający od strony Pohulanki do cmentarza Łyczakowskiego. Sprawą zajęło się powołane w 1919 roku z inicjatywy matki jednego z poległych gimnazjalistów - Marii Ciszkowej - towarzystwo Straż Mogił Polskich Bohaterów.
Po zgromadzeniu odpowiednich funduszy w 1921 roku rozpisano konkurs na mauzoleum obrońców Lwowa, na który wpłynęło pięć prac.
Do realizacji wybrano projekt - jak się później okazało - autorstwa studenta architektury Politechniki Lwowskiej, Rudolfa Indrycha, uczestnika listopadowych walk o Lwów. Projekt swój ten niezamożny student ofiarował bezinteresownie pamięci zmarłych bohaterów, swoich kolegów i polskiemu społeczeństwu. Wyróżniał się on wyjątkowym rozmachem i oryginalną koncepcją architektoniczno - przestrzenną, wykorzystującą tarasowe uskoki wydzielonego pod mauzoleum terenu.
Projekt Indrucha przewidywał stworzenie głównego wejścia na cmentarz Orląt od ulicy Pohulanka. Tędy miała przebiegać szeroka aleja wysadzana strzelistymi drzewami, zamknieta bramą wejściową ujętą w stylu klasycznym i zwieńczoną na szczycie rzeźbą wielkiego kamiennego orła garnącego pod swoje skrzydła młode orleta.
Od bramy w głąb cmentarza miały prowadzić trzy szeregi kamiennych schodów ku trzem półkolistym tarasom grobów. Tarasy te, otoczone niskim żywopłotem sklamrowanym murowanymi słupkami, stanowić miały zwarta całość. W środkowej części miał stanąc monumentalny pomnik w formie łuku triumfalnego z kolumnadą tworzącą półkole zamkniete dwoma przysadzistymi pylonami.
Na szczycie łuku triumfalnego miała znajdować się dużych wymiarów rzeźba rycerza opartego na mieczu. Po bokach bramy umieszczono dwa wielkich rozmiarów lwy kamienne, trzymające w łapach tarcze z herbem Lwowa. Za łukiem triumfalnym usytuowane miały być katakumby i rotundowa kaplica Orląt.
Budowa tego gigantycznego monumentu trwała kilkanaście lat. W pierwszym etapie wzniesiono rotundową kaplicę i katakumby, gdzie w ośmiu kryptach złożono 72 ekshumowanych, wybranych przez specjalną komisję z róznych odcinków frontowych.
Uroczyste poświęcenie kaplicy nastąpiło 23.IX.1925 roku.
W latach 30-tych ukończono kolumnadę i łuk triumfalny z napisem "Mortui sunt ut liberi vivamus" ("Umarli, abyśmy mogli żyć wolni"). Poszczególne kolumny fundowały miasta wojewódzkie.
Wybuch II wojny światowej uniemozliwił pełną realizacje projektu Indrucha (m.in. nie zdążono wykonać rzeźby rycerza opartego na mieczu). Mimo to Cmentarz Obrońców Lwowa stał się najpiękniejszą częścią łyczakowskiej nekropolii i otrzymał miano "Campo santo".
Tu w jesienne popołudnie 1925 r. - po wylosowaniu w Warszawie miejsca, skąd należy ekshumować zwłoki do symbolicznego Grobu Nieznanego Żołnierza w stolicy na placu Saskim (obecnie Zwycięstwa) - odbyła się ceremonia wydobycia z ziemi szczątków bohatera walk o niepodległość. W miejscu, z którego wzięto prochy nieznanego z nazwiska żołnierza, położono tablicę z białego marmuru.
Cmentarz Obrońców Lwowa jest wielkim urbanistyczno - architektonicznym monumentem o licznych obiektach składowych: kolumnada, łuk triumfalny, katakumby, kaplica, pomnik amerykańskich lotników i francuskich żołnierzy oraz koncentryczne półkoliste rzędy mogił.
Po napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę we wrześniu 1939 roku Lwów i znajdujące się w obrębie miasta koszary wojskowe były ostrzeliwane przez agresorów. Obok cmentarza Łyczakowskiego stacjonowała załoga 40 pułku piechoty. Podczas ostrzału cmentarza pociski druzgotały pomniki i łamały wielkie drzewa.
20 września patrole niemieckie przedarłszy się od południowego zachodu weszły na cmentarz Łyczakowski. Po kontrataku pluton karabinów maszynowych usunął Niemców z cmentarza, biorąc do niewoli kilku żołnierzy Wehrmachtu.
Tego samego dnia do głównodowodzącego obrona Lwowa generała Władysława Langnera dotarła wiadomość, że idące z odsieczą dywizje gen. Kazimierza Sosnkowskiego uległy Niemcom w nierównej walce. Od wschodu nadciągały tymczasem oddziały sowieckie.. Im to gen. Langner postanowił oddać miasto.
30 czerwca 1941 roku Lwów został zajęty przez armię hitlerowską.
23 lipca 1944 roku rozpoczęła się czterodniowa bitwa o Lwów. Brały w niej udział oddziały Armii Krajowej w sile 3 tysięcy ludzi pod dowództwem pułkownika Władysława Filipkowskiego, dowódcy lwowskiego okręgu AK. W walkach o miasto szczególnie wyróżnili się żołnierze 14 pułku ułanów jazłowieckich pod dowództwem rotmistrza Włodzimierza Białoszewicza, którzy po koncentracji w rejonie Winnik i na przedmieściu Łyczakowskim weszli do boju wspierani ogniem człgów sowieckich i przez park Głowackiego, a następnie Cmentarz Łyczakowski i ulicą Piekarską przebili się do centrum.
Natomiast od rogatki ulicy Zielonej weszły w większości czołgi i wojska sowieckie z nieliczna grupą żołnierzy AK, którzy współdziałając, przez ulice Zieloną, Piłsudskiego, Plac Halicki dotarli do Rynku.
27 lipca Lwów został wyzwolony spod okupacji hitlerowskiej.
W czasie walk o miasto obok żołnierzy sowieckich zginęło siedmiuset żołnierzy AK, a około pięciuset ciężko raniono.
Poległych żołnierzy sowieckich pochowano m.in. w mauzoleum urządzonym mniej więcej w tym samym miejscu, gdzie istniało dawniej - zniszczone przez Austriaków w 1916 roku - rosyjskie Wzgórze Chwały z czasów I wojny światowej.
W wyniku układów w Jałcie i Poczdamie Lwów został przyznany ZSRR. U schyłku 1945 roku Polacy w zwartych grupach są expatriowani na zachód i osiadają w Bytomiu, Gliwicach, Opolu i w przeważającej masie we Wrocławiu.
Dla cmentarza Łyczakowskiego oznacza to zmierzch jego polskiej epoki. Jego obszar zaczynaja wypełniać mogiły Rosjan i Ukraińców. Na obrzeżach cmentarza, gdzie przeważały zwykłe groby znaczone jedynie skromnymi krzyżami, po kilkudziesięciu latach nastąpiła "pokoleniowa zmiana warty". Obecnie są tam nagrobki w językach ukraińskim i rosyjskim i gnieniegdzie tylko przewija się napis polski. Natąpiła też znaczna dechrystianizacja cmentarza.
Przy głównych alejach, gdzie przeważały okazałe pomniki, upływający czas przyniósł większe lub mniejsze zmiany. Zachowały się w większości pomniki o wysokiej wartości artstycznej oraz te grobowce, którymi opiekują się Polacy posiadający obywatelstwo miejscowe oraz krewni mieszkający w Polsce.
Od 1975 roku cmentarz został zamkniety i uznany za obiekt zabytkowy. Nie znaczy to jednak, że nie grzebie się tam zmarłych: tych, których rodziny mają tam rodzinne grobowce i mogiły najbliższych. Jest to miejsce spoczynku dla zasłużonych i wybitnych obywateli obecnego Lwowa.
Z wybitnych POlaków pozostałych po 1945 roku we Lwowie na cmentarzu Łyczakowskim spoczęli m.in. profesorowie Politechniki Lwowskiej: Witold Aulich, Jan Bagiński, Tadeusz Szubert, Adam Kuryłło, profesorowie Uniwersytetu: Juliusz Makarewicz, Tadeusz Wilczyński, Marceli Chlambacz, kompozytorzy: Adam Sołtys, Tadeusz Majewski, malarze i plastycy: Stanisław Kaczor - Batowski, Janusz Witwicki (twórca plastycznej panoramy Lwowa), twórca Polskiego Teatru Ludowego Piotr Hausvater, ostatni polski kurator zbiorów Ossolineum Mieczysław Gębarowicz.