KURIER GALICYJSKI


Otwarcie Stanicy Harcerskiej we Lwowie

Czuwaj!

„Harcerz wie, że trzeba zawsze wytrwać i przetrwać,
by nareszcie zwyciężyć, a nie tracić nadziei
i nie mówić przedwcześnie, że wszystko stracone.

Dzień 12 maja 2007 r. można uważać za datę historyczną dla harcerstwa polskiego nie tylko w Polsce, ale i na świecie – a już na pewno – dla Harcerstwa Polskiego na Ukrainie. Tego dnia przy ul. Kulparkowskiej, 22 we Lwowie została otwarta Stanica Harcerska. Będzie służyła wszystkim harcerzom, działającym we Lwowie lub do niego przybywającym. Mieści się w piętrowym domu, wyremontowanym i urządzonym ze środków Senatu RP.

W uroczystościach uczestniczyli: wicemarszałek Senatu RP –pan senator Ryszard Legutko, Konsul Generalny RP we Lwowie –pan Wiesław Osuchowski, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” pan Wiesław Turzański wraz z członkami Zarządu - panią Elizą Dzwonkiewicz i panem Rafałem Dzięciołowskim a także liczni goście, m.in. przedstawicielki Harcerstwa Polskiego w Londynie i na Litwie.

Miłować Boga i Ojczyznę

Otwarcie stanicy poprzedziła uroczysta Msza św. w kościele św. Marii Magdaleny Uczestniczyli w niej harcerze z całej Ukrainy, przybyli ze sztandarami drużyn. Zwracając się do harcerzy, ks. bp Leon Mały przywołał słowa św. Arcybiskupa Józefa Bilczewskiego o miłości Ojczyzny. Zaznaczył, że to, co pisał święty lwowski wiele lat temu, nic nie straciło na aktualności i jest wytyczną także dla młodych. Oprawa muzyczna Mszy św. została przygotowana przez młodzież harcerską. Szczególnie wzruszający był moment Komunii św., kiedy niemalże każdy komunikant był dzielony przez celebransa na kilka części, co potęgowało poczucie wspólnoty w Jezusie Chrystusie.

Uroczysty apel

Po wyjściu z kościoła goście udali się do stanicy, przed którą gromadzili się harcerze. … Zastępy po kolei stawały do raportu i meldowały się. Na końcu przed harcmistrzem Stefanem Adamskim został złożony meldunek. Nastąpił rozkaz: „Do hymnu harcerskiego!” W postawie „Na baczność!” harcerze i goście wspólnie śpiewali:

    „Wszystko, co nasze, Polsce oddamy,
    W niej tylko życie, więc idziem żyć!
    Świty się bielą, otwórzymy bramy,
    Rozkaz wydany: „Wstań, w słońce idź!”
    Ramię pręż, słabość krusz,
    Ducha tęż, Ojczyźnie miłej służ.
    Na jej zew, w bój czy trud,
    Pójdziem wraz harcerzy polskich ród,
    Harcerzy polskich ród!”
Po odśpiewaniu hymnu pan Marszałek Ryszard Legutko i pan Konsul Generalny Wiesław Osuchowski uroczyście przecięli wstęgę przed wejściem do stanicy. Pan Marszałek powiedział, iż bardzo się cieszy, że przyjechał do Lwowa. „Lwów jest ojczyzną polskiego harcerstwa. Nie ma więc odpowiedniejszego miejsca do otwarcia tej Stanicy i jej pracy. Mam nadzieję, że będzie dobrze działała, będzie dobrze służyła Harcerstwu Polskiemu i Polsce” – dodał.

Inicjatywa powstania stanicy zrodziła się we Lwowie, została poparta przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Ta inwestycja należy do takich, które niezwykle cieszą. „Cieszymy się, po pierwsze, dlatego, że to Lwów, po drugie, dlatego, że harcerstwo, po trzecie, dlatego, że działać tu będą młodzi ludzie. Kochajcie to miasto i Ojczyznę”, - podkreślił pan Marszałek.

„Ta placówka – to praktycznie pierwszy obiekt po wojnie, oddany do użytku młodzieży” – zaznaczył na wstępie swego przemówienia Ambasador Wiesław Osuchowski. „Nie jest łatwo cokolwiek zbudować we Lwowie. To jest trudna praca, to jest gehenna. Harcmistrz Stefan Adamski wziął to na siebie, praktycznie sam, przy niewielkiej pomocy, poradził sobie ze wszystkim. To, że dzisiaj stoimy przed tym pięknym obiektem, to jego praca, jego pot, czasem – łzy. Stoicie teraz w sztafecie pokoleń. Lwów – to wyjątkowe miejsce, wyjątkowe tradycje i uczucia” – zaznaczył pan Ambasador. Prosił młodzież, by niosła w sztafecie pokoleń tę cenną wartość, którą otrzymała od dziadków i rodziców, czyli patriotyzm. Prosił, aby dbali o swoją edukację i wyrośli na dobrze wykształconych Polaków. Życzył, żeby Stanica stała się domem harcerzy, w którym będą dyskutowali o sprawach wielkich i małych.

Po przemówieniach ks. bp Leon Mały poświęcił pomieszczenia Stanicy i teren wokół niej. Potem harcerze udali się w rajd po Lwowie, a goście – do Stanicy, na krótkie uroczyste spotkanie.

Przeszłość i przyszłość

Zaproszono nas do obejrzenia kilkunastu plansz fotografii przedwojennego Lwowa. Według informacji Konsulatu Generalnego RP we Lwowie, zostały one znalezione w ub. roku przy ul. Nekrasowa, 64, dawna ul. Pijarów. W tym budynku mieszkał jeden z drużynowych harcerstwa, Zbigniew Dydowicz. Tylko on został zidentyfikowany na tych zdjęciach. Znaleziono stos przedwojennych harcerskich dokumentów i 300 negatywów zdjęć Lwowa przedwojennego i czasów okupacji (1943-1944). Negatywy były w złym stanie. Każdy był pocięty, pozwijany, zjedzony przez robaki. „Cud, że udało nam się z tych negatywów zrobić ładną wystawę. Umieścimy ją potem na ul. Rylejewa, w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych”,- powiedział konsul RP Maciej Ziniewicz, który podzielił się powyższymi informacjami.

„Chociaż otwarcie Stanicy miało miejsce dziś, zadomowiliśmy się tu przed pięciu laty, - powiedział do gości harcmistrz Stefan Adamski. – Budynek, który był całkowitą ruiną, pokochaliśmy od razu. Remont, przeprowadzony dzięki Senatowi RP, trwał trzy lata. Mamy teraz salę na parterze i na piętrze, a na górze jest nasze marzenie, czyli noclegownia. Ten dom ma służyć harcerzom z całej Ukrainy, którzy muszą się gdzieś zatrzymać. Dotychczas młodzież spała pokotem na materacach wojskowych, mamy nadzieję, że wstawimy tam łóżka” – mówił harcmistrz Stefan. Ze zdumieniem słuchaliśmy, że niektórzy harcerze na Ukrainie aż do przyjazdu do Lwowa nie wiedzieli, co to jest prysznic czy WC. Nawet w ten sposób Stanica sprawia, że młodzież uczy się kultury bycia. We Lwowie harcerze robią coś o wiele bardziej pożytecznego, niż po prostu spędzają czas wolny. Poznają historię Polski, chodzą ulicami Lwowa i tej historii dotykają. To samo dotyczy harcerzy z Polski oraz innych krajów. Twierdzą oni, że we Lwowie „kamienie mówią.”

Stefan Adamski dziękował pani Alicji Grześkowiak byłej Marszałek Senatu RP (nie mogła przyjechać na uroczystość do Lwowa), która zaufała harcerzom i uwierzyła, że otrzymanego daru nie zmarnują. Dziękował też „Wspólnocie Polskiej”, która przekazywała środki na remont domu. Konsulatowi Generalnemu RP we Lwowie - za okazywane wsparcie i pomoc w postaci odpowiednich pism. Dziękował także ks. biskupowi Leonowi Małemu (trudno uwierzyć, ale, goszcząc na obozie harcerskim, biegał w krótkich spodenkach) i ks. Michałowi Duszence z kościoła św. Marii Magdaleny, którzy mają z harcerzami stały kontakt.

„Dziękuję Bogu, że mamy wielu przyjaciół. Mamy nadzieję, że dzięki temu domowi będziemy mogli pójść dalej, w Ukrainę. Na Ukrainie jest wiele miejsc, w których na nas czekają. To Gródek Podolski, całe województwo chmielnickie, województwo winnickie, to teren trudny, ale spróbujemy – Żytomierszczyzna. Jest tam bardzo wielu Polaków, którzy potrzebują naszego wsparcia, naszej pomocy w utrzymaniu tam polskości.” – zakończył swe przemówienie do zebranych Stefan Adamski.

Coś więcej, niż prezenty

List gratulacyjny skierował do gospodarzy prezes Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Są w nim m.in. takie słowa: „Lwów ze swoimi 750-letnimi dziejami jest dla Polaków miejscem szczególnym. To prawdziwa kresowa stanica, która zawsze była Semper Fidelis, to miejsce zawsze porywało harcerskie serca i umysły. Czuwajmy!” – podpisał przewodniczący ZHR harcmistrz Marcin Jędrzejewski. ZHR ofiarował do Stanicy we Lwowie Krzyż Harcerski. Wiesław Turzański, Prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, który jest harcerzem, przywiózł dary księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego, Kapelana Naczelnego Harcerstwa poza Granicami Kraju. Przekazał on do Stanicy we Lwowie ornat i stułę harcerską oraz krzyż katolicki, a także teksty modlitw harcerskich z okresu międzywojennego. Przekazano także różańce dla braci instruktorskiej – zebrane na ostatnim zlocie harcerstwa w Stanach Zjednoczonych. Po otrzymaniu tych darów Stefan Adamski wspominał wyprawę do Katynia, na którą namówił harcerzy lwowskich ks. Peszkowski. Było to prawie 15 lat temu. Harcerze jechali ze Lwowa rowerami. Pracowali przy ekshumacji. Było to ciężkie przeżycie, ale lwowianie są dumni z tego, iż mają swój udział w ujawnianiu prawdy o Katyniu.

Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” przekazała do Stanicy historyczne zdjęcia, upamiętniające pobyt Marszałek Senatu RP Alicji Grześkowiak w „tym, co miało być stanicą” oraz gitarę – nieodłączny element harcerskiej drogi i harcerskich spotkań.

Prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie, Emilia Chmielowa, powiedziała, że harcerstwo we Lwowie może służyć za przykład, jak w najtrudniejszych chwilach mieć nadzieję. Natomiast Stefan Adamski dziękował pani Emilii, za to, że jako druga osoba, po Pani Marszałek A. Grześkowiak, wspólnie z Adamem Chłopkiem poparła jego starania o Stanicę. Teresa Dutkiewicz powiedziała, że dom, w którym się teraz mieści stanica, jest domem jej koleżanki szkolnej, mieszkającej obecnie w Kanadzie. Zdjęcia z uroczystości powędrowały za ocean, gdzie na pewno sprawiły dużą radość. Pani Teresa przeczytała też wiersz lwowianki Stanisławy Nowosad, napisany z okazji uroczystości. Wiersz ten, który prezentujemy Państwu, już powędrował do Londynu... Harcerze otrzymali w darze wiele książek, projektor multimedialny, Konsulat obiecał zakupić 15 łóżek... W tym momencie warto wspomnieć o osobach, które wsparły Stefana Adamskiego na samym początku, kiedy harcerstwo we Lwowie odrodziło się po wojnie. Chodzi o Halinę Makowską i Janinę Zamojską (pani Janina użyczyła swego nazwiska do dokumentów rejestracyjnych), które razem ze Stefanem zaczęły tę działalność. Potem już działali on i jego żona Krystyna. Tak jest do dziś.

Harcerka z Londynu, rodem ze Stryja, będąca „matką chrzestną” sztandaru harcerstwa we Lwowie, przywiozła 800 funtów, zebranych wśród harcerzy w Anglii. Po części oficjalnej wszyscy delektowali się … upieczonymi przez harcerzy (!) ciastami.

Goście uroczystości mówili, iż mają nadzieję, że uda się zorganizować we Lwowie spotkanie międzynarodowe z okazji stulecia powstania harcerstwa. Harcerze z Litwy życzyli gospodarzom, by świecili przykładem dla całej braci, rozsianej po świecie. My życzymy Stefanowi i Krystynie Adamskim wiele sił i wytrwałości, oraz odwagi i cierpliwości w kierowaniu Stanicą Harcerską we Lwowie.

Czuj duch! Czuwaj!

Specjalnie dla pisma „Kurier Galicyjski”
przygotowała Irena Masalska
foto Maria Basza


Narodziny harcerstwa

    Skauting przyjął się w Polsce nadzwyczaj szybko. Początki datować można na rok 1910, w którym to Andrzej Małkowski przetłumaczył na język polski podręcznik Roberta Baden-Powella „Scouting for boys” (jest to kara wymierzona za spóźnienie się na ćwiczenia „Zarzewia”). Małkowski szybko stał się entuzjastą idei skautingu i jej aktywnym popularyzatorem. We wrześniu 1910 uczniowie I Gimnazjum św. Anny w Krakowie założyli „Zastęp Kruków”. 26 lutego 1911 roku na spotkaniu członków największych organizacji młodzieżowych została podjęta decyzja o stworzeniu skautingu na ziemiach polskich. Uzyskanie poparcia naczelnika „Sokoła”, dra Kazimierza Wyrzykowskiego pozwoliło na zorganizowanie w okresie od marca do maja 1911 roku pierwszego kursu instruktorskiego.

    21 maja 1911 roku powstała Komenda Skautowa we Lwowie. Dzień później Andrzej Małkowski wydał rozkaz, w którym powołał pierwsze drużyny skautowe:

  • I Lwowska Drużyna Skautów im. Tadeusza Kościuszki - drużynowy Czesław Pieniążkiewicz
  • II Lwowska Drużyna Skautów im. Jana Karola Chodkiewicza - drużynowy Franciszek Kapałka
  • III Lwowska Drużyna Skautek im. Emilii Plater - drużynowa Olga Drahonowska
  • IV Lwowska Drużyna Skautów im. Szymona Mohorta (??)

    W lipcu 1911 r. została wydana książka „Skauting jako system wychowania młodzieży” (autorstwa Baden-Powella, tłumaczenia Andrzeja Małkowskiego). 15 października 1911 r. we Lwowie ukazał się pierwszy numer czasopisma „Skaut Pismo Młodzieży Polskiej”, na pierwszej stronie wydrukowano wiersz Ignacego Kozielewskiego „Wszystko, co nasze” (późniejszy hymn harcerski). W drugim numerze „Skauta” (wydanym 1 listopada) ukazała się treść ślubowania i 9 punktów prawa skautowego. Pierwsze skautowe publikacje docierały na bibułach do wszystkich zaborów. W tym samym roku pierwsze drużyny skautowe powstały w Krakowie. W 1912 roku ukazała się książka Eugeniusza Piaseckiego i Mieczysława Schreibera „Harce Młodzieży Polskiej”, w której po raz pierwszy użyto wyrazów takich jak: „harcerz” (zastąpił określenie „skaut polski”), „zastęp” (zastąpił określenie „pluton”), „drużyna”, „hufiec”, „chorągiew”, „harce”. Zaproponowano w niej także używane do dziś nazwy stopni i funkcji.

    W tym samym roku zakończył się ogłoszony przez „Skauta” konkurs na odznakę harcerską – żadna z prac nie okazała się na tyle interesująca, by od razu wprowadzić ją do użytku. Po wprowadzeniu zmian wszedł do użytku zaprojektowany przez ks. Kazimierza Lutosławskiego krzyż harcerski wzorowany na orderze Virtuti Militari.

    Latem 1912 r. dbywały się pierwsze obozy harcerskie. W Warszawie działało już 12 drużyn, w Poznaniu - 4. Pierwsze drużyny pojawiały się w Łodzi, Pabianicach, Ozorkowie, Tomaszowie Mazowieckim, a także w Śremie, Kórniku, Chełmnie, Grudziądzu, Pleszewie, Gnieźnie, Ostrowie Wielkopolskim, Wałczu, Nakle, Chojnicach, Świeciu, Inowrocławiu i Bydgoszczy.

    Źródło: "Ruch skautowy na ziemiach polskich" - artykuł z polskiej Wikipedii


    Data utworzenia strony: 2007-05-25

Powrót
Licznik