Wśród licznych przewodników po Lwowie nie znajdziemy takiego, w którym nie byłoby wiadomości o Katedrze Ormiańskiej. Niestety, współczesne wzmianki o zabytkowej świątyni sprowadzają się do charakterystyki: apsydy, wschodniego i południowego dziedzińców oraz figury św. Krzysztofa na wysokiej kolumnie. I tylko w monograficznym opracowaniu Romana Lypki "Zespół ulicy Ormiańskiej" opisane jest wnętrze katedry i wspomniane są malowidła Jana Henryka Rosena, wyróżniające się swoistym stylem. Po przymusowym zamknięciu świątyni w czasach sowieckich i przekształceniu jej w magazyn ikon i rzeźb należących do Muzeum Sztuki Ukraińskiej, Katedra, posiadająca wspaniałe wnętrze, stała się dla lwowian niedostępna. Mimo tego, ciekawi, chętni i uparci wielbiciele sztuki mogą zajrzeć w ten piękny zamknięty świat przez maleńkie okienko... W roku 1930 lwowski fotografik Ludwik Wieleżyński nakładem własnym wydał album czarnobiałych zdjęć pod tytułem "Malowidła ścienne Jana Henryka Rosena w Katedrze Ormiańskiej we Lwowie". Dwudziestu pięciu fotografiom towarzyszy tekst Ignacego Drexlera, znanego wówczas lwowskiego architekta, autora planu "Wielkiego Lwowa". Kilka zdjęć przedstawia widoki katedry - z zewnątrz i ogólne ujęcia wnętrza, ale największe wrażenie sprawiają reprodukcje malowideł. Uprzytomniamy sobie nadto, że zarówno partia apsydialna, jak i nawa główna są zupełnie niedostatecznie oświetlone za pomocą nielicznych, małych, głęboko osadzonych okien, i dalej, że wskutek nieregularnego rozstawienia wnęk okiennych i innych, ściany katedry są podzielone na części tak asymetryczne i wskutek podziału pilastrów stosunkowo tak niewielkie, że zużytkowanie ich pod kompozycje malarskie w ogóle wydawało się wprost wykluczone. A już tem mniej pod malowidła o charakterze monumentalnym... - pisał I. Drexler. Bogactwo form kompozycyjnych, świetne mistrzostwo rysunku, łączące się z cudowną barwnością, wysoka oryginalność obrazu jako całości, oraz najbardziej wnikliwa doskonałość w opracowaniu szczegółów, sprawiają, że malowidła J. H. Rosena tworzą nie tylko najpiękniejszy w Polsce potężny zespół linij i kolorytu, nastroju i znaczeniowej treści, ale zarazem, że każdy obraz czaruje i przykuwa widza obfitością i urokiem prześlicznych szczegółów. Ilustrując artykuły tego numeru "Bramy Halickiej" pracami L. Wieleżyńskiego, pragniemy przypomnieć nie tylko miłośnikom sztuki, ale i wysokim urzędnikom, że to co stworzył artysta dla ludzi powinno być dostępne, a Świątynia powinna pozostawać Świątynią. Nota redakcyjna (2004 r,1: Obecnie Katedra Ormiańska jest czynną świątynią wspólnoty Ormian należących do Apostolskiej Cerkwi Ormiańskiej, głową której jest patriarcha w Eczmiadzynie w Armenii. Od 2003 r. całe wnętrze świątyni jest dostępne dla wiernych i zwiedzających. Ukazała się książka Jurija Smirnowa, dokładnie opisująca ten świetny zabytek. Aleksander SZYSZKA (Nr. 21-22, listopad 1996) |