|
Wołodymyr Wujcyk
Brama Halicka we Lwowie
W niniejszej publikacji przedstawiamy czytelnikom „Bramy Halickiej" historię samej bramy Halickiej, od której pochodzi tytuł naszego czasopisma.
Brama ta powstała w okresie kształtowania miasta o regularnym planie, obwiedzionego obronnymi murami, fosami i wałami. Nowe miasto budowało się na południe od staroruskiego grodu na osi drogi lub głównego szlaku handlowego, który łączył książęcy Lwów z książęcym Haliczem i dalej wiódł do krajów Południa i Wschodu. Odcinek tej drogi, znajdujący się w granicach murów, przekształcił się w ulice, które otrzymały nazwy: Tatarskiej, na północ od Rynku i Halickiej - na południe. Ulice te w miejscach ich przecięcia z murami zamykały bramy, odpowiednio - Tatarska (później Krakowska) i Halicka. Każda z bram była elementem łączącym ufortyfikowane miasto ze światem zewnętrznym.
Ulica Halicka, jako taka, po raz pierwszy pojawia się w dokumentach w 1384 r. Do drugiej połowy XVIII w. była ona znacznie krótsza, bo dochodziła tylko do murów bramy Halickiej stojącej na skrzyżowaniu z dzisiejszą ul. Braci Rohatyńców (dawniej Sobieskiego).
Brama Halicka miała postać nader skomplikowanej i okazałej budowli z wieżą i dwoma wrotami: wewnętrznymi - od strony miasta i zewnętrznymi - w drugim Niskim murze i wale. Według opisu Maurycego Dzieduszyckiego, sama brama dość długa i ciemna, przypominała korytarz. Od wrót wewnętrznych do zewnętrznych na całej długości stały po bokach kramy kupieckie, między którymi znajdowały się murowane wrota wychodzące na wały i do budynków między murami. Tutaj, po stronie klasztoru bernardynów stała łaźnia miejska; a za zewnętrznymi wrotami był dom miejskiego kata. W ścianach bramy była nisza z obrazem błogosławionego Jana z Dukli. Nad bramą od strony miasta wznosiła się wysoka wieża, przypisana do cechu krawców. Jej wysoki spiczasty dach, j ak widać z ryciny A. Pasarottiego z pocz. XVII w., upiększały cztery narożne wieżyczki. Na wieży znajdowały się napisy o treści historycznej. Jeden z nich powiadamiał o założeniu miasta przez syna księcia Daniela -Lwa: Dux Leo mihi fundamenta fecit, posteri nomen dedere Leontopolis (Książę Lew położył mnie fundamenty, potomkowie nazwali mnie Lwim Grodem). Drugi napis odnosił się do oblężenia Lwowa 13 maja 1498 r. przez wołoskiego hospodara Stefana.
Brama Halicka, tak samo jak Krakowska, była przede wszystkim budowlą obronną i należała do zespołu fortyfikacji miejskich. Po przejściu z miasta przez wieżę, wchodziło się na zwodzony most nad przekopem, przez wał wiodła szyja barbakanu a dalej stal sam barbakan. Barbakan składał się z dwóch okrągłych baszt - mniejszej wschodniej i większej zachodniej. Między basztami barbakanu znajdował się drugi zwodzony most, z furtą przez którą wychodziło się na Halickie przedmieście.
Pierwsza udokumentowana wzmianka o bramie Halickiej odnosi się do roku 1382. W 1407 roku był już przy niej murowany most, a przy Tatarskiej (Krakowskiej) - jeszcze drewniany. Budowę wieży nad bramą Halicką ukończono w 1430 r. Już wtedy miała zegar i przy nim trębacza. Później, w 1549 r. zegarmistrz z Przemyśla Jan zamontował nowy zegar z dzwonami, które zastąpiły trębacza.
W ciągu swego kilkusetletniego istnienia brama była przebudowywana, odnawiana i udoskonalana w zależności od wymogów obrony miasta. W 1543 r. zaczęto murować nową małą wieżę albo basztę barbakanu (propugnaculi minoris), oznaczoną na planie z 1622 r. literą M. Nad jej wzniesieniem, trwającym dwa lata, pracował majster-budowniczy Tomasz. Tygodniowo za swą robotę brał po 1 złotym. Poza funkcjonalnym przeznaczeniem, budowle należące do bramy, w szczególności jej wieżę i baszty wykorzystywano jako mieszkania i dla innych potrzeb. Basztę barbakanu w 1622 r. wynajmował kowal, a we wieży nad bramą było więzienie, o czym dowiadujemy się z wydatków kasy miejskiej w 1604 r.: „murarzowi Wojciechowi, który przez pięć dni oporządzał więzienie nad bramą Halicką ".To więzienie nad bramą przetrwało do drugiej połowy XVIII w.
Kolejna przebudowa bramy odbyła się w drugiej połowie XVI w. W tym czasie jej wieża popadła w ruinę i waliła się. W 1564 r. odbudował ją od fundamentów budowniczy włoskiego pochodzenia Gabriel Quadro, który trzy lata wcześniej pracował nad wzniesieniem wieży lwowskiego ratusza. W tym samym roku budowa wieży nad bramą została ukończona i zainstalowano na niej zegar. Pomniejsze roboty prowadzono w następnych latach. W 1582 r. budowniczy Sebastian (jak się zdaje, nazwiskiem Moczygęba) z czterema pomocnikami zrobił kamienne drzwi na wał między murami po lewej stronie, a podczas remontu w 1587 r. malarz za malowanie bramy otrzymał 4 złote.
W niespełna sto lat po wybudowaniu nowej wieży brama Halicka znów wymagała niezwłocznej renowacji. Rozpoczęła się ona w 1670 roku. Budowniczy Marcin Godny jeździł wówczas konno do Polany, żeby oglądnąć „górę" (kamieniołom), skąd sprowadzano kamień dla robót przy wieży. Przytoczona wiadomość daje podstawę mniemać, że ten właśnie architekt przeprowadził jej rekonstrukcję. W roku 1676, jak widać ze sprawozdań królewskiej kasy, nowa wieża przy bramie Halickiej została ukończona. Samo sprawozdanie kasy królewskiej o tej budowie ukazało się dopiero w 1686 r. Mówi się w nim, że awaryjny stan bramy zagrażał bezpieczeństwu pieszych i przejezdnych i dlatego rajcy kazali rozebrać ją do fundamentów. „A ponieważ fundamenty były stare i słabe, to dało się nowe solidne i potężne, na których wzniesiono ściany aż pod dach, częścią - ze starej cegły, częścią - z nowej, poczym wytynkowanoje i pobielono. Przy tej baszcie lub bramie dało się ganki dla przejścia armaty. Pod gankiem jeszcze dało się budkę dla [pobierania] czynszu. Pod tą budką mury ponaprawiano i fundamenty od gruntu zabezpieczono, które od starości zbutwiały. Z tej okazji pomosty w bramie zabezpieczono dębowymi podporami i powałę naprawiono ".
Ale miasto dbało nie tylko o remonty, naprawy i utrzymanie w dobrym stanie miejskich fortyfikacji. Dbało ono także o ich estetyczny wygląd i, jak się zdaje, nawet bardziej niż o stan techniczny. Estetycznej prezencji wymagała sama epoka. W XVI—XVII w. ozdabiano nie tylko budynki mieszkalne, ale i budowle o czysto utylitarnym przeznaczeniu; takimi właśnie były miejskie fortyfikacje: mury, baszty, bramy, furty,
arsenały, nie mówiąc już o ratuszu, cyrulni, szkole, łaźni itd. Ozdobą służyły, przede wszystkim, heraldyczne lwy będące godłem miasta. Przedstawiano ich w posągach, reliefach, malowidłach. Te symbole siły i czujności można było spotkać na każdym kroku i, w szczególności, na budynkach użyteczności publicznej. Mury, baszty, bramy, arsenały, furty upiększały nie tylko lwy, ale również rzeźbione w kamieniu i złocone orły, ornamenty oraz postacie świętych. Wizerunki tych ostatnich były rzeźbione i malowane. Wrota bram malowano na czerwony lub zielony kolor minią lub grynszpanem. Również brama Halicka była należycie dekorowana.
Pierwszą konkretną datą dotyczącą jej malowania jest rok 1627. W tym roku jeden obraz na bramie Halickiej, drugi - na Krakowskiej, a także napisy przy nich wykonał znany ukraiński malarz Fedir Seńkowycz, za co otrzymał z miejskiej kasy 9 złotych. Faktycznie tymi pieniędzmi artysta spłacił swój dług miastu za niepłacenie przez 18 lat podatku z gruntu koło łaźni za bramą Krakowską. W 1631 r. snycerz o nieznanym nam imieniu wyrzeźbił orła nad Halickimi wrotami.
Po wspomnianej powyżej rekonstrukcji bramy Halickiej w latach 1670-1676 miasto wydało niemało pieniędzy na jej artystyczny wystrój. Księgi kasowe gospodarczego działu magistratu, tzw. „lonherskie", obfitują w zapisy wydatków na malarzy i snycerzy za robotę, a także na materiały: farby, złoto itd. Snycerz Stefan, być może Osowski, o cechowym przydomku Przyjazny, w 1676 r. wykonał dla bramy Halickiej marmurową figurę błogosławionego Jana z Dukli, marmurową tablicę z napisem i jakieś jeszcze inne zamówienia, nad którymi pracował w ciągu ośmiu tygodni i pięciu dni, otrzymując 9 złotych tygodniowo. Ponieważ była to tylko „twarda" opłata, dodatkowo otrzymał na „trunkal", a także za pergamin na inskrypcje, na mleko do farb - 2 złote i na złoto do ram - 2 złote. Wartość dwóch marmurowych bloków dla tych robót wyniosła 100 złotych. Pozłocił marmurową płaskorzeźbę błogosławionego Jana z Dukli malarz Stefan, on też malował litery i "kompertyment". Za pokost do farb i skrybantowi od abrysu liter - na wszystko razem poszło 5765 złotych. Malarz Stefan wykonywa! także inne prace, w szczególności „cynobrem bramę Halicką na murze odnawiał. A za nowe malunki w tej samej bramie i że litery na bramie stawiał, otrzymał 16 złotych". Za przerobienie na nowo obrazów z obu stron bramy (być może tych samych, które malował F. Seńkowycz) malarz Wojciech otrzymał 35 złotych.
Artystyczne ozdabianie Halickiej bramy było kontynuowane również w następnych latach. W 1691 r. do niej namalowano lwa, w 1692 r. malarz za wykonanie obrazów św. Stanisława otrzymał 8 złotych. Za namalowanie pięciu nowych obrazów do bramy Halickiej w 1701 r. kasa miejska wydała 25 złotych, a w 1703 r. znów zapisana jest wypłata za namalowanie lwa nad bramą. Ten lew, jak się zdaje, malowany był na płótnie lub blasze bo murarz zamocowywał dla niego pręt w ścianie. Sam malarz był zgodzony za 12 złotych.
Wiadomo, że przed wejściem do ratusza na słupie stał lew, zwany Lorencowiczowskim, wykonany w 1591 r. przez rzeźbiarza i budowniczego Andrzeja Bemera. Taki sam kamienny lew, być może tegoż autora, również na słupie stał przy bramie Halickiej. Dowiadujemy się o tym z wydatku miejskiej kasy na malarza, który lwa pomalował w 1698 r.
Między murami Halickiej bramy na odcinku ze strony arsenału miejskiego znajdowała się murowana z kamienia i cegły ludwisarnia. Zbudował ją w 1582 r. majster kunsztu murarskiego Sebastian Moczygęba, wykonujący obowiązki miejskiego budowniczego. W 1750r. wynajmował ją znany we Lwowie i pozajego granicami odlewnik Ukrainiec Teodor Polański. Właśnie w tej ludwisarni był przez niego odlany na nowo słynny dzwon „Kyryło" dla Uspeńskiej (Wołoskiej) cerkwi. W XVII w. w pomieszczeniach baszty bramy Halickiej mieszkał ludwisarz Stanisław Sokołowski. Zamiast opłaty czynszu był on zobowiązany co trzy lata odlewać z miejskiej miedzi dla miejskiego arsenału armatę.
Jeszcze przed zajęciem Lwowa przez Austrię, Halicka brama, jak i pozostałe budowle obronne, popadła w zaniedbanie. Decyzją rządu w 1777 r. rozebrano j ą, przedłużaj ąc tym samym ulicę Halicką do wyjścia na przedmieście. Po rozbiórce bramy i przyległych do niej murów pojawiły się puste parcele z drewnianymi budynkami, które stanowiły emfiteutyczną własność (dziedziczną wieczystą dzierżawę) miasta. Ekonomia miejska 19 lipca 1778 r. ogłosiła licytację tych gruntów pod nową zabudowę. Kupujący parcelę nowy właściciel zobowiązany był wystawić na niej murowany i, jak zaznaczano, koniecznie dwupiętrowy budynek „dla ozdoby miasta". Abrysy (projekty) nowych kamienic wydawała dyrekcja budowlana.
Tak zakończyła swe istnienie jedna z wielu warownych budowli Lwowa. Obecnie, idąc ulicą Halicką mimo poprzecznej - Braci Rohatyńców (dawniej Sobieskiego) możemy w wyobraźni przejść bramą Halicką, która niegdyś służyła nie tylko obronie, ale była ozdobą naszego miasta.
Wołodymyr WUJCYK
(nr 39, marzec 1998)
|
|