Święci z ziemi lwowskiej

23 października 2005 roku Ojciec Święty Benedykt XVI podczas uroczystej celebracji na placu św. Piotra w Watykanie wpisze do katalogu świętych Kościoła powszechnego Józefa Bilczewskiego (1860-1923), arcybiskupa metropolitę lwowskiego obrządku łacińskiego, oraz księdza Zygmunta Gorazdowskiego (1845-1920), kapłana naszej archidiecezji i długoletniego duszpasterza we Lwowie.


Fragment listu pasterskiego arcybiskupa lwowskiego kardynała Mariana Jaworskiego wydanego z okazji kanonizacji.

Wdzięczność Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II

Oczekując z radością na to szczególne wydarzenie, pragnę wyrazić głęboką wdzięczność Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, który podczas konsystorza dnia 24 lutego 2005 roku ogłosił decyzję kanonizacji tych dwóch synów Kościoła lwowskiego. On sam dokonał ich beatyfikacji 26 czerwca 2001 roku we Lwowie podczas pamiętnej pielgrzymki apostolskiej na Ukrainę. Przeżyliśmy w tym roku w kwietniu szczególne dni. Cały świat uczestniczył w wyjątkowych chwilach. W sobotę, 2 kwietnia, o godz. 21.37 Papież Jan Paweł II przeszedł do Domu Ojca. Składając Panu Bogu podziękowanie za Jana Pawła II, który stał się dla ludzi naszych czasów wielkim autorytetem moralnym, punktem odniesienia, "skałą", chcemy wcielać w życie jego przesłanie. Papież zawsze bronił życia człowieka, jego godności i wolności, zabiegał o sprawiedliwość i pokój, wszystkich prowadził do świętości. Dziękując za wielki dar Papieża Jana Pawła II, gorąco módlmy się, byśmy umieli wcielać w życie jego pouczenia. Na zakończenie homilii podczas uroczystej Mszy Świętej beatyfikacyjnej w dniu 26 czerwca we Lwowie Jan Paweł II mówił do nas: "Lwowski Kościele łaciński, niech się wstawiają za tobą wszyscy święci i święte, którzy wzbogacili twoje dzieje. Niech cię otaczają szczególną opieką błogosławieni arcybiskupi Jakub Strzemię i Józef Bilczewski wraz z księdzem Zygmuntem Gorazdowskim. Idź naprzód z ufnością w imię Chrystusa, Odkupiciela człowieka!". Z najgłębszą czcią, miłością i wdzięcznością pochylamy się nad tymi słowami umiłowanego sługi Bożego Jana Pawła II, który wypowiedział je 4 lata temu na ziemi lwowskiej, a dziś z Domu Ojca Niebieskiego towarzyszy naszym duchowym zmaganiom o świętość naszego życia.

Tego samego dnia podczas spotkania z młodzieżą we Lwowie Ojciec Święty wypowiedział te wzruszające, znamienne i wciąż aktualne słowa, przestrzegając przed fałszywymi wartościami i złudnymi ideałami współczesności: "Niech waszym duchowym pokarmem będzie Chleb Eucharystyczny, Chrystus! Karmiąc się Nim w Eucharystii, będziecie zawsze trwali w Jego miłości i wydacie owoc obfity. A jeśli czasem droga stanie się stroma, jeśli wierność Ewangelii wyda się wam zbyt trudna, bo wymagać będzie ofiar i śmiałych decyzji, przypomnijcie sobie nasze spotkanie. Pozwoli wam to odzyskać entuzjazm, z jakim dzisiaj razem wyznawaliśmy wiarę: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego". Powtarzajcie to wyznanie i nie lękajcie się! Chrystus będzie waszą mocą i radością".

Kiedy zastanawiamy się, jak powyższe słowa uczynić treścią naszego życia, Kościół święty stawia przed naszymi oczami dwie świetlane postacie - wiernych synów naszego Kościoła lwowskiego - księdza arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, i księdza Zygmunta Gorazdowskiego. Są oni wzorem heroicznej służby Bogu i ludziom, wzorem tych, którzy dali szczególne świadectwo wiary i miłości na tej ziemi i którzy odważnie wybrali Chrystusa i dochowali Mu wierności. Poprzez akt kanonizacji, która odbędzie się 23 października tego roku w Rzymie, staną się oni orędownikami przed Tronem Boga i wzorem do naśladowania dla wszystkich wiernych Kościoła powszechnego na całym świecie.

Kanonizacja arcybiskupa Józefa Bilczewskiego i księdza Zygmunta Gorazdowskiego zostanie dokonana na zakończenie obchodów Roku Eucharystii i prac Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów, który odbędzie się w Watykanie w październiku 2005 r., pod hasłem "Eucharystia źródłem i szczytem życia i misji Kościoła". To nie przypadek, że te kanonizacje zostaną dokonane właśnie w tym czasie w Rzymie.

Zarówno ksiądz arcybiskup Józef Bilczewski, jak i ksiądz Zygmunt Gorazdowski byli w sposób szczególny związani z Eucharystią - z Sakramentem Ołtarza. Eucharystia stanowiła źródło i szczyt ich posługi kapłańskiej. ks. kard. Marian Jaworski, metropolita lwowski obrządku łacińskiego


Ksiądz arcybiskup Józef Bilczewski

Ksiądz arcybiskup Józef Bilczewski urodził się 26 kwietnia 1860 r. w Wilamowicach, leżących wówczas na terenie archidiecezji krakowskiej, obecnie należących do diecezji bielsko-żywieckiej. Ukończył szkołę ludową w Wilamowicach. Naukę kontynuował w Kętach oraz wadowickim gimnazjum. W 1880 roku rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Święcenia kapłańskie przyjął 6 lipca 1884 roku z rąk ks. kard. Albina Dunajewskiego. 13 lipca w rodzinnych Wilamowicach sprawował swoją Mszę św. prymicyjną.

Był wikariuszem w Mogile. Z woli ks. kard. Albina Dunajewskiego został wysłany do Wiednia, celem uwieńczenia studiów stopniem doktorskim w Instytucie Teologicznym. Studiował w Rzymie, Paryżu. Po powrocie do kraju był wikariuszem w Kętach, a następnie w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie. 21 sierpnia 1890 r. został profesorem nadzwyczajnym dogmatyki specjalnej i profesorem zwyczajnym historii kościelnej na Uniwersytecie we Lwowie, a w 1900 roku został mianowany jego rektorem. W tym samym roku Papież Leon XIII ustanowił go metropolitą arcybiskupem lwowskim. Program swej pracy pasterskiej ujął w myśl: "oddanie się całopalne za sprawę Kościoła Świętego".

Arcybiskup Bilczewski zmarł w opinii świętości 25 marca 1923 roku we Lwowie. Został beatyfikowany przez Ojca Świętego Jana Pawła II 26 czerwca 2001 roku we Lwowie, podczas pielgrzymki na Ukrainę. MB


Trzymajcie się Bożych przykazań
Z JE ks. bp. Marianem Buczkiem, sufraganem lwowskim, rozmawia Zenon Baranowski

Jakie znaczenie dla lwowskiego Kościoła ma kanonizacja ks. abp. Józefa Bilczewskiego i ks. Zygmunta Gorazdowskiego?

  • Po beatyfikacji tych dwóch duchownych i po pielgrzymce Ojca Świętego Jana Pawła II w 2001 r. Kościół na Ukrainie bardziej okrzepł. Ludzie zobaczyli, że nie są sami. Beatyfikacja pozwoliła na przetłumaczenie niektórych dzieł bł. Józefa Bilczewskiego na język ukraiński, by mogli się z nimi zapoznać wierni używający tego języka, którzy przychodzą do Kościoła. We Lwowie pracujemy na skraju kultur, na skraju tradycji, na skraju języków, musimy używać obu języków. Wierzący czują, że mają w niebie wielkiego opiekuna, który ich wspiera, tym bardziej po kanonizacji. I na pewno każda taka uroczystość odbije się głośnym echem na świecie. Wtedy kraj, z którego pochodzą nowi święci, będzie bardziej dostrzeżony i dowartościowany.

    Jakie przesłanie na obecne czasy niosą nowi święci?

  • Ksiądz Gorazdowski był wielkim działaczem charytatywnym. Jako proboszcz potrafił nawet zadłużyć parafię, żeby głodni, biedni i opuszczeni nie cierpieli - to jest jego przesłanie. Ksiądz arcybiskup Bilczewski żył w bardzo trudnych warunkach politycznych i gospodarczych ówczesnej Galicji. Jako arcybiskup był zawsze z ludem - w czasie wojny, w najtrudniejszych sytuacjach - i nieustannie mówił: wytrwajcie, trzymając się Bożych przykazań. Jeżeli nie będziecie się ich trzymać, to nie przeżyjecie tej gehenny, wojny, trudności życiowych. W dzisiejszych czasach, kiedy jest tyle zagubienia, aktualne jest przesłanie metropolity: można to wszystko wytrzymać, można przejść kryzysy, uczestnicząc w życiu Kościoła, w Eucharystii.

    Obu błogosławionych cechowała pobożność eucharystyczna...

  • Jako metropolita lwowski ks. abp Bilczewski pokazał wiernym, że na te bolączki początku XX w. lekarstwem jest Eucharystia, czyli taki pokarm, który wzmocni każdego we wszystkim. Dawał on wiele przykładów, jak praktycznie to zastosować, że nie wystarczy tylko przystąpić do Komunii Świętej, ale trzeba także pojednać się z Bogiem. Również ks. Gorazdowski, kiedy zakładał przytułki, zakłady, domy dziecka, to robił wszystko, żeby tam była chociaż mała kaplica z Najświętszym Sakramentem, gdzie można by było pójść się pomodlić. Eucharystia cię wspomoże - to było, i nadal jest, ich przesłanie na trudności, kryzysy, wojny, nieporozumienia, dzisiejszy terroryzm. Będziesz wiedział, co masz czynić, jak masz wytrzymać, ciężko pracując, albo jak idziesz w ten rozkrzyczany świat i nie wiesz, co masz ze sobą zrobić. Dlatego gdy kończy się Rok Eucharystii i synod poświęcony Eucharystii, są oni ogłaszani jako wzory dla ludzi wierzących.

    Jest w tym jakiś znak, że kanonizacje odbędą się właśnie w Roku Eucharystycznym...

  • Opatrzność Boża tak kierowała wszystkim: i Janem Pawłem II, i sprawą cudu, i wszystkimi kwestiami związanymi z jego zatwierdzeniem, a nie było to takie proste i trwało ponad pół roku. To nie nasza zasługa, tego nie można było wcześniej przewidzieć. Jakbyśmy chcieli to zaplanować, to i tak by nam nie wyszło.

    Ojciec Święty Jan Paweł II kilka lat temu wyniósł na ołtarze dwóch duchownych i tuż przez śmiercią podpisał dekret kanonizacyjny...

  • Jest to jakiś symbol. Pamiętajmy o jednym - że Jan Paweł II był bardzo związany, poprzez święcenia kapłańskie i święcenia biskupie, z archidiecezją lwowską. Święceń kapłańskich udzielił mu ks. kard. Stefan Sapieha, którego na kapłana wyświęcił we Lwowie ks. bp Józef Puzyna, potem biskup krakowski. Będąc nim, ks. kard. Puzyna wziął udział w święceniach biskupich ks. Bilczewskiego. On z kolei namaszczał na biskupa ks. Eugeniusza Baziaka, który po wygnaniu ze Lwowa przez władze komunistyczne uczestniczył w święceniach biskupich ks. Karola Wojtyły. Papież ciągle powtarzał, że jego sukcesja biskupia pochodzi bezpośrednio ze Lwowa. W tym powiązaniu na pewno jest jakiś symbol. Za jakiś czas może się okazać, że ma on większe znaczenie dla nas wszystkich, niż teraz to sobie wyobrażamy.

    Dziękuję za rozmowę.


    ks. Zygmunt Karol Gorazdowski - święty sanoczanin - "Ksiądz Dziadów"

    Przeżywamy rocznicę wyboru naszego umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II na Stolicę Piotrową. Moje serce przede wszystkim przepełnia wdzięczność. Dziękuję Janowi Pawłowi II za to, że w czasie swojego 26-letniego pontyfikatu wyniósł na ołtarze 1825 nowych świętych i błogosławionych. Nasz Naród zawdzięcza Ojcu Świętemu 11 nowych świętych i 162 błogosławionych. Osobiście jestem szczególnie wdzięczny za beatyfikację ks. Zygmunta Gorazdowskiego, mojego krajana z wolnego królewskiego miasta Sanoka. Teraz jakby w testamencie pozostawił swojemu następcy wyniesienie go do chwały świętych. Błogosławiony Zygmunt Karol Gorazdowski, sanoczanin, uczestnik Powstania Styczniowego, będzie kanonizowany 23 października 2005 r.

    Urodził się 1 listopada 1845 roku w Sanoku w religijnej rodzinie polskiej, jako drugie z siedmiorga dzieci Feliksa i Aleksandry Gorazdowskich. Już w dzieciństwie poznał smak cierpienia, chorował na nieuleczalną w tamtych czasach gruźlicę. Do gimnazjum uczęszczał w Przemyślu. Pomimo słabego zdrowia jako uczeń uczestniczył w Powstaniu Styczniowym. Po ukończeniu gimnazjum podjął studia prawnicze we Lwowie na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza.

    W 1865 r. przerwał studia i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Lwowie. Pomimo ciężkiej choroby zapragnął iść drogą kapłańską. Jak wielkie było jego zawierzenie Bogu i pragnienie służby ludziom...

    Po ukończeniu seminarium ze względu na gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia i śmiertelne nasilenie się choroby płuc musiał udać się na 2-letnie leczenie. Święcenia kapłańskie otrzymał dopiero 25 lipca 1871 roku w katedrze lwowskiej. W tym też czasie - jak pisze siostra Dolores Siuta CSSJ - złożył Bogu ślub, mówiąc: "Wszechmogący, zmiłuj się nad kornym sługą, użycz mi sił, bym spełnić mógł swe posłannictwo, a całe życie swe poświęcę dla dobra bliźnich". I zaczęło się szaleństwo jego dobroci i kapłańskiej posługi najbiedniejszym.

    Już za życia mówiono o nim "Ksiądz Dziadów", "ojciec ubogich", "apostoł Bożego Miłosierdzia". Szczególnym terenem jego heroicznej miłości bliźniego był Lwów, w którym spędził ponad 40 lat życia, najpierw jako wikary, a potem proboszcz parafii św. Mikołaja. Włączał się czynnie w istniejące już instytucje dobroczynne oraz powoływał nowe. Będąc sekretarzem Instytutu Ubogich Chrześcijan we Lwowie, założył dom pracy dobrowolnej dla żebraków. Z jego inicjatywy rozpoczęła także we Lwowie swoją działalność tania Kuchnia Ludowa. Żywili się w niej robotnicy, studenci, młodzież szkolna, dzieci, a najliczniej - biedota lwowska. Wydawano w niej dziennie około 600 obiadów. Korzystał z niej również św. Brat Albert Chmielowski, ilekroć przebywał we Lwowie celem załatwienia jakiejś sprawy.

    Założył też zakład dla nieuleczalnie chorych i rekonwalescentów. Dla ubogich studentów Seminarium Nauczycielskiego otworzył Internat św. Jozafata, którego był długoletnim dyrektorem. Ksiądz Zygmunt współpracował też z bł. Bronisławem Markiewiczem. Powołał również do istnienia pierwszy, a także przez długie lata jedyny w Galicji Zakład Dzieciątka Jezus dla samotnych matek i porzuconych niemowląt, w którym za jego życia uratowano około 3000 dzieci, a wiele matek powróciło do Boga i znalazło godne zatrudnienie. Styl życia przyjęty w domu Gorazdowskich był zachowany również na plebanii przy parafii św. Mikołaja we Lwowie.

    Do prowadzenia powstałych dzieł zaprosił tercjarki franciszkańskie, do których stopniowo dołączały dziewczęta otwarte na sprawy miłosierdzia. Zapragnęły one wkrótce prowadzić życie wspólne i zorganizowane, dlatego ks. Zygmunt zatroszczył się o ich odpowiednią formację i zatwierdzenie przez władze kościelne jako zakonne Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Józefa (pierwotna nazwa). W miarę rozwoju zgromadzenia włączał siostry w posługę cierpiącym w założonych przez siebie dziełach oraz w ciągle powstających nowych: w szpitalach, sierocińcach, ochronkach. Zalecał opiekę nad chorymi w domach prywatnych. Sam był dla sióstr wzorem życia, modlitwy i posługi. Dojrzewające w życiu zgromadzenia hasło: "Serce przy Bogu, ręce przy pracy", pomagało siostrom w wypełnianiu misji.

    W dekrecie o heroiczności życia i cnót ks. Zygmunta Gorazdowskiego czytamy m.in.: "Życie Sługi Bożego było ustawiczną służbą miłości, spełnianą z wielką dobrocią i łagodnością w duchu ofiary i ze stałością woli, w mężnym przezwyciężaniu słabości zdrowia. Wykonywał dzieła miłosierdzia dla duszy i ciała oraz mnożył inicjatywy, aby ulżyć cierpieniom bliźnich i przyjść z pomocą w zbawianiu dusz. Miłość Chrystusa uczynił podstawą swej działalności dobroczynnej i społecznej, a sam Chrystus był źródłem jego uczuć i gorliwości. Całym sercem i z całych sił ukochał Boga i służył Mu ochoczo i z radością. Był posłuszny Jego woli, przestrzegał Jego prawa i dniem i nocą pracował dla Jego Królestwa; unikał grzechu, dążył do świętości. Swoją nadzieję złożył w Panu, w Jego miłosierdziu i Jego Opatrzności. Obce mu było przywiązanie do spraw ziemskich; dzielił się z potrzebującymi wszystkim tym, co posiadał, tak że pod koniec życia mógł napisać, iż nie posiada żadnych dóbr materialnych... Jako prawdziwy mąż Boży, niestrudzenie pracował i cierpiał dla Jego chwały, nigdy nie narzekając; był pełen zapału i odwagi w pracy apostolskiej, wytrwały w pracach, niezłomny w trudnościach, pogodny w przeciwnościach, cierpliwy w chorobach, ufny w skuteczność modlitwy. Z nadprzyrodzoną roztropnością wybierał właściwe drogi dla swego uświęcenia, w apostolskiej działalności i w kierowaniu swymi dziełami. W ten sposób postępował aż do końca swych dni, mając nadzieję na osiągniecie nagrody szczęśliwości wiecznej, jaką Bóg, sprawiedliwy Sędzia, obdarza swych przyjaciół".

    W homilii w czasie beatyfikacji ks. Gorazdowskiego Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: "(...) ks. Zygmunt Gorazdowski, prawdziwa perła łacińskiego duchowieństwa tej archidiecezji. Choć był słabego zdrowia, powodowany niezwykłą miłością bliźniego poświęcał się nieustannie służbie ubogim. Postać młodego kapłana, który nie bacząc na poważne niebezpieczeństwo zarażenia, opiekował się chorymi w Wojniłowie i własnymi rękoma opatrywał ciała zmarłych na cholerę, pozostała w pamięci współczesnych jako żywe świadectwo miłosiernej miłości Zbawiciela".

    Ojciec Święty Jan Paweł II zostawił nam za wzór do naśladowania postać ks. Zygmunta Gorazdowskiego. Fantastyczny przykład kapłana o wielkiej wrażliwości serca, prawdziwego pasterza otwartego na wszelkie ludzkie biedy, prawdziwego Polaka, który już jako młodzieniec rzucił wszystko i poszedł bronić Ojczyzny podobnie jak św. Brat Albert, św. Rafał Kalinowski.

    Powiedz mi, mój umiłowany kapłanie, jak znalazłeś siły i czas na całą Twoją działalność wydawniczą, na opracowanie i wydanie "Katechizmu Świętego Kościoła Katolickiego" i książki pt. "Zasady i przepisy dobrego wychowania"? Godna podziwu była Twoja troska o kapłanów w założonym Stowarzyszeniu Boni Pastoris oraz w redagowanym przez Ciebie czasopiśmie "Bonus Pastor", gdzie pisałeś: "Jestem bowiem najmocniej przekonany, że tylko wspólnymi siłami i tylko przez pośrednictwo własnego organu możemy skutecznie pracować i stanąć na wysokości potrzeb czasu i naszego stanu". Jakże Ci, Boże, dziękuję za to, że mój krajan, sanoczanin, tak Ciebie ukochał, tak służył ludziom. Napełnił Lwów balsamem dobroci. Święty Zygmuncie, wspieraj to umiłowane miasto - Lwów, wspieraj Polskę i nasz królewski Sanok, wspieraj mnie w zmaganiu o pamięć Golgoty Wschodu.

    ks. prałat Zdzisław J. Peszkowski, kapelan Rodzin Katyńskich i Pomordowanych na Wschodzie


    Tekst pochodzi z gazety "Nasz Dziennik".

    Materiał umieszczono za zgodą Redakcji. Wszystkie prawa zastrzeżone dla Redakcji gazety „Nasz Dziennik”

  • Powrót
    Licznik

      Licznik